Jaki jest Wasz stosunek do seksu przed ślubem?
Czekaliście z tą chwilą do nocy poślubnej czy nie?
8 marca 2012 07:55 | ID: 757267
Moi dziadkowie dobijają 80- i nadal figlują :)
20 kwietnia 2012 10:50 | ID: 775315
Amerykańscy eksperci twierdzą, że wspólne mieszkanie przed ślubem stanowi poważne zagrożenie dla jakości oraz trwałości zawieranego w późniejszym okresie małżeństwa. Zjawisko to określa się jako „cohabitation effect” („efekt kohabitacji”).
I proszę, już nawet amerykańskich naukowców olśniło
Liczby mówią same za siebie.
21 kwietnia 2012 23:36 | ID: 775951
Amerykańscy eksperci twierdzą, że wspólne mieszkanie przed ślubem stanowi poważne zagrożenie dla jakości oraz trwałości zawieranego w późniejszym okresie małżeństwa. Zjawisko to określa się jako „cohabitation effect” („efekt kohabitacji”).
I proszę, już nawet amerykańskich naukowców olśniło
Liczby mówią same za siebie.
Oj Kasiu -pomysłowość amerykańskich naukowców jest juz legendarna.
23 kwietnia 2012 22:30 | ID: 776656
Amerykańscy eksperci twierdzą, że wspólne mieszkanie przed ślubem stanowi poważne zagrożenie dla jakości oraz trwałości zawieranego w późniejszym okresie małżeństwa. Zjawisko to określa się jako „cohabitation effect” („efekt kohabitacji”).
I proszę, już nawet amerykańskich naukowców olśniło
Liczby mówią same za siebie.
Oj Kasiu -pomysłowość amerykańskich naukowców jest juz legendarna.
Dlatego też sama byłam zaskoczona, jak przeczytałam ... taka zmiana frontu, no no ...
18 lipca 2012 19:17 | ID: 808495
ja jestem za seksem przed ślubem. nie widzę żadnych powodów, żebym miała z tym zwlekać do ślubu
19 lipca 2012 15:56 | ID: 808816
Podobno dobrze jest sprawdzić, czy para będzie pasowała do siebie. Może w XIX wieku było inaczej, ale w XXI nikogo to już raczej nie dziwi,że para mieszka już ze sobą przed ślubem. I dobrze,muszą się dotrzeć.
19 lipca 2012 22:02 | ID: 808888
najwazniejsza jest milosci wzajemne zaufanie, szacunek a nie to czy jest sie po czy przed slubem :)
19 lipca 2012 22:24 | ID: 808900
Podobno dobrze jest sprawdzić, czy para będzie pasowała do siebie. Może w XIX wieku było inaczej, ale w XXI nikogo to już raczej nie dziwi,że para mieszka już ze sobą przed ślubem. I dobrze,muszą się dotrzeć.
1) Nieprawda - mnie dziwi :)
2) Dotrzeć, to się mogą tłoki w silniku.
najwazniejsza jest milosci wzajemne zaufanie, szacunek a nie to czy jest sie po czy przed slubem :)
Drugie nie stoi w sprzeczności z pierwszym, a wręcz przeciwnie - wynika z niego.
20 lipca 2012 06:34 | ID: 808927
Według wiery sex przed ślubem nie powinien być,jednak teraz są takie czasy, że na palcach można policzyć kto jest dziewicą i prawiczkiem. Ja miałam to za soba z moim mężęm, jeszcze przed ślubem. I wsumie nie żałuje tego:)
20 lipca 2012 13:01 | ID: 809132
Bartt wez sie za szukanie swojej drugiej polówki :) bo jest duze prawdopodobienstwo ze pozostaniesz teoretykiem do konca zycia :)
jesli myslisz ze samo malzenstwo jest recepta na udane zycie to sie mylisz...
20 lipca 2012 13:04 | ID: 809135
Poza tym, skoro wiemy, że to ta właściwa osoba, to po co czekać do ślubu? Co to zmieni?
Co to zmieni? Nie będzie już odwrotu od podjętej decyzji. Oczywiście w kwestii ślubu kościelnego, bo w pytaniu nie zostało to sprecyzowane. Jednak sądzę, że i cywilny ślub zobowiązuje, jeżeli podchodzimy do niego odpowiedzialnie.
tak tak dla mnie ślub zmienił też bardzo wiele ze swoim pierwszym mężem przed ślubem byłam 5 lat mieszkaliśmy oddzielnie spotykaliśmy się codziennie ale w miejscach publicznych każde z nas w domu miało dużo rodzeństwa i zero prywatności myślałam że znam swego przyszłego męża i co okazało się że znałam go od tej dobrej strony a ta zła była dobrze ukrywana po ślubie było tak:szanowny pan mąż okazał się nałogowym alkoholikiem który przepijał wszystko, damskim bokserem psychopatą więc więc masz rację w moim życiu też ślub zmienił bardzo wiele tylko na gorsze.
Tak sobie porównuję te dwa podkreślenia ... pierwsze z perspektywy "przed", drugie "po" ... tak, jakby przy wspólnym mieszkaniu nie dało się ukryć pewnych rzeczy nawet przez dłuższy czas. Ludzie też zmieniają się w czasie trwania związku z różnych przyczyn. Nie bierz tego do siebie, nie oceniam Twojego przypadku, bo go nie znam, ale przypomniała mi się anegdota - streszczę:
Przychodzi do księdza parafianka i mówi, że jej mąż jest (jednym słowem) niedobry.
Na to ksiądz: To czemu pani za niego wychodziła?
Ona: Przed ślubem taki nie był!
Ksiądz: Acha! To przez małżeństwo z panią taki się stał ...
Poza tym widzę mieszanie dwóch kwestii: seksu i wspólnego mieszkania, a one choć wiązać się mogą, to nie koniecznie razem występują.
o jaka szybka analiza a mala bo pewnie glowila sie nad tymi miesiacami jak nie latami :) stal sie damskim bokserem i psychopata , alkoholikiem przez CIEBIE kochana i przez to pewnie ze sexiliscie sie przed slubem :)
20 lipca 2012 14:05 | ID: 809164
Wiecie co? Ja to sobie myślę tak: Skoro Bóg mnie stworzył i wie wszystko to i w tej kwestii pewnie wie jak jest lepiej. Skoro bardzo mnie kocha i chce dla mnie wszystkiego co najlepsze, to mogę wierzyć, że dobrze wyjdę na pytaniu Go o zdanie.
Nawet w kwestii swojego organizmu, jak zdrowo żyć i co zrobić gdy jestem chora, nie polegam przecież na swoim zdaniu i pytam lekarzy, bo myślę, że wiedzą lepiej jak ten organizm funkcjonuje. Myślę, że kwestie relacji, uczuć, seksu i chociażby podświadomości są jeszcze bardziej skomplikowane. Większości długofalowych skutków swoich działań nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Dlatego wolę wierzyć Temu, który w każdej chwili mojego życia wie co by było jakbym poszła w prawo, a co jeśli w lewo. I choć On nie zawsze daje jasne odpowiedzi, to są tematy, w których Jego zdanie jest dość oczywiste.
No więc seks po ślubie, bo Bóg mówi, że małżeństwo jest czymś ważnym, że właśnie w sakramencie małżeństwa chce dawać swoje szczególne błogosławieństwo, a jak tak, to ja Mu wierzę.
Ale rozumiem, że osoby niewierzące tak nie myślą.
20 lipca 2012 19:13 | ID: 809252
na szczęście czasy średniowiecza dawno już za nami bo jeśli wszyscy ludzie by myśleli że seks przed ślubem jest zły i jawnie go potępiali to ja ciekawa jestem jakby wyglądał dzisiaj nasz świat...?
20 lipca 2012 20:52 | ID: 809298
na szczęście czasy średniowiecza dawno już za nami bo jeśli wszyscy ludzie by myśleli że seks przed ślubem jest zły i jawnie go potępiali to ja ciekawa jestem jakby wyglądał dzisiaj nasz świat...?
Jak ja "lubię" te "subtelne" wjazdy na osoby o innym podejściu do życia: czasy średniowiecza. Mogę pociągnąć dalej? :) Super! To powiem Ci, że w tej chwili to ludzie cofają się o wiele bardziej, niż do średniowiecza (które było bardzo światłą epoką), bo do czasow antycznych - i to tych mniej chlubnych.
A jakby wyglądał wówczas świat? Myślę, że byłoby o wiele mniej życiowych dramatów, małżeństw z przymusu (bo dziecko), aborcji, a same małżeństwa byłyby trochę bardziej dojrzałe.
Kwestia czystości przedmałżeńskiej to nie tylko sprawa religijna, ale też własnej postawy w życiu. Wydaje mi się, że jesli ktoś seks i seksualność traktuje jako coś naprawdę szczególnego, to dużo częściej niż pozostali, zdecyduje się na taki krok: żeby przeznaczyć to tylko dla swojej żony/swojego męża. Konkretnie, nie dla dziewczyny/chłopaka czy narzeczonej/narzeczonego ale dla małżonka. Taka wisienka na torcie. Do tego można by dołożyć pewien romantyzm, który wg mnie niewątpliwie cechuje taką postawę.
Kolejny powód jest chyba bardziej przyziemny - dzięki temu można uniknąć wielu dramatów i niepotrzebnych komplikacji w życiu (tzw. "wpadki" czy choroby weneryczne).
Dla mnie ważny jest też aspekt pracy nad samym sobą. Bo przecież zachowanie czystości przedmałżeńskiej przez dwójkę młodych, zakochanych w sobie ludzi, to nie byle postanowienie, ale prawdziwa walka każdego dnia. Wiadomo, że jest wówczas cholernie ciężko.
20 lipca 2012 21:45 | ID: 809344
a mnie się bardziej czasy antyczne podobają:) takie bardziej kolorowe i ciekawe.
a w małżeństwie nie można wpadki zaliczyć? to uważasz że seks przedmałżeński jest przyczyną wszystkich dramatów i nieszczęść w rodzinie?
pewnie że można sobie postanowić i trwać w swoim przekonaniu. nie neguje, że to zle. jeśli komuś da satysakcję, że wytrzymał do ślubu to gratuluję.
ja bym nie potrafiła odmówić sobie takiej przyjemności:) i tyle.
20 lipca 2012 22:11 | ID: 809357
ja bym nie potrafiła odmówić sobie takiej przyjemności:) i tyle.
I właśnie o to mi chodziło :) Gdybym ja nie potrafił sobie czegoś odmówić... to miałbym problem :) Bo gdzie wtedy jest moja wolność? I co z sytuacjami, gdy np. ze względu na zdrowie para musi przez dłuższy czas zachować seksualną abstynencję? Problem. Dlatego uważam, że dobrze jest na tyle pracować nad sobą, aby móc być w pełni wolnym. I tyle. :)
a w małżeństwie nie można wpadki zaliczyć? to uważasz że seks przedmałżeński jest przyczyną wszystkich dramatów i nieszczęść w rodzinie?
Również w małżeństwie może się zdarzyć, że poczną dziecko, którego nie planowali. Ale to zupełnie inna sytuacja - małżeństwo jest naturalnym miejscem poczęcie dziecka i później jego wychowania - a związki na kocią łapę już nie :) I tak - uważam, że seks przedmałżeńki jest przyczyna wielu życiowych dramatów :) Wystarczy poczytać niektóre wątki na forum.
21 lipca 2012 00:03 | ID: 809372
Według wiary sex przed ślubem nie powinien być,jednak teraz są takie czasy, że na palcach można policzyć kto jest dziewicą i prawiczkiem. Ja miałam to za soba z moim mężęm, jeszcze przed ślubem. I wsumie nie żałuje tego:)
To dołóż jeszcze jeden paluszek
Trudno policzyć, bo się nie ogłaszają z tym, a jak ktoś próbuje, to często jest wyśmiewany. Takie mamy dziwne czasy, że ludzie chlubią się rzeczami, których powinni się wstydzić, a wstydzą tych, które są dobre. Tobie gratuluję, że było to chociaż z przyszłym mężem, ale ja nie zaryzykowałabym tak poważnego kroku, gdy nie mam jeszcze pewności, że to ten jedyny - w życiu bywa różnie, mógłby zginąć w wypadku choćby dzień przed ślubem i wtedy mojego skarbu mogłabym już nie odzyskać.
Magdo, wyraźnie napisałam, że nie oceniam przypadku MałejBo, tylko mi się ta anegdota przypomniała.
Kolejny powód jest chyba bardziej przyziemny - dzięki temu można uniknąć wielu dramatów i niepotrzebnych komplikacji w życiu (tzw. "wpadki" czy choroby weneryczne).
a w małżeństwie nie można wpadki zaliczyć? to uważasz że seks przedmałżeński jest przyczyną wszystkich dramatów i nieszczęść w rodzinie?
A potem się dziwisz i oburzasz, że Cię proszą o czytanie ze zrozumieniem.
Ja nie powiem, że to przyczyna wszystkich rodzinnych dramatów, ale pokuszę się o stwierdzenie, że jest przyczyną większości z nich. Widzę to choćby we własnym otoczeniu.
21 lipca 2012 00:22 | ID: 809374
ja jestem za seksem przed ślubem. nie widzę żadnych powodów, żebym miała z tym zwlekać do ślubu
No proszę i kobieta ma takie podejście do sprawy myslalam ze cnote trzyma sie do slubu.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.