Zapraszam przyszłe mamusie, których dzidzie urodzić się mają w styczniu/lutym 2013 do rozmów na tematy wszelkie:).
Ja sama tydzień temu się dowiedziałam, że ponownie zostanę mamą:)! I mój termin wypada na 17 lutego 2013.
19 października 2012 14:17 | ID: 848498
Na usg połówkowym wyszło że coś jest nie tak - torbiele. W poniedziałek robiliśmy genetyczne usg i jest źle. Torbiele są na nerkach i są bardzo duże. zajmują 1/3 zniekształconego już brzuszka. Jedna nerka jest do wycięcia a co z drugą nie wiadomo.
Jestem załamana, nie wiem na razie nic. Czy dziecko moze żyć bez nerek? Czy będzie cierpieć? Czy ją to boli? Tyle pytań i zero odpowiedzi - jesteśmy dopiero w trakcie umawiania się do szpitala. Mamy skierowanie do Bytomia.
Już trzecią noc nie śpię, przecież też mam 2 małych dzieci które mnie potrzebują i kolejne chore. Teraz mnie czeka lawirowanie pomiędzy domem a szpitalami. Tylko skąd na to wziąść siły i no tak... pieniądze :( :(
Może znacie jakieś mamy z chorymi dziećmi na nerki?
Hej, gdy byłam ze Stasiem w ciąży też zdiagnozowano torbiele, ale na jednej z nerek, po narodzinach okazało się ,że...nerki wcale nie ma.
Jeśli okazałoby się po narodzinach ,że torbiele są, i rosną to troche kiepsko, ale jeśli nie rosną to jest calkiem dobrze, przynajmniej nam tak mówili w CZD. I ważne jest ,aby nie było refluksu moczu, bo to jest groźne.
Żadne to pocieszenie ,ale wiem jak się czujesz, jak dowiedziałam się o nerce Stasia, wadzie serca i możliwym przykurczu rączki...bardzo mnie to załamało....
Jestem z Tobą.
Dziękuję i bardzo za pocieszenie. Torbiele są na pewno bo sama je widziałam i ten zdeformowany brzuszek. Tylko właśnie nie wiadomo czy rosną bo miałam tylko raz badanie i od razu do szpitala bo wg nich są bardzo duże. Chciałabym spytać jak u was przebiegało leczenie dalsze ale nie zdołam przeczytać już odpowiedzi.
20 października 2012 00:27 | ID: 848826
Kochana lilih,walcz o Anię , dasz radę, każda z nas walczy o swoje dziecko niczym lwica!
22 października 2012 20:15 | ID: 850074
Dziewczyny,co tu taka cisza:))) ??? U mnie Zosia w brzuszku szaleje już i w dzień i w nocy,ruchliwa się jakaś zrobiła :))).
22 października 2012 23:12 | ID: 850166
Kobietki od kiedy zaczyna się 3 trymestr i ogólnie 7 miesiąc...? bo na każdej stronie piszą inaczej :/
Ja od 2 dni lepiej spie,rano tylko nie mogę dłoni rozprostować tak mi drętwieją :/
No i poczyniłam intensywne poszukiwania kurtki ciążowej zimowej, jak narazie bez skutku a przymrozki idą :(
Synuś mnie terroryzuje w brzuszku ale mi się to podoba :P
23 października 2012 00:49 | ID: 850192
Paula- mam książkę o ciąży i tam jest napisane, że III trymestr zaczyna się od 28 tygodnia, też mnie to nurtowalo,bo w necie spotykalam się z opiniamii ze od 27 tyg.
Zimową kurtkę, a właściwie to płaszcz bardziej jest, zakupiłam we wrześniu, przez internet w sklepie internetowym C&A. Zanim się położyłam,to obskoczylam sklepy w Olsztynie,ale wybór żadny,kurtek wtedy brak. Nawet w C&A w Dukacie jest maleńki dzialik ciążowy, ale wtedy kurtek żadnych nie było. No ale może teraz sprowadzili,nie wiem,bo przykuta do łóżka jestem. Możesz spróbować jeszcze w
alfie w HM, tam na I pietrze między działem męskim a dziecięcym są ze 2-3 rzędy ubrań HM Mama, we wrześniu kupilam tam sweterek ciążowy,ale kurtek też jeszcze nie było. Ogólnie z ubraniami ciazowymi w naszym miescie straszna kicha, to co mam, to kupilam prawie wszystko przez neta, głównie na allegro, no ale tyle mi potrzeba teraz ubran co do lekarza i laboratorium, raz dziennie zakladam płaszcz i na 5 minut na balkon wychodzę. A w domu w ciągu dnia leżę w dresach z pasem,kupilam na allegro 2 pary i na zmianę jedne noszę,drugie się piorą itp.:).
23 października 2012 07:49 | ID: 850240
Witajcie dziewczyny!
Moja lalunia też coraz mocniej kopie. W dzien i w nocy też czuję jej aktywność :) Cieszy mnie to, bo martwiłam się jej serduszkiem, ale skoro ma taki power, to chyba serce też w porządku. Niebawem podlądniemy na usg jej całe ciałko od A do Z :P
Muszę jednak przyznać, że coraz gorzej mi się śpi... drętwieją ręce... nogi łapią skurcze... a jak już się wybudzę to znów zaczynam o wszystkim myśleć... mimo iż rodziłam trzy razy to znów boję się tego jak to będzie za te kilka miesięcy...
Mój najmłodszy synek jeszcze nie przespał żadnej nocy w całości... ciagle się budzi... nie wiem jak będą wyglądać noce z jeszcze jednym budzącym się maleństwem... Ogólnie rzecz biorąc same niewiadome :/
23 października 2012 10:30 | ID: 850356
Kobietki od kiedy zaczyna się 3 trymestr i ogólnie 7 miesiąc...? bo na każdej stronie piszą inaczej :/
Ja od 2 dni lepiej spie,rano tylko nie mogę dłoni rozprostować tak mi drętwieją :/
No i poczyniłam intensywne poszukiwania kurtki ciążowej zimowej, jak narazie bez skutku a przymrozki idą :(
Synuś mnie terroryzuje w brzuszku ale mi się to podoba :P
Drętwienie rąk podobno to też uroki ciąży. Na szczęście mnie to na razie nie spotyka, no chyba że śpię na rękach, ale to i normalnie drętwieją, bo krew nie dopływa.
23 października 2012 10:33 | ID: 850358
Witajcie dziewczyny!
Moja lalunia też coraz mocniej kopie. W dzien i w nocy też czuję jej aktywność :) Cieszy mnie to, bo martwiłam się jej serduszkiem, ale skoro ma taki power, to chyba serce też w porządku. Niebawem podlądniemy na usg jej całe ciałko od A do Z :P
Muszę jednak przyznać, że coraz gorzej mi się śpi... drętwieją ręce... nogi łapią skurcze... a jak już się wybudzę to znów zaczynam o wszystkim myśleć... mimo iż rodziłam trzy razy to znów boję się tego jak to będzie za te kilka miesięcy...
Mój najmłodszy synek jeszcze nie przespał żadnej nocy w całości... ciagle się budzi... nie wiem jak będą wyglądać noce z jeszcze jednym budzącym się maleństwem... Ogólnie rzecz biorąc same niewiadome :/
l
Mój synek też się budzi w nocy ale raczej raz tylko. A czasem prześpi całą noc. Ale absolutnie do wszystkiego musi być mama...Tatuś ewentulanie może wykąpać, ale ubierać musi mama...No cóż jakoś to będzie;). Liczę na to, że córeczka będzie takim śpiochem jak brat i wtedy na pewno jakoś damy radę.
23 października 2012 10:34 | ID: 850359
Mi nawet ostatnio zgaga przeszła.
Malutka fika i fika, czka i ogólnie jest chyba bardziej ruchliwa niż brat.
23 października 2012 10:38 | ID: 850366
Na usg połówkowym wyszło że coś jest nie tak - torbiele. W poniedziałek robiliśmy genetyczne usg i jest źle. Torbiele są na nerkach i są bardzo duże. zajmują 1/3 zniekształconego już brzuszka. Jedna nerka jest do wycięcia a co z drugą nie wiadomo.
Jestem załamana, nie wiem na razie nic. Czy dziecko moze żyć bez nerek? Czy będzie cierpieć? Czy ją to boli? Tyle pytań i zero odpowiedzi - jesteśmy dopiero w trakcie umawiania się do szpitala. Mamy skierowanie do Bytomia.
Już trzecią noc nie śpię, przecież też mam 2 małych dzieci które mnie potrzebują i kolejne chore. Teraz mnie czeka lawirowanie pomiędzy domem a szpitalami. Tylko skąd na to wziąść siły i no tak... pieniądze :( :(
Może znacie jakieś mamy z chorymi dziećmi na nerki?
Hej, gdy byłam ze Stasiem w ciąży też zdiagnozowano torbiele, ale na jednej z nerek, po narodzinach okazało się ,że...nerki wcale nie ma.
Jeśli okazałoby się po narodzinach ,że torbiele są, i rosną to troche kiepsko, ale jeśli nie rosną to jest calkiem dobrze, przynajmniej nam tak mówili w CZD. I ważne jest ,aby nie było refluksu moczu, bo to jest groźne.
Żadne to pocieszenie ,ale wiem jak się czujesz, jak dowiedziałam się o nerce Stasia, wadzie serca i możliwym przykurczu rączki...bardzo mnie to załamało....
Jestem z Tobą.
Dziękuję i bardzo za pocieszenie. Torbiele są na pewno bo sama je widziałam i ten zdeformowany brzuszek. Tylko właśnie nie wiadomo czy rosną bo miałam tylko raz badanie i od razu do szpitala bo wg nich są bardzo duże. Chciałabym spytać jak u was przebiegało leczenie dalsze ale nie zdołam przeczytać już odpowiedzi.
Ja znam chopca, który nie ma nerek, ani jednej ani drugiej. Ciężko jest mu żyć,k ciągłe dializy. Sa pod opieką fundacji, dostali urządzenie do dializowania w domu. Chłopiec w tym roku poszedł do 1 klasy SP, jest szansa na przeszczep rodzinny. W domu gdy go mama dializuje musi być sterylnie czysto, bynajmniej w tym pokoju, bo wiadomo, może dojść szybko do zakażenia. Trzymam kciuki na Ciebie i za tą malutką istotkę. Nie martw się na zapas. Musi być dobrze!
23 października 2012 10:42 | ID: 850376
To jest ten chlopiec, może spróbujesz skontaktować się z jego mamą przez facebooka, jak wygląda ich codzienne życie i jak znaleźli się pod opieką fundacji. Wiem, że jeżdża do centrum zdrowia dziecka w Wawie
23 października 2012 13:14 | ID: 850512
Witajcie dziewczyny!
Moja lalunia też coraz mocniej kopie. W dzien i w nocy też czuję jej aktywność :) Cieszy mnie to, bo martwiłam się jej serduszkiem, ale skoro ma taki power, to chyba serce też w porządku. Niebawem podlądniemy na usg jej całe ciałko od A do Z :P
Muszę jednak przyznać, że coraz gorzej mi się śpi... drętwieją ręce... nogi łapią skurcze... a jak już się wybudzę to znów zaczynam o wszystkim myśleć... mimo iż rodziłam trzy razy to znów boję się tego jak to będzie za te kilka miesięcy...
Mój najmłodszy synek jeszcze nie przespał żadnej nocy w całości... ciagle się budzi... nie wiem jak będą wyglądać noce z jeszcze jednym budzącym się maleństwem... Ogólnie rzecz biorąc same niewiadome :/
Meganka mi gin na skurcze łydek kazał codziennie zjeść banana i łykać tabletki potasu o nazwie POTAS, jedną dziennie. Drętwienie zdarza mi się rzadko,ale u mnie to może też być od kręgosłupa.
23 października 2012 16:01 | ID: 850600
Ja dziś szybko z psem poszłam do sklepu i dopadła mnie kolka...
No i w kuchni się nastałam - obiad + sałatka na kolację + mycie garów i teraz kręgosłup mi siada.
A muszę jeszcze z synkiem na spacerek iść, bo dziś nie był jeszcze, szybko zasnął, potem obiad i teraz się bawi, a ja odpoczywam chwilkę.
23 października 2012 16:09 | ID: 850604
A no i mały przestał kichać, za to przeszło na mnie...Ech te przeziębienia. Piję mleko z miodem i wodę z miodem i cytryną litrami...
23 października 2012 16:39 | ID: 850623
A ja mam termin z OM na 13 luty a z usg mi wyszło, że 10 :) Jestem obecnie w 25 tygodniu i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać już kiedy pojawi się na świecie moja kruszynka :)
23 października 2012 22:00 | ID: 850801
Nie martw sie lonka pewnie w ostatnich tygodniach nadrobi w kg :) Ja czuje że mój Olek to bedzie duży..po tatusiu rzecz jasna :)
Hej, nie byłoby dobrze gdyby nadrobiła, tak mi lekarz powiedział- świadczyłoby to o zaburzeniach wzrostu.
Ogólnie się nie martwię ,bo ostro mi daje popalić w brzuszku-wiec siłę ma :) mąż patrzy na brzuch i też nie może uwierzyć ,że aż tak szaleje, a podobno taka dorbinka hihi brzuszek faluje i podskakuje .
23 października 2012 22:04 | ID: 850804
A ja mam termin z OM na 13 luty a z usg mi wyszło, że 10 :) Jestem obecnie w 25 tygodniu i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać już kiedy pojawi się na świecie moja kruszynka :)
Ja mam mieszane uczucia, z jednaj strony chciałabym ,aby malutka już była na świecie, a z drugirj...wiem z czym to się je i...najchętniej jeszcze bym dłuuugo odwlekała jej powitanie, tak ,aby nacieszyć się czasem ,którego później będzie jeszcze mniej...i synciem, który jest teraz oczkiem w głowie.
23 października 2012 22:09 | ID: 850808
Mój najmłodszy synek jeszcze nie przespał żadnej nocy w całości... ciagle się budzi... nie wiem jak będą wyglądać noce z jeszcze jednym budzącym się maleństwem... Ogólnie rzecz biorąc same niewiadome :/
Na pocieszenie napiszę ,że mój przespal w swojej karierze, aż .....jedną całą noc! Szaleństwo prawdziwe...
Dodatkowo ma taki sen jak ja, czyli łatwo się budzi i też zastanawia mnie jak to będzie z nocnymi karmieniami.
23 października 2012 22:25 | ID: 850819
Ojoj ja dzisiaj pół dnia w kuchni spędziłam,miałam dzisiaj gości więc sałatka i kotlety i przystawki itp narobiłam się trochę teraz czuje jak mi zmęczenie odchodzi..:/ jutro leżę cały dzień! W czwartek badania. A kurtkę już mam hihi okazało się ze znajoma akurat chciała się pozbyć z zeszłego roku więc mam problem z głowy :P
25 października 2012 10:05 | ID: 851570
Mnie od wczoraj trzyma "dołek" :( Nie wiem nawet co było głównym powodem przygnębienia... Nagle straciłam całą radość z kolejnego dziecka... W domu atmosfera też nerwowa.. Chłopcy dają popalić... Każdy robi wszystko po swojemu a nasze gadanie (moje i męża) nie przynosi większych rezultatów... My też kłócimy się między sobą o dzieci... Do tego nie udał mi się obiad :( Wszystko odbiło się na domownikach... Ehhhh... ktoś by rzekł - proza życia, ale po takich chwilach jak wczoraj ciężko wstać uśmiechniętym kolejnego dnia...
Boję się coraz bardziej, że sobie nie poradzę...
A jak wy sobie radzicie z psychiką w ciąży?
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.