Jaki jest Wasz stosunek do seksu przed ślubem?
Czekaliście z tą chwilą do nocy poślubnej czy nie?
14 września 2011 11:38 | ID: 635840
14 września 2011 11:40 | ID: 635841
Do: Bartt i Loana
No jasne skoro większość Polaków, przynajmniej z deklaracji, jest wyznania katolickiego to wszystkie normy muszą być ustalane pod ową większość. Przyjmijcie do wiadomości, że nie każdy użytkownik tego forum jest wierzący i ta permanentna indoktrynacja jest już nudna i męcząca. Zastanówcie się tylko, czy sami faktycznie jesteście "czyści jak łza".
14 września 2011 11:45 | ID: 635845
mi sie podoba hasło " żadnego ślubu przed seksem"
a na poważnie to uważam że para nie tylko powinna przeżyć swój seks razemprzed ślubem, ale też przed ślubem zamieszkać ze sobą, bo dopiero współne mieszkanie ze sobą daje obraz tego czy para do siebie pasuje, same romantyczne randki to za mało żeby mieć pewność że się do siebie pasuje
14 września 2011 11:49 | ID: 635849
Hmm, zastanówmy się- demokracja o ile mi wiadomo ktoś mądry wymyślił ją już w starożytnej Grecji, ale sądząc po Twoich wypowiedziach (również na inne tematy) interesuje Cię chyba tylko historia ostatnich 2 000 lat.
14 września 2011 11:50 | ID: 635850
14 września 2011 11:50 | ID: 635851
Moim skromnym zdaniem dopasowanie to troszkę naciągany mit. Każdy mężczyzna pasuje do każdej kobiety pod względem anatomicznym.
A jeśli chodzi o dopasowanie hm... temperamentów to od czegoś mamy przecież rozum do myślenia o tym i usta do komunikowania tego "drugiej połówce". Zawsze moża się dogadać przy odpowiedniej dozie cierpliwości.
Ja pojmuję moją seksualność jako dar, bardzo intymny, który czekał dla jednej, jedynej osoby. Cieszę się, że mogłem go ofiarować mojej Żonie. Cieszę się, że nie uległem trendowi (modzie?) dopasowywania się przed ślubem. Wtedy (domyślam się) pewnie miałbym jakieś oczekiwania, nadzieje, związane z tym jak ja chcę przeżywać seksualność w małżeństwie. Cieszę się, że dzięki temu czekaniu na siebie możemy razem od podstaw budować to jak my chcemy przeżywać seksualność w naszym małżeńswie.
14 września 2011 11:53 | ID: 635855
Ach! Co za bohaterstwo! Ale się przelękłam! ANONIMIE! A może tak z otwartą przyłbicą? Widocznie nie do końca te poglądy, które głosisz są Ci bliskie, skoro boisz się do nich otwarcie przyznać. I pokaż mi kochanieńka/ki gdzie ja kogoś indoktrynuje? Już pisałam: jak jest temat - jest dyskusja. Nie wolno mi pisać tego co myślę? Czy ja komuś mówię:zrób tak czy tak? Pokaż gdzie? Wyrażam tylko swoje zdanie a do tego mam prawo gwarantowane konstytucją! Nikogo nie obrażam. Używam słów SŁOWNIKOWYCH. Że się z czymś nie zgadzam to co? Mam być jak bezmózgowa ameba potakująca bezkrytycznie wszystkiemu? A nie doczekanie!
A co do czystości. Tak. W tej sferze, o której tu dyskutujemy, jestem czysta jak łza! Jeszcze coś kochaniutka/ki?
14 września 2011 11:57 | ID: 635860
A co do demokracji. Jest to system, który mamy, gdyż niestety nikt nic lepszego nie wymyślił, ale idealny nie jest. I mała uwaga: to, że większość się na coś zgadza, nie znaczy, że ma rację.
A jak to powiedział Waldemar Łysiak?
"Jeśli większość ma rację jedzmy g... Miliony much nie mogą się mylić"
14 września 2011 12:42 | ID: 635895
Hmm, zastanówmy się- demokracja o ile mi wiadomo ktoś mądry wymyślił ją już w starożytnej Grecji, ale sądząc po Twoich wypowiedziach (również na inne tematy) interesuje Cię chyba tylko historia ostatnich 2 000 lat.
oD ZAWSZE :)
Czyli wg Was, skoro kiedyś większość ludzi uważała, że Ziemia jest płaska i leży na iluśtam krokodylach, to mieli rację i rzeczywiście tak było? Ekhm...
Prawda jest niezależna od opinii większości.
No jasne skoro większość Polaków, przynajmniej z deklaracji, jest wyznania katolickiego to wszystkie normy muszą być ustalane pod ową większość. Przyjmijcie do wiadomości, że nie każdy użytkownik tego forum jest wierzący i ta permanentna indoktrynacja jest już nudna i męcząca. Zastanówcie się tylko, czy sami faktycznie jesteście "czyści jak łza".
:-)
14 września 2011 13:03 | ID: 635920
Nie chodziło mi o to że jak większość to racja jest po stronie większości. Świadczy to jedynie o tym że dużo więcej osób próbowało sexu przed ślubem niż po. To fakt i już.
I osoby które czekały do ślubu powinny te informacje uszanować tak jak Ci którzy nie czekali szanują informacje o tych którzy czekali.
To tyle.
Nie można mówić, ze ktoś jest gorszy bo nie czekał lub lepszy bo czekał i jego sposób widzenia świata jest jedyny. Ale jak widać społeczeństwo raczej nie czeka i czy należy je za to potępaiać? Nie sądzę!
14 września 2011 13:11 | ID: 635931
Isabelle, nikt nikogo nie potępia. Warto nauczyć się odróżniać osobę od czynów. Nie powiem, że osoby które nie czekały do ślubu są złe. Powiem, że źle zrobili.
14 września 2011 13:14 | ID: 635934
Isabelle, nikt nikogo nie potępia. Warto nauczyć się odróżniać osobę od czynów. Nie powiem, że osoby które nie czekały do ślubu są złe. Powiem, że źle zrobili.
Źle zrobili bo?
14 września 2011 13:16 | ID: 635936
Izo droga.
Bardzo Cię szanuję, bo jesteś mądrą kobietą. Ale poczułam się niesłusznie skarconą. Proszę pokaż gdzie ja kogoś potępiam? Gdzie narzucam swoje zdanie? Czy napisałam o kimkolwiek, że jest gorszy?
Powtórzę raz jeszcze a jak trzeba będzie to kolejny i kolejny: WYRAŻAM SWOJĄ OPINIĘ BO MAM DO TEGO JAK KAŻDY TUTAJ PRAWO! A, że bywam w mniejszości tzn., że powinnam siedzieć cicho? Dlaczego? Czy ja komuś ubliżam? Wyzywam? Nie. Ale skoro moje wypowiedzi wywołują taką reakcję to widocznie gdzieś coś kogoś boli. Ale to nie jest powód, żebym nie mogła wypowiadać się zgodnie ze swoimi przekonaniami. Zwłaszcza, że robię to kulturalnie. Czyż nie?
14 września 2011 13:18 | ID: 635937
A wy jeszcze debatujecie ;)
Jak ktoś nie czekał - nie zawsze czekających zrozumie. I odwrotnie.
Społeczeństwo - pojęcie bardzo ogólne. Nawet ta sonda jest mało reprezentatywna. Są społeczności, gdzie 90-100 % nie czeka. I takie, gdzie czeka 80%. Są środowiska, gdzie dziewictwo, a nawet wierność partnerowi w małżeństwie są traktowane jak relikty przeszłości. I takie środowiska, gdzie czekanie z seksem jest czymś normalnym.
Dyskusja chyba raczej dotyczy mitu dopasowania/próbowania się przed ślubem. A nie tego, że ten, kto nie czekał, jest kimś gorszym.
Ja jestem podbudowana niektórymi społecznościami w USA - czekanie z seksem w niektórych kręgach staje się modne. I uwaga - niekoniecznie jest to związane z wyznaniem religijnym.
14 września 2011 14:32 | ID: 635988
Izo droga.
Bardzo Cię szanuję, bo jesteś mądrą kobietą. Ale poczułam się niesłusznie skarconą. Proszę pokaż gdzie ja kogoś potępiam? Gdzie narzucam swoje zdanie? Czy napisałam o kimkolwiek, że jest gorszy?
Powtórzę raz jeszcze a jak trzeba będzie to kolejny i kolejny: WYRAŻAM SWOJĄ OPINIĘ BO MAM DO TEGO JAK KAŻDY TUTAJ PRAWO! A, że bywam w mniejszości tzn., że powinnam siedzieć cicho? Dlaczego? Czy ja komuś ubliżam? Wyzywam? Nie. Ale skoro moje wypowiedzi wywołują taką reakcję to widocznie gdzieś coś kogoś boli. Ale to nie jest powód, żebym nie mogła wypowiadać się zgodnie ze swoimi przekonaniami. Zwłaszcza, że robię to kulturalnie. Czyż nie?
Nie miałam zamiaru nikogo karcić
Odniosłam sie do ogólnej dysksji! Po prostu czytając wypowiedzi napisałam to co napisałam.
Moja opinia jest taka że nie zgadzam się z teorią o dopasowywaniu. Uważam, ze miłość jest ponad to! Ale decyzje które podejmuje para wspólnie dotyczące miłości cielesnej przed ślubem są autonomiczną decyzją tych osób i tyle:)
14 września 2011 14:51 | ID: 635992
Moja opinia jest taka że nie zgadzam się z teorią o dopasowywaniu. Uważam, ze miłość jest ponad to! Ale decyzje które podejmuje para wspólnie dotyczące miłości cielesnej przed ślubem są autonomiczną decyzją tych osób i tyle:)
Zgadzam się z moją żoną, jednakże zadam takie jedno pytanie:
Załóżmy, ze spotykacie superhiperekstra partnera. jest wam cudownie razem, wręcz idealnie. Ale - uwaga - po "testowaniu" okazuje się, że jesteście niezgrani seksualnie.
I pytanie - czy zerwalibyście ten związek tylko z powodu niedopasowania łóżkowego?
14 września 2011 15:10 | ID: 636005
Ja nie mam nic przeciwko. Zdecydowanie ważniejsze dla mnie było znaleźienie fajnego, kochanego faceta. Dopiero dla takiego kogoś zdecydowana byłam i na sex i na ślub.
14 września 2011 16:18 | ID: 636033
Isabelle, nikt nikogo nie potępia. Warto nauczyć się odróżniać osobę od czynów. Nie powiem, że osoby które nie czekały do ślubu są złe. Powiem, że źle zrobili.
Źle zrobili bo?
Bo seks przed ślubem jest zły. :-)
I od razu odpowiadając na kolejne posty, w których pojawią się wyrazy oburzenia, że jak to ludzi potępiam: nie potępiam ludzi, tylko czyn, tak? Nie mówię, że oni są źli, tylko że to, co zrobili było złe.
14 września 2011 16:23 | ID: 636036
Isabelle, nikt nikogo nie potępia. Warto nauczyć się odróżniać osobę od czynów. Nie powiem, że osoby które nie czekały do ślubu są złe. Powiem, że źle zrobili.
Źle zrobili bo?
Bo seks przed ślubem jest zły. :-)
I od razu odpowiadając na kolejne posty, w których pojawią się wyrazy oburzenia, że jak to ludzi potępiam: nie potępiam ludzi, tylko czyn, tak? Nie mówię, że oni są źli, tylko że to, co zrobili było złe.
No to zdanie mnie na maksa rozwala. Na maksa! I podziwiam Cię, szczerze powidziwiam, jak sobie radzisz w tym szalonym i zepsutym świecie.
14 września 2011 16:26 | ID: 636039
Isabelle, nikt nikogo nie potępia. Warto nauczyć się odróżniać osobę od czynów. Nie powiem, że osoby które nie czekały do ślubu są złe. Powiem, że źle zrobili.
Źle zrobili bo?
Bo seks przed ślubem jest zły. :-)
I od razu odpowiadając na kolejne posty, w których pojawią się wyrazy oburzenia, że jak to ludzi potępiam: nie potępiam ludzi, tylko czyn, tak? Nie mówię, że oni są źli, tylko że to, co zrobili było złe.
Dodaj, że to Twoje zdanie:)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.