To był piękny, lipcowy dzień. Słońce prażyło niemiłosiernie i było chyba ze 30 stopni w cieniu, a my mimo to drżeliśmy stojąc przed ołtarzem... Ale zacznijmy od początku, no może nie od samego, bo musiałabym napisać książkę,...
Sięgnęłam pamięcią to tego marcowego dnia... taki zwyczajny. Niczego nie zapowiadający. Drugi dzień wycieczki do Cieszyna. Przegadałam z nim całą noc, tzn. mówiłam, jak do kumpla: Że jest fajny, że kobieta, która go usidli będzie miała jak w niebie,...