Zastanawiam się czy powinnam być dumna, czy wręcz odwrotnie. Otóż okazało się, że moja wypowiedź z forum Familie, dotycząca Adama Darskiego (Nergala, lidera zespołu Behamoth) w programie Małgorzaty Domagalik „Ona i On”, została zauważona i wykorzystana przez bardzo szacownego dziennikarza, bardzo szacownej „Gazety Wyborczej”, niejakiego Marka Górlikowskiego.
Tenże dziennikarz w poniedziałkowym wydaniu GW zamieścił artykuł pt. „Nergal, po diabła ta poza!” . W artykule tym zarzuca Darskiemu pozowanie na intelektualistę. Twierdzi, że wyglądał komicznie, a dlaczego? Bo był „śliczny i wymuskany”. Zapewne, gdyby prezentował się odrażająco, przyszedł do studia w swoim scenicznym stroju, byłoby OK.
Górlikowski manipuluje faktami twierdząc, że Nergal skompromitował się intelektualnie, że nie potrafił podać na poczekaniu żadnego cytatu z Prousta, Geneta, czy Sartre'a, nawet tych, które umieszcza na początku angielskich tekstów swego autorstwa, że się pogubił, gdy dostał pytanie o ostatnio przeczytaną książkę.
A jak było w rzeczywistości? Nergal w szybkiej wymianie zdań powiedział, że nie lubi banalnych pytań, typu ulubiony utwór, książka, bo to infantylne i "jak podać jeden z pośród miliona". Na to Domagalik skontrowała pytaniem o książkę. Darski odbił piłeczkę mówiąc, że w tej sytuacji może powiedzieć co ostatnio czytał i wymienił tytuł.
Gdyby Darski chciał zgrywać się na intelektualistę, to miałby w zanadrzu odpowiedzi na tego typu pytania, W końcu nie były zbyt oryginalne.
A oto fragment tekstu Górlikowskiego, od którego zaczęłam dzisiejszy wpis:
"Zespół ma swoja markę i jego twórca i lider nie musi chyba się tak kompromitować. Po diabła - nomen omen - pozować na kogoś kim się nie jest? Chyba, że zespół zamierza poszerzyć target np. o grzeczne panie, szczególnie o mamy z portalu społeczności rodziców
Familie.pl, gdzie niejaka Ulinka napisała:
"Przyznam, że po programie jestem pod jego (Nergala - przyp. red.) wrażeniem. Okazało się, że to bardzo interesujący, wykształcony młody człowiek . Z przyjemnością przysłuchiwałam się rozmowie." Chce się wyć."
Oczywiście przytoczył tylko fragment mojej wypowiedzi, ten, który przystawał do jego konwencji. Cała wypowiedź brzmiała następująco:
„Obejrzałam, i to dwa razy, program Małgorzaty Domagalik "On i Ona". Tym razem gościem był Adam Darski (Nergal) lider zespołu Behamoth . Poza tym, że , spalił Biblię i na scenie wciela się w diabła oraz jest narzeczonym Dody, niewiele o nim wiedziałam. Przyznam, że po programie jestem pod jego wrażeniem. Okazało się, że to bardzo interesujący, wykształcony młody człowiek . Z przyjemnością przysłuchiwałam się rozmowie.”
Chce się wyć? Dlaczego? Bo ktoś śmiał mieć inne zdanie od szacownego dziennikarza z szacownej gazety?
Górlikowski przywołał mnie jako przykład grzecznej pani, mamuśki, która jest na tyle ograniczona, że zachwyciła się kimś takim jak Nergal, pozującym na intelektualistę absolwentem Wydziału Filologiczno-Historycznego Uniwersytetu Gdańskiego.
Nie twierdziłam, że Nergal to wybitny intelektualista, po prostu zauważyłam, że to interesujący, wykształcony młody człowiek i że jestem pod jego wrażeniem. Jak się okazuje nie tylko ja, także Małgorzata Domagalik sprawiała wrażenie głęboko oczarowanej Adamem Darskim, podobnie jak Jolanta Kwaśniewska, w której programie „Lekcja stylu” gościł parę tygodni temu.
„O Nergalu same ciepłe, dobre słowa, Przesympatyczny, ciepły, inteligentny, świetnie ubrany, ogolony, pachnący. Iskrząca inteligencja” – to słowa Jolanty Kwaśniewskiej.
To prawda, chce się wyć czytając ten tak tendencyjnie napisany i zmanipulowany artykuł. Widać, że autorowi bardzo zależało na wyszydzeniu Nergala, a tymczasem ośmieszył sam siebie.
Nie odbieram panu dziennikarzowi prawa do jego własnej oceny, ale oczekiwałabym od niego większej rzetelności.
Zamknij