Aborcja - czyli sztuczne przerwanie ciąży.
Aborcja zawsze była, jest i będzie gorącym tematem w dyskusji społecznej. W ostatnich dniach - szczególnie gorącym, ze względu na ostatnie wydarzenia i kontrowersyjny proces...
Jedni są za całkowitym zakazem wykonywania aborcji, inni za ograniczonym dostępem do niej, a jeszcze inni - za zupełną wolnością dokonywania aborcji.
Ja jestem przeciwny wszelkiej aborcji.
Dlaczego?
Należy najpierw ustalić, od kiedy możemy mówić o człowieku. Czy od momentu poczęcia, czy od urodzenia czy może od któregoś tygodnia ciąży. Czy decyduje wiek, ilość działających i rozwiniętych narządów czy coś jeszcze innego?
Dla mnie sprawa jest jasna. G
dy plemnik łączy się z komórką jajową powstaje nowy organizm. Posiada on swój unikalny kod DNA - już wiadomo, jakie oczy będzie miał przyszły chłopiec, jakie włosy dziewczynka. Powstaje człowiek, który zaczyna się rozwijać.
Śmieszy mnie argumentowanie, że "
to jeszcze nie człowiek". Jeszcze nie? W takim razie co? No bo coś to to jest, prawda? Nie da się ukryć. Więc co? Koń? Kot? Pies? Chyba nie bardzo... człowiek zawsze jest człowiekiem, niezależnie od tego, w jakiej fazie rozwojowej się znajduje - czy jest embrionem, niemowlakiem, nastolatkiem czy starcem.
Kwestia prawa stanowionego... prawo stanowione może jedynie POTWIERDZIĆ fakt, że człowiek rozpoczyna swoje życie w momencie poczęcie. Prawo nie kreuje rzeczywistości - nie ma takiej mocy. Prawo, które nie uznaje poczętego człowieka za człowieka jest złe i prowadzi do tragedii.
W zachodnich krajach, gdzie dostęp do aborcji jest powszechnie dostępny, większość poczętych dzieci zabija się nie z powodów zdrowotnych - ale z powodu "psychicznej niechęci" matki. Czyli, matka po prostu nie chce swojego dziecka. Ot tak - nie chcę, to zabijam. Proste, prawda?
Aborcje z powodu zagrożenia zdrowia przeprowadza się w około 5% przypadków... z czego większość - niestety naciągana...
Wielu lekarzy wykonujących aborcje nigdy nie używa podczas jej przeprowadzania terminów dziecko, główka, rączka - chociaż nierzadko potrafią doskonale rozpoznawać rozrywane organy. Ale wówczas mogłoby do nich dotrzeć, co naprawdę robią... cześć lekarzy się nawróciła i rozpoczęli oni walkę, o zaprzestanie przeprowadzania aborcji.
Kolejny argument, dla mnie jeden z koronnych - kwestia wiary i czynienia tego, co dobre. Jestem katolikiem - przy stwierdzeniu, czy dane zachowanie, działanie jest złe czy dobre, decydujący głos ma dla mnie nauczanie Kościoła. A Kościół wyraźnie stwierdza, że:
Dlatego mocą Chrystusowej władzy udzielonej Piotrowi i jego Następcom, w komunii z biskupami Kościoła Katolickiego, potwierdzam, że bezpośrednie i umyślne zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze aktem głęboko niemoralnym. Doktryna ta, oparta na owym niepisanym prawie, które każdy człowiek dzięki światłu rozumu znajduje we własnym sercu
(por. Rz 2, 14-15), jest potwierdzona w Piśmie Świętym, przekazana przez Tradycję Kościoła oraz nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne.
Często słyszę - jestem przeciwko aborcji i swojej dziewczynie/narzeczonej/żonie bym na nią nie pozwolił... a reszta - niech robi co chce. To hipokryzja i znieczulica społeczna. Sam jestem przeciwny zabijaniu dzieci nienarodzonych, ale jak inni chcą zabijać - to niech sobie zabijają? Czy to nie chore?
Mówi się - kobieta jest wolna i ona decyduje. Ok, jest wolna - zgadzam się. A co z wolnością dziecka? Czy ktoś pytał je, czy chce być wyskrobane? Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego, tak? Więc wolność kobiety kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność jej dziecka.
Aborcja jest zabójstwem - zabójstwem strasznym, bo matka zgadza się na zabicie swojego dziecka.