Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 245960 |
Nadesłane przez: Maniuśka 12-11-2011 21:11
Chyba już za tęskno mi za Wami...;)
U nas ostatnio dużo się dzieje.Sama nie wiem o czym mam pisać.
Zacznę od Julinki.Nadal ma katar i z dnia na dzień wydaje mi się,że jest coraz gorzej. Już się pogubiłam.I dzisiaj przyszła mi do głowy taka myśl...,że może to od ząbków?Bo małej wychodzi góra...kilka ząbków na raz,aż ma bordowe dziąsełka i bez dentinoxu i moich palców do gryzienia się nie obędzie.Mała odkąd nie karmię jej piersią szuka bliskości gryząc mnie w usta,w palce,policzki i czoło...nie jest to najprzyjemniejsze no ale za chwilę zasypia...więc ja biedna daję się.
U męża w pracy dużo się dzieje,kontrole sanepidowskie i jakieś dziwne sytuacje.Gdzie on jest bez winy,dostaje po głowie.Drażni go ta praca, ale narazie musi pracować bo wyjścia nie ma.Oby do lutego,a potem już się coś innego znajdzie.
A u mnie?Nastrój okropny,wszystko nastraja mnie na nie.Mam trudny czas.Złoszczę się na wszystko i wszystkich.A najbardziej na siebie.Nie panuję nad sobą,nad swoim zachowaniem, emocjami.I APETYTEM!!
Wkurzam się, bo to od tabletek anty. W poniedziałek mam wizytę u gina i zastanawiam się nad wkładką.Czuję,że to najlepsze rozwiązanie dla mnie.Przytyłam i to sporo...nie mogę na siebie patrzeć,nie zaglądam w lustro bo mi niedobrze,przykro i wogóle.
To chyba tyle, jeśli chodzi o ostatnie dni.
Nie wiem jeszcze czy wróciłam na stałe.Ale potrzebowałam się wygadać.Jeśli można to tak nazwać.