Jak długo jeszcze będziemy jeżdzić na światłach przy słonecznej pogodzie ??
17 sierpnia 2011 14:57 | ID: 613691
A co do tego wykresu. Zauważyłam tendencję wzrostową tylko w przypadku ilości aut - co oznacza, iż Polacy mają więcej samochodów (żołta linia). Pozostałe dane mają wyraźną tendencję spadkową, wyższą od szacunkowej, jednak spadkową. No chyba, że nie umiem czytać wykresow??? Wzrost był chwilę przed wprowadzeniem nakazu jazdy z wlączonymi światlami.
???????
Faktycznie nie umiesz czytać wykresów.
Zastanów się dobrze i mi wytłumacz, dlaczego zakładając, że światła wpływają negatywnie na bezpieczeństwo, tendencja miałaby się nagle zmienić na wzrostową?
Bo jak właczysz dzisiaj światło, to działa ono negatywnie za rok, za dwa i do końca światła?
Reasumując, właczone światła się kumulują i za 10 lat będzie ich tyle, że wypadków będzie 10 mln?
Tak rozumujesz?
17 sierpnia 2011 14:58 | ID: 613692
17 sierpnia 2011 15:05 | ID: 613700
cały cały bez zmian zostaje :) mi to akyrat odpowiada bo przynajmniej z daleka widać auta nawet w dzien i nie zlewaja się z otoczeniem
Nie pij tyle, to ci się nie będzie zlewać.
A jak twoje dziecko będzie przechodzić przez pasy i się komuś "zleje" (bo nie ma świateł) to będziesz szczęśliwa?
marzencia, a bez prostackiego i chamskiego stylu już się nie da?
Wykres pokazuje, że liczba wypadków spada. Co więcej, nie wzięłaś pod uwagę wzrastającej liczby pojazdów. Wg mnie nie jest tak źle.
Wg mnie przepis jest ok i mam nadzieję, ze nikt go nie zmieni. Dobra opcją są światła do jazdy dziennej, bo dzięki nim można trochę zaoszczędzić. (jazda na światłach mijania to ok. 150W a na LEDach to jazdy dziennej od 10 do 20 Wat).
17 sierpnia 2011 15:08 | ID: 613701
Oko ludzkie jest tak skonstruowane, że reaguje na źródło światła. Nawet podświadomie je zauważa. I to przydaje się zwłaszcza w porannym tłoku, gdy nagle ktoś wyjedzie z bocznej uliczki.
I nie oszukujmy się - wielu kierowców mogłoby udać się do okulisty po lepsze okulary. Jazda na światłach ułatwia im uczestnictwo w ruchu drogowym. A nam pozwala zaoszczędzić na mechanikach :-)
17 sierpnia 2011 15:10 | ID: 613704
Jestem za włączaniem świateł do jazdy dziennej przez cały rok.
Samochód bez świateł jest doskonale widoczny w dzień (dla zdrowego człowieka). Podobnie jak droga i każdy obiekt na niej przyzwoitej wielkości. I to wystarczy. Bo inaczej to jeden powie, że jeszcze lepiej jest widoczny z właczonymi światłami długimi, a drugi powie, że jeszcze lepiej z kogutem policyjnym na dachu. I co z tego?
A wracając do "lepiej/gorzej" - to jeżeli coś jest widoczne "lepiej" jak twierdzisz, to co innego jest widoczne lepiej. Fizyki nie da się oszukać.
Druga sprawa: jakim to nicby cudem łatwiej jest oszacować odległość do pojazdu z włączonymi światłami? Wiekszej bzdurty dawno nie słyszałam. Wystarczy pomyśleć: stary maluch z wypalonymi światłami i nowy samochód z nowiutkimi, czystymi światłami, prosto z salonu. Który będzie się wydawał, że jest bliżej? To jest to lepsza ocena odległości? No weź mnie nie rozśmieszaj.
W deszczu jak jest ograniczona widoczność, zawsze należało włączać światła, podobnie jak trzeba było zwalniac koło szkoły i ustępować pierwszeństwa.
Jak ine wiesz czy były przeprowadzone jakieś badania, to się dowiedz, bo inaczej się ośmieszasz i dowodzisz swojego małego, ogranicoznego rozumku. Ja też bym mogła powiedzieć, że Ziemia jest płaska, bo mnie się tak wydaje i wszelkie podstawy ku temu by tak sądzić. Ale nie zniżę się do twojego poziomu.
A na koniec: wymień te kraje, czekam, w których to nicy kierowcy sami z siebie właczają światła. Ale nie obchodzi mnie, ze widziałeś jeden samochód na godzine z właczonymi światłami (pewnie jakiegoś polaczka). Podaj kraje, gdzie większość włacza bez nakazu.
Pomogę ci: Europa bez świateł
17 sierpnia 2011 15:11 | ID: 613707
Oko ludzkie jest tak skonstruowane, że reaguje na źródło światła. Nawet podświadomie je zauważa. I to przydaje się zwłaszcza w porannym tłoku, gdy nagle ktoś wyjedzie z bocznej uliczki.
I nie oszukujmy się - wielu kierowców mogłoby udać się do okulisty po lepsze okulary. Jazda na światłach ułatwia im uczestnictwo w ruchu drogowym. A nam pozwala zaoszczędzić na mechanikach :-)
Oko ludzkie jest tak skonstruowane, że reaguje przede wszystkim na ruch.
Oraz im więcej bodźców, tym gorzej.
Poczytaj na ten temat: http://dadrl.pl/docs/peter.heilig2_pol.pdf
17 sierpnia 2011 15:13 | ID: 613709
Uważam, że to bardzo dobry przepis. Samochody są lepiej widoczne, poza tym wiadomo, że lepiej zapobiegac, niż leczyć. Gdy przepis nie był obowiązkowy w porannej szarówce, mimo sąłbej widoczności, panowała totalna wolnoamerykanka. A tak przynajmniej samochody są widoczne.
Lepiej sto razy zapalić swiatła i ponarzekać, niż raz nie zapalić i stać się ofiarą wypadku (z naszej winy bądź i nie).
Co to znaczy lepiej widoczne? Albo coś jest widoczne albo nie. A chyba nie powiesz, ze nie widzisz w dzień samochodu bez świateł. Bo jeśli tak, to do okulisty, a nie za kierownicę.
Jesli widziałaś kiedyś samochód (a myśle, że widziałaś, do większości wsi prowadzą już drogi) to powinnaś wiedzieć, że np. samochod o barwie szarej, niebieskiej czy zielonej we mgle lub w szarówce jest bardzo słabo widoczny. I tu spełniają swą rolę światła.
17 sierpnia 2011 15:15 | ID: 613713
Wg mnie przepis jest ok i mam nadzieję, ze nikt go nie zmieni. Dobra opcją są światła do jazdy dziennej, bo dzięki nim można trochę zaoszczędzić. (jazda na światłach mijania to ok. 150W a na LEDach to jazdy dziennej od 10 do 20 Wat).
No to od początku.
Liczba pojazdów rosła od dawna, a liczba wypadków spadała.
Gyby nie było zadnego dodatkowego czynnika, można by się zatem spodziewać dalszych spadków.
A tu nagle w 2007 r. liczba wypadków wzrosła.
A że teraz znowu spada, to chyba normalne. Z tych samych powodów, z których spadała wczesniej.
Tyle, że każdego roku jest o 500 zabitych więcej niż by było bez świateł.
Podam przykład łopatologiczny:
Masz noż - skup się.
Nóż z czasem traci na ostrości w miarę używania.
W 2007 r. go ostrzysz i jego ostrośc nagle rośnie.
Ale potem znów go używasz tak jak dawniej i znów jego ostrość spada.
Kumasz?
17 sierpnia 2011 15:16 | ID: 613714
I nam zamiast jazdy bez świateł zrobiła się jazda bez trzymanki
17 sierpnia 2011 15:16 | ID: 613715
Ale jest widoczny? No więc o co chodzi. A może o to, że jak widzisz samochód, ale "słabo", to uznajesz, że go nie ma i wyprzedzasz? O to chodzi?
A pieszy bez świateł jest widoczny dobrze czy słabo? Albo rowerzysta?
17 sierpnia 2011 15:19 | ID: 613719
Ale jest widoczny? No więc o co chodzi. A może o to, że jak widzisz samochód, ale "słabo", to uznajesz, że go nie ma i wyprzedzasz? O to chodzi?
A pieszy bez świateł jest widoczny dobrze czy słabo? Albo rowerzysta?
Jest widoczny. Z odległości np. 30 m. A oświetlony powiedzmy z 200 m. W wielu sytuacjach na drodze ma to kluczowe znaczenie.
AA może o to, że jak widzisz samochód, ale "słabo", to uznajesz, że go nie ma i wyprzedzasz? O to chodzi?
Powiedz, że tylko udajesz...
17 sierpnia 2011 15:23 | ID: 613726
Jestem za włączaniem świateł do jazdy dziennej przez cały rok.
Samochód bez świateł jest doskonale widoczny w dzień (dla zdrowego człowieka). Podobnie jak droga i każdy obiekt na niej przyzwoitej wielkości. I to wystarczy. Bo inaczej to jeden powie, że jeszcze lepiej jest widoczny z właczonymi światłami długimi, a drugi powie, że jeszcze lepiej z kogutem policyjnym na dachu. I co z tego?
A wracając do "lepiej/gorzej" - to jeżeli coś jest widoczne "lepiej" jak twierdzisz, to co innego jest widoczne lepiej. Fizyki nie da się oszukać.
Druga sprawa: jakim to nicby cudem łatwiej jest oszacować odległość do pojazdu z włączonymi światłami? Wiekszej bzdurty dawno nie słyszałam. Wystarczy pomyśleć: stary maluch z wypalonymi światłami i nowy samochód z nowiutkimi, czystymi światłami, prosto z salonu. Który będzie się wydawał, że jest bliżej? To jest to lepsza ocena odległości? No weź mnie nie rozśmieszaj.
W deszczu jak jest ograniczona widoczność, zawsze należało włączać światła, podobnie jak trzeba było zwalniac koło szkoły i ustępować pierwszeństwa.
Jak ine wiesz czy były przeprowadzone jakieś badania, to się dowiedz, bo inaczej się ośmieszasz i dowodzisz swojego małego, ogranicoznego rozumku. Ja też bym mogła powiedzieć, że Ziemia jest płaska, bo mnie się tak wydaje i wszelkie podstawy ku temu by tak sądzić. Ale nie zniżę się do twojego poziomu.
A na koniec: wymień te kraje, czekam, w których to nicy kierowcy sami z siebie właczają światła. Ale nie obchodzi mnie, ze widziałeś jeden samochód na godzine z właczonymi światłami (pewnie jakiegoś polaczka). Podaj kraje, gdzie większość włacza bez nakazu.
Pomogę ci: Europa bez świateł
delikatnie mówiąc i odbiegając od tematu dyskusji , którą prowadzicie chciałam zauważyć, że na forum zabronione jest obrażanie innych użytkowników, a zwroty na które sobie pozwalasz są obraźliwe
17 sierpnia 2011 15:24 | ID: 613727
a teraz na temat: jestem za jazdą na światłach cały rok, tak jak to jest dotychczas
17 sierpnia 2011 15:28 | ID: 613734
Jest widoczny. Z odległości np. 30 m. A oświetlony powiedzmy z 200 m. W wielu sytuacjach na drodze ma to kluczowe znaczenie.
Powiedz, że tylko udajesz...
Zgadzam się. W nocy tak. Tylko, że w dzień każdy pokazd jest oświetlony.
Światłem słonecznym.
Ludzie! Nie róbcie z siebie i innych ślepców. Jak żyliście przed 2007 rokiem?
17 sierpnia 2011 15:34 | ID: 613743
Jest widoczny. Z odległości np. 30 m. A oświetlony powiedzmy z 200 m. W wielu sytuacjach na drodze ma to kluczowe znaczenie.
Powiedz, że tylko udajesz...
Zgadzam się. W nocy tak. Tylko, że w dzień każdy pokazd jest oświetlony.
Światłem słonecznym.
Ludzie! Nie róbcie z siebie i innych ślepców. Jak żyliście przed 2007 rokiem?
Obrażanie użytkowników na naszym forum jest zabronione, skutkuje to banem na 24 h za nieprzestrzeganie regulaminu familie.pl
17 sierpnia 2011 15:42 | ID: 613746
Jest widoczny. Z odległości np. 30 m. A oświetlony powiedzmy z 200 m. W wielu sytuacjach na drodze ma to kluczowe znaczenie.
Powiedz, że tylko udajesz...
Zgadzam się. W nocy tak. Tylko, że w dzień każdy pokazd jest oświetlony.
Światłem słonecznym.
Ludzie! Nie róbcie z siebie i innych ślepców. Jak żyliście przed 2007 rokiem?
Podczas szarówki, mgły, opadów deszczu, snieżycy itp. samochód oświetlony jest lepiej widoczny niż samochód nieoświetlony.
Ktoś jeszcze ma problem ze zrozumieniem tegoż prostego stwierdzenia? Przykro mi, prościej wytłumaczyć nie potrafię rzeczy oczywistych nawet dla przedszkolaka.
Mogę co najwyżej napisać większymi literami, ale wątpię, czy to pomoże.
17 sierpnia 2011 15:44 | ID: 613748
Marzeńcia na poczatek poproszę Cię, abyś nie obrażała ani mnie ani innych użytkownikow forum. W przeciwnym wypadku przestanę z Tobą dyskutować. Trochę kultury w dyskusjach jest wskazane.
Wyrażam swoją opinię, popartą własnym doświadczeniem. Nie zgadzam sie z Twoją opinią, ale szanuję to że masz własne zdanie. Zrób proszę to samo.
Proponuję mały eksperyment. Zaobserwuj dwa identyczne samochody, jeden z włączonymi światłami a drugi bez w takiej samej odległości od punktu obserwacyjnego, zbliżające się do Ciebie z taką samą prędkością. Ciekawe, który szybciej dostrzeżesz?
Co do jazdy z światłami w Europie to w ostatnich trzech latach odwiedziłam takie kraje jak: Niemcy, Czechy, Słowacja, Słowenia, Chorwacja, Dania, Szwecja, Norwegia. Samochody bez świateł mogłabym policzyć na palcach.
Co do wykresu, twierdziłaś, że liczba wypadków wzrosła po wprowadzeniu przepisu, tego nie ma na wykresie. Jest na nim przedstawiona stała tendencja spadkowa. A wzrost dotyczy tylko ilości samochodów. Nie odnosze się do wielkości estymowannych, gdyż były to wielkości szacowane a nie rzeczywiste.
Link, na który się powołujesz nie działa.
17 sierpnia 2011 18:01 | ID: 613861
Rzencia myślę ze to ty wyjdziesz na bucowatą już się to stało powiedz nam kto cie tak okłamał ze włączone światła do jazdy dziennej nic nie dają ?
Piszesz gdzieś ze to może jakiś polaczek jechał z włączonymi światłami a ty kim jesteś nie poleczką.
Ech jakaś przekwalifikowana na szybko angielka się znalazła.
Gdzie na zmywaku cie tak zmienili ?
I na koniec czy chcesz czy nie w moim aucie światła do jazdy dziennej zawsze same się włączą i nic ci do tego (nie masz na to wpływu-rozumiesz) a ty jak chcesz kup sobie szarego trabanta i mykaj nim wśród tirów życzę powodzenia.
A i nie zapomnij przyciemnić sobie szyb tymi wykresami,będzie oryginalnie.
17 sierpnia 2011 18:41 | ID: 613875
Witam
Tak czytam co wy tu piszecie i smutno mi. Smutno mi, że są ludzie, którzy dali sobie wmówić, że włączenie świateł w dzień coś daje. A przecież jest dokłądnie odwrotnie. Z raci zawodu wiele razy analizowałem ten temat ze studentami i wnioski są jednoznaczne. Ten nakaz to hucpa i skandal.
Przypominam, że to zwolennicy świateł muszą udowodnić, że to coś daje. Przeciwnicy nic nie muszą, a mimo wszystko i tak przekonująco udowodnili. Dlaczego nie muszą? Bo na tej samej zasadzie ja sobie mogę poiedzieć, że jak każdy Polak wpłaci mi na konto 1 zł rocznie, to będzie to z korzyścia dla bezpieczeństwa. A teraz udowadniajcie. Rozumiecie?
Przejechałem w życiu ponad milion kilometrów bez świateł i żyję. Ja nie rozmiem, jak to możliwe że nagle tyle ludzi w Polce oślepło? Co wy zrobicie wyjeżdząjąc do Niemiec, Francji czy innego zachodniego kraju, gdzie prawie nikt nie włącza świateł. Nawet kierowcy polskich tirów wyłączają światła zaraz po przekroczeniu granicy.
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawy, że ten nakaz to rocznie 3 miliardy zotych. 3 miliardy!Niektrzy mordują za 10 zł, więc do czego można się posunąc mając w takiej perspektywie taką kasę? Odpowiedzicie sobie sami.
Ja w kazdym razie mam nadzieję, że dożyje jeszcz czasów, w których ślepota na drodze będzie skutkowała odebraniem prawa jazdy, a normalni kierowcy będa wreszcie mogli bezpiecznie poruszać się po polskich dogach. Bez świateł. Czego sobie i wam życzę.
Więcej rozsądku życzę i pozdrawiam
Waldemar
17 sierpnia 2011 19:00 | ID: 613881
Witam
Tak czytam co wy tu piszecie i smutno mi. Smutno mi, że są ludzie, którzy dali sobie wmówić, że włączenie świateł w dzień coś daje. A przecież jest dokłądnie odwrotnie. Z raci zawodu wiele razy analizowałem ten temat ze studentami i wnioski są jednoznaczne. Ten nakaz to hucpa i skandal.
To może nas zapoznasz z tymi analizami?
Przypominam, że to zwolennicy świateł muszą udowodnić, że to coś daje.
Napisałem powyżej i nie tylko ja. Tak prosto, ze chyba przedszkolak by zrozumiał. Nadal nie dociera? Cóz, smutno mi, ze są ludzie, którzy nie potrafią zrozumieć oczywistych rzeczy.
Logika blondynki.
Przejechałem w życiu ponad milion kilometrów bez świateł i żyję.
Gratulacje. Ja też zrobilem niemało. Ale w realu, nie w grach. Dlatego popieram calodobowe włączanie świateł.
A co to Niemcy, Francja czy inny kraj to dla nas jakaś nowość? Te czasy już, mój drogi się skończyły.
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawy, że ten nakaz to rocznie 3 miliardy zotych. 3 miliardy!Niektrzy mordują za 10 zł, więc do czego można się posunąc mając w takiej perspektywie taką kasę? Odpowiedzicie sobie sami.
Znowu logika blondynki, chyba, że udowodnisz swoją tezę przykładem kogoś, kto zamordował inną osobę za całodobową jazde na światłach. i skąd Ty wziąłeś te trzy miliardy? Co to jest? Straty, zyski, gdybyśmy nie jeździli na światłach, ktoś by te miliardy zarobił, stracił? Konkretnie, a nie pod publiczkę!
Ja w kazdym razie mam nadzieję, że dożyje jeszcz czasów, w których ślepota na drodze będzie skutkowała odebraniem prawa jazdy, a normalni kierowcy będa wreszcie mogli bezpiecznie poruszać się po polskich dogach. Bez świateł. Czego sobie i wam życzę.
Więcej rozsądku życzę i pozdrawiam
Waldemar
Normalni powinni jeździć ze światłami, czy reguluje to przepis, czy zdrowy rozsądek. Twoja wypowiedź jest doskonałym przykładem na to, że restrykcyjne zasady w kodeksie karnym powinny byc obowiązkowe, bo madry sam się zastosuje, ale niektórym trzeba paluszkiem pokazywać.
A i tak, jak widać, nie zawsze pomaga.
Rozsądku życzę i pozdrawiam.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.