24 listopada 2010 15:23 | ID: 335649
8 czerwca 2012 13:35 | ID: 793052
Zachęcam do posłuchania co o tym, jaką rolę w życiu odgrywa religia, mają do powiedzenia... Robert Lewandowski i Kuba Błaszczykowski - nasi najlepsi piłkarze.
13 czerwca 2012 20:19 | ID: 795223
Ja na przyklad od dziecka bylam "zmuszana" do chodzenia do kosciola,przez dziadkow,co nie wplynelo dobrze na mnie....potem jako nastolatka razem z kolezanka wychodzilysmy do kosciola ale tam nie docieralysmy...spacerowalysmy w poblizu aby wrocic z kosciola razem z innymi.Takie oszukiwanie,calkiem niepotrzebne...Z czase jednak w doroslym zyciu odsunelam sie od Boga,za sprawa ksiezy,jakich napotkalam na swojej drodze..zamiast ludzi do Boga "zachecac" i do kosciola "sciagac" to wrecz odwrotnie :klepali nudne kazania,takie "na odwal sie",grzmieli z ambony jacy to ludzie sa zli i ciagle tylko wolali pieniadze:a to na malowanie kosciola,a to na nowe lawki,itp.niestety,przez to wszystko calkiem stracilam ochote na katolicyzm,ale podkreslam,ze sam Bog,sam w sobie,nie mial z tym nic wspolnego...A juz apogeum zniechecenia osiagnelam,jak przyszedl ksiezulek do mnie po koledzie i zaczal mi wymyslalc,jaka to grzesznica ze mnie (moj maz byl juz raz zonaty),jak to dziecko w grzechu wychowujemy.W moim domu,pod moim dachem ublizal mi bedzie...nie jemu to oceniac,Bog mnie po smierci oceni,ON uzna co gorsze..czy zycie z czlowiekiem w grzechu (wedlug kosciola) czy tez wiecej dobrego w swoim zyciu uczynilam i zycie w grzechu zostanie zniwelowane...
Ale dla wyrownania sytuacji chce dodac,ze kiedy szukalam kosciola,ktory bedzie chcial mi ochrzcic dziecko trafilam do klasztoru o.o franciszkanow i spotkalam sie z sytuacja wrecz odwrotna...z niczym nie ma problemu,bardzo dobrze nas potraktowano.malo tego-ksiadz nawet rozmawial z nami czy nie staralismy sie o uniewaznienie tamtego malzenstwa mojego meza...ze mimo iz nie ma typowych przeslanek typu gwalt,brak konsumpcji itp tpo jednak w dzisiejszych czasach kosciol zcesto przychyla sie i w innych-lekkich przypadkach tez potrafi uniewaznic malzenstwo...
Czyli co..? mozna? MOZNA!!!! mozna potraktowac wiernego jak nalezy,tylko trzeba chciec!!! a nie tylko odbebnic nabozenstwo,pojesc i isc spac...
takie jest moje zdanie,moze "z pazurem" ale takie mam... przepraszam jesli kogos urazilam,mam nadzieje ze nie,podzielilam sie z WAmi tylko swoim doswiadczeniem i przezyciami w tym temacie
13 czerwca 2012 20:50 | ID: 795246
13 czerwca 2012 20:52 | ID: 795247
Chyba nie jestem religijna. Nie chodzę systematycznie do kościola. Czasem zapominam o modlitwie. Modlę się pacierzami z lat dziecięcych do których dodaję własne słowa. Patrzę krytycznym okiem na działalność księży i kościoła.
A jednak jestem katoliczką i wierzę w wartości chrześcijanskie. I wierzę przede wszystkim w dobro. W we wszelkich przejawach. Od największego czyli Boga do najmniejszego czyli w uśmiech do dziewczynek.
13 czerwca 2012 21:28 | ID: 795295
i ... zgadzam sie ....
religia jest wpisana w pewne cechy psychiki homo sapiens :)
polecam ksiazke Davida Attenborough "walka w raju"....nt kultów cargo...moze niektorym rozjasni to co nieco w glowach... :)
20 czerwca 2012 16:03 | ID: 797731
ja od dziecka czułam jakąś silną religijność, gdzieś tam w środku, ale teraz odsunęłam c\się znacznie od koscioła...
21 czerwca 2012 07:24 | ID: 797926
w moim życiu ostatnio religia odgrywa bardzo dużą rolę , ale jest to moja sprawa wewnętrzna i nie afiszuję się z tym ...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.