24 listopada 2010 15:23 | ID: 335649
28 listopada 2010 20:11 | ID: 339096
28 listopada 2010 23:40 | ID: 339256
28 listopada 2010 23:56 | ID: 339267
28 listopada 2010 23:59 | ID: 339268
29 listopada 2010 00:02 | ID: 339269
29 listopada 2010 08:21 | ID: 339315
29 listopada 2010 08:24 | ID: 339316
29 listopada 2010 08:28 | ID: 339320
29 listopada 2010 08:42 | ID: 339336
29 listopada 2010 09:10 | ID: 339370
29 listopada 2010 20:52 | ID: 340156
29 listopada 2010 20:56 | ID: 340161
30 listopada 2010 10:07 | ID: 340422
30 listopada 2010 12:39 | ID: 340686
30 listopada 2010 12:49 | ID: 340702
30 listopada 2010 12:56 | ID: 340705
30 listopada 2010 14:10 | ID: 340795
30 listopada 2010 14:34 | ID: 340821
30 listopada 2010 20:28 | ID: 341203
28 marca 2011 22:49 | ID: 471620
A mnie właśnie studiowanie Pisma Swiętego niejako odsunęły od wiary, im więcej czytałam i myślałam o tym, tym więcej sprzeczności pojawiało się w mojej głowie. W końcu stwierdziłam, że lepiej nie czytać i nie myśleć o tym, co by do reszty nie stracić tych okruchów wiary.
Moim problemem jest również, hmm jakby to nazwać ładnie, swego rodzaju fanatyzm. Angażując się coraz bardziej w życie religijne zauważyłam, że zaniedbuję szereg innych spraw z życia codziennego, a za nic w świecie nie mogłam tego zaangażowania w wiarę z całą resztą pogodzić. Było wszystko albo nic. Z resztą z wieloma rzeczami tak mam, niestety.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.