Zapraszam przyszłe mamusie, których dzidzie urodzić się mają w styczniu/lutym 2013 do rozmów na tematy wszelkie:).
Ja sama tydzień temu się dowiedziałam, że ponownie zostanę mamą:)! I mój termin wypada na 17 lutego 2013.
30 listopada 2012 22:41 | ID: 871470
A ja dziś byłam ostatni dzień w pracy i może to dziwne ale nie cieszę się z tego powodu:((( Już bardzo bolały mnie plecy od siedzenia 8 godzin przy biurku ale teraz siedzenie w domu bedzie jeszcze gorsze! Smutno mi :(
Gosiaczku, ja Ciebie doskonale rozumiem,bo 100000 razy bardziej wolałabym chodzić do pracy niż leżeć plackim. Pociesz się tym,że możesz w domku normalnie funkcjonować, a niektóre z nas leżą i tylko udaja się na "wycieczki" do wc :D
1 grudnia 2012 07:30 | ID: 871507
Zresztą Dziewczyny, nieważne czy 2800, czy 4000, wazne by były zdrowiutki, a najwyżej się podkarmi:). Ponoć waga urodzeniowa rodziców ma wpływ, ja się urodziłam 3100, mąż 3600, to wydaje mi się,tak aptrząc na te wszystkie tabelki,że Zosia będzie tak 3400. A Pauli Synuś może miec wagę po Tatusiu:))).
Wy się boicie Dziewczyny sn, a ja sie boję cesarki,bo też różnie bywa,no ale staram się jeszcze o tym nie myśleć.
Ja się nie boję sn,bo dla mnie to najlepsza opcja, boje sie cesarki jak cholera no chyba że juz bede musiała,czasami nie wyobrażam sobie jak to możliwe ze 3-4kg klocek przeze mnie przejdzie,jestem niska i drobna,wczoraj czułam jak niektórzy patrzyli na mnie jak na nastolatke,a gdy podałam że mam 26 lat to się zdziwili :P A Tatuś Olka fakt,cesarz :) ja ważyłam 3kg,a moja mama przytyła ze mną w ciąży 5kg,wiem bo pokazywala mi swoją karte ciąży :)A ja +15kg!
A dzisiaj nocka cała przespana!!! :):):):):):):)
I NIE MARTWIMY SIE NA ZAPAS DZIEWCZYNKI!!! :*:*:*
1 grudnia 2012 08:29 | ID: 871522
Ja też już powoli czuję lekki lęk jak pomyślę o porodzie. Jeszcze nie rodziłam, więc właściwie nie wiem czego się spodziewać. Narazie obawiam się o to by poród przebiegł dla małej pomyślnie, by nie było żadnych komplikacji, o bólu jeszcze nie myślę - bardziej martwi mnie to czy będę się bardzo krępować, wstydzić, dziś cały poród jawi mi się jako upokorzenie, obnarzenie ciała i duszy. Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiecie. Podobno jednak - to uczucie zażenowania, lęku mija gdy pojawiają się bóle porodowe, wtedy człowiekowi jest już wszystko jedno - bo chce już urodzić i żeby przestało boleć :)
Z drugiej strony tyle kobiet i innych istot rodziło przed nami - więc i my damy radę.
Miłego weekendu. Pozdrawiam
Dziś zaczyna mi się 29 tydzień :)
1 grudnia 2012 22:35 | ID: 871848
Juz po wizycie-ufff :) Z szyjką wszystko ok, nawet na tyle, ze moge wracać do pracy. Cieszę się, bo koszmarne jest dla mnie siedzenie całymi dniami w domu, tym bardziej, ze mój mąż pracuje od 7 do 18 czasem 19. Mój maluch waży ponad 1300 :) Moja gin powiedziała, że waga małej wychodzi jakby miała być o tydzień starsza. Takze moze zechce pojawić się na świecie nieco wcześniej niż 11 luty. W każdym razie jestem przeszczęśliwa, że wszystko dobrze. A co do porodu, to też zaczynam myśleć coraz częściej o tym jak on będzie wyglądał. Nie powiem- trochę się boję.
1 grudnia 2012 22:54 | ID: 871869
Juz po wizycie-ufff :) Z szyjką wszystko ok, nawet na tyle, ze moge wracać do pracy. Cieszę się, bo koszmarne jest dla mnie siedzenie całymi dniami w domu, tym bardziej, ze mój mąż pracuje od 7 do 18 czasem 19. Mój maluch waży ponad 1300 :) Moja gin powiedziała, że waga małej wychodzi jakby miała być o tydzień starsza. Takze moze zechce pojawić się na świecie nieco wcześniej niż 11 luty. W każdym razie jestem przeszczęśliwa, że wszystko dobrze. A co do porodu, to też zaczynam myśleć coraz częściej o tym jak on będzie wyglądał. Nie powiem- trochę się boję.
Każda z nas się boi i wcale to nie jest dziwne:-).Ale dobrze będzie!!!!!
2 grudnia 2012 09:47 | ID: 871959
Hej:) dziewczyny trzymajcie kciuki, jutro rano idę ze skierowaniem do szpitala i zobaczymy czy zrobią cesarkę odrazu ()tak miałam z Mateuszem) czy odeślą do domu i każą przyjść na ustalony termin;)
Na dzień wczorajszy Ola ważyła 3350g . także wcale ne jest taka duża jak mi się zdawało:)
2 grudnia 2012 12:49 | ID: 872018
Hej:) dziewczyny trzymajcie kciuki, jutro rano idę ze skierowaniem do szpitala i zobaczymy czy zrobią cesarkę odrazu ()tak miałam z Mateuszem) czy odeślą do domu i każą przyjść na ustalony termin;)
Na dzień wczorajszy Ola ważyła 3350g . także wcale ne jest taka duża jak mi się zdawało:)
Ja myślę, że nie powinni czekać, bo później choćby przy skurczach gorzej jest np anestezjologowi igłę do znieczulenia wbić. 3mam kciuki:) Abyś już wróciła z maleństwem:)
2 grudnia 2012 15:03 | ID: 872103
Ja też już powoli czuję lekki lęk jak pomyślę o porodzie. Jeszcze nie rodziłam, więc właściwie nie wiem czego się spodziewać. Narazie obawiam się o to by poród przebiegł dla małej pomyślnie, by nie było żadnych komplikacji, o bólu jeszcze nie myślę - bardziej martwi mnie to czy będę się bardzo krępować, wstydzić, dziś cały poród jawi mi się jako upokorzenie, obnarzenie ciała i duszy. Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiecie. Podobno jednak - to uczucie zażenowania, lęku mija gdy pojawiają się bóle porodowe, wtedy człowiekowi jest już wszystko jedno - bo chce już urodzić i żeby przestało boleć :)
Z drugiej strony tyle kobiet i innych istot rodziło przed nami - więc i my damy radę.
Miłego weekendu. Pozdrawiam
Dziś zaczyna mi się 29 tydzień :)
Powiem Ci, że też miałam takie obawy przed 1porodem i takie by nie trafić na studentów (rodziłam w szpitalu uniwersyteckim). W sumie nie trafiłam na studentów bo była niedziela, ale przy tak bolesnych skurczach mogłoby ich tam ze 30 stać i wcale bym ich nie zauważyła, tak byłam zajęta ściskaniem metalowych części łóżka;). I nie martw się położne i lekarze robią wszystko wprawnie (u mnie tak bynajmniej było), że nie obejrzysz się i z ich pomocą urodzisz.
Sama jestem pielęgniarką i byłam na studiach przy porodach i od tej drugiej strony w życiu bym nie pomyślała że poród ma coś wspólnego z upokorzeniem -to były same cudy narodzin i łzy cisnęły się do oczu, a fizjologia to fizjologia i personel powinien Ci intymność na ile się da w tej sytuacji zapewnić, żebyś się nie czuła źle.
2 grudnia 2012 22:53 | ID: 872309
No ale chyba mamy prawo nie zgodzić się żeby uczestniczyli w porodzie? Dla mnie jest to jak najbardziej intymna chwila i nawet jak ide do gin to za kazdym razem mam jakies poczucie wstydu które wg mnie jest naturalne. Poza tym wiem że mój narzeczony też by sobie nie życzył takich "gapiów" i by pewnie zwrócił uwagę :P Ja wiem, że to przyszli lekarze itd ale kurcze powinny być jakies zasady godności których się nie przekracza..
2 grudnia 2012 23:41 | ID: 872312
Niby tak Paula,ale zaraz ktoś podniesie kontrargument, że oni też się muszą gdzieś uczyć, choć sama zapewne bym nie chciała, żeby przy porodzie byli, ale też pewnie jakby mnie solidnie bolało,tobym myślała o tym,żeby tylko urodzić. A to,że w czasie mojej operacji kręgosłupa(gdzie byłam praktycznie do naga rozebrana), byli studenci,to się dowiedzialam post factum,ale cieszyłam się,że się udała,ż chodze itp.
3 grudnia 2012 07:09 | ID: 872335
Dziewczyny tak Was czytam i sama miałam takie wątpliwości ze studentami jak Wy :) rodziłam w szpitalu uniwersyteckim więc jasne bylo dla mnie że mogę trafić na studentów, również nie chciałam, żeby byli przy porodzie :) a jednak były dwie fantastyczne dziewczyny, które na prawdę dużo pomagały, cały czas ze mną siedzialy, zabawiały i patrząc teraz z perspektywy czasu przy następnym porodzie oczywistym dla mnie jest to że wyrazilabym zgodę na obecność studentów:D
3 grudnia 2012 09:37 | ID: 872368
Dziewczyny tak Was czytam i sama miałam takie wątpliwości ze studentami jak Wy :) rodziłam w szpitalu uniwersyteckim więc jasne bylo dla mnie że mogę trafić na studentów, również nie chciałam, żeby byli przy porodzie :) a jednak były dwie fantastyczne dziewczyny, które na prawdę dużo pomagały, cały czas ze mną siedzialy, zabawiały i patrząc teraz z perspektywy czasu przy następnym porodzie oczywistym dla mnie jest to że wyrazilabym zgodę na obecność studentów:D
No jak ja pisałam, sama byłam przy porodach jako studentka. Jedna pani rodziła bez męża, bo poród zaczął się 2 tygodnie wcześniej niż planowana data i mąż nie zdążył wrócić. Trzymałyśmy ją za rękę w skurczach, podawałyśmy wodę, zagadywałyśmy trochę i była bardzo za to wdzięczna. Urodziła jak już nasze zajęcia się skończyły. Nawet jej mama nie mogła z nią być, bo została ze starszym dzieckiem, więc czuła się samotnie. Przecież poród ma trzy etapy, które potrafią naprawdę długo trwać. A na sam moment rodzenia dziecka dopiero leży się gołym. A tak jest się okrytym. (u mnie tak bynajmniej było)
No i wiadomo jak badają rozwarcie to trzeba się odkryć. Ale tak to naprawdę nie jest źle;).
Nie wiem czy w szpitalu Uniwersyteckim można odmówić, skoro ma taką nazwę, to jest on przeznaczony do kształcenia studentów. Pamiętam, że nasza opiekunka praktyk z grzeczności pytała kobiety i jak się nie zgadzały, to nic na siłę. Ale chyba nie musiała się pytać, bo skoro ktoś wybiera taki szpital to musi się z tym liczyć, że mogą być studenci.
3 grudnia 2012 09:38 | ID: 872369
Mi od rana niedobrze strasznie. Ciśnienie chyba niskie i głowa mi pęka. A miałam dziś z synkiem i mężem do znajomych co też mają roczną córkę się wybrać. No zobaczymy...:/
3 grudnia 2012 09:54 | ID: 872376
Dziewczyny tak Was czytam i sama miałam takie wątpliwości ze studentami jak Wy :) rodziłam w szpitalu uniwersyteckim więc jasne bylo dla mnie że mogę trafić na studentów, również nie chciałam, żeby byli przy porodzie :) a jednak były dwie fantastyczne dziewczyny, które na prawdę dużo pomagały, cały czas ze mną siedzialy, zabawiały i patrząc teraz z perspektywy czasu przy następnym porodzie oczywistym dla mnie jest to że wyrazilabym zgodę na obecność studentów:D
No jak ja pisałam, sama byłam przy porodach jako studentka. Jedna pani rodziła bez męża, bo poród zaczął się 2 tygodnie wcześniej niż planowana data i mąż nie zdążył wrócić. Trzymałyśmy ją za rękę w skurczach, podawałyśmy wodę, zagadywałyśmy trochę i była bardzo za to wdzięczna. Urodziła jak już nasze zajęcia się skończyły. Nawet jej mama nie mogła z nią być, bo została ze starszym dzieckiem, więc czuła się samotnie. Przecież poród ma trzy etapy, które potrafią naprawdę długo trwać. A na sam moment rodzenia dziecka dopiero leży się gołym. A tak jest się okrytym. (u mnie tak bynajmniej było)
No i wiadomo jak badają rozwarcie to trzeba się odkryć. Ale tak to naprawdę nie jest źle;).
Nie wiem czy w szpitalu Uniwersyteckim można odmówić, skoro ma taką nazwę, to jest on przeznaczony do kształcenia studentów. Pamiętam, że nasza opiekunka praktyk z grzeczności pytała kobiety i jak się nie zgadzały, to nic na siłę. Ale chyba nie musiała się pytać, bo skoro ktoś wybiera taki szpital to musi się z tym liczyć, że mogą być studenci.
mnie nikt nie pytał po prostu dziewczyny przychodziły rozmawialy pytały i czas mijał... i Tak jak piszesz cały czas leżalam przykryta tylko do badania odrywalam się a zresztą miałam długą koszulę więc nie jest tak strasznie jak się wydaje :) ja byłam bardzo zadowolona z obecności studentek zresztą do tej pory mam z nimi kontakt
3 grudnia 2012 09:59 | ID: 872380
Dziewczyny tak Was czytam i sama miałam takie wątpliwości ze studentami jak Wy :) rodziłam w szpitalu uniwersyteckim więc jasne bylo dla mnie że mogę trafić na studentów, również nie chciałam, żeby byli przy porodzie :) a jednak były dwie fantastyczne dziewczyny, które na prawdę dużo pomagały, cały czas ze mną siedzialy, zabawiały i patrząc teraz z perspektywy czasu przy następnym porodzie oczywistym dla mnie jest to że wyrazilabym zgodę na obecność studentów:D
No jak ja pisałam, sama byłam przy porodach jako studentka. Jedna pani rodziła bez męża, bo poród zaczął się 2 tygodnie wcześniej niż planowana data i mąż nie zdążył wrócić. Trzymałyśmy ją za rękę w skurczach, podawałyśmy wodę, zagadywałyśmy trochę i była bardzo za to wdzięczna. Urodziła jak już nasze zajęcia się skończyły. Nawet jej mama nie mogła z nią być, bo została ze starszym dzieckiem, więc czuła się samotnie. Przecież poród ma trzy etapy, które potrafią naprawdę długo trwać. A na sam moment rodzenia dziecka dopiero leży się gołym. A tak jest się okrytym. (u mnie tak bynajmniej było)
No i wiadomo jak badają rozwarcie to trzeba się odkryć. Ale tak to naprawdę nie jest źle;).
Nie wiem czy w szpitalu Uniwersyteckim można odmówić, skoro ma taką nazwę, to jest on przeznaczony do kształcenia studentów. Pamiętam, że nasza opiekunka praktyk z grzeczności pytała kobiety i jak się nie zgadzały, to nic na siłę. Ale chyba nie musiała się pytać, bo skoro ktoś wybiera taki szpital to musi się z tym liczyć, że mogą być studenci.
mnie nikt nie pytał po prostu dziewczyny przychodziły rozmawialy pytały i czas mijał... i Tak jak piszesz cały czas leżalam przykryta tylko do badania odrywalam się a zresztą miałam długą koszulę więc nie jest tak strasznie jak się wydaje :) ja byłam bardzo zadowolona z obecności studentek zresztą do tej pory mam z nimi kontakt
My byłyśmy na takich praktykach na 3 roku studiów, więc już jakąś wiedzę i doświadczenie jak się zachować miałyśmy - to też ma znaczenie. Bo jakby studenci 1 roku stanęli to pewnie by się nawet sami krępowali. A tak to podjeście miałyśmy typowo medyczne. By ciśnienie było w normie, KTG miało prawidłowy zapis itp., by nie było powikłań.
3 grudnia 2012 11:43 | ID: 872400
Do kobiet studentek nie mam nic,może ich byc nawet 15...chodzi o płeć męską i bede przeciwna ich obecnosci a na siłe nie mogą mnie zmusić żeby byli przy porodzie,poza tym jak byłam ostatnio na IP to trafiłam na 3 młodych studentów w tym obcokrajowiec i nie moge po prostu nie moge sie do nich przekonac i koniec :)
3 grudnia 2012 12:14 | ID: 872404
Do kobiet studentek nie mam nic,może ich byc nawet 15...chodzi o płeć męską i bede przeciwna ich obecnosci a na siłe nie mogą mnie zmusić żeby byli przy porodzie,poza tym jak byłam ostatnio na IP to trafiłam na 3 młodych studentów w tym obcokrajowiec i nie moge po prostu nie moge sie do nich przekonac i koniec :)
moim zdaniem masz prawo nie zgodzić się aby studenci byli przy porodzie :)
3 grudnia 2012 12:39 | ID: 872418
Mi od rana niedobrze strasznie. Ciśnienie chyba niskie i głowa mi pęka. A miałam dziś z synkiem i mężem do znajomych co też mają roczną córkę się wybrać. No zobaczymy...:/
Kochana może jakaś lekka kawka z mlekiem i ciasteczko???
3 grudnia 2012 12:43 | ID: 872419
U nas weekend zakupowy,zamówiliśmy resztę rzeczy dla Zosi, wszystko w sumie przez net,bo wiadomo ruszac się z łóżka nie mogę. Mąż się śmial,że z Zosi prawdziwa kobieta,bo strasznie się ruszała w czasie tych zakupów, podekscytowana chyba była tak jak i ja:D.
3 grudnia 2012 13:05 | ID: 872425
Do kobiet studentek nie mam nic,może ich byc nawet 15...chodzi o płeć męską i bede przeciwna ich obecnosci a na siłe nie mogą mnie zmusić żeby byli przy porodzie,poza tym jak byłam ostatnio na IP to trafiłam na 3 młodych studentów w tym obcokrajowiec i nie moge po prostu nie moge sie do nich przekonac i koniec :)
Jak odmówisz na pewno uszanują;).
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.