Ja i onKategorie: Rodzicielstwo, Ślub i związek, Żyj chwilą Liczba wpisów: 141, liczba wizyt: 350013 |
Nadesłane przez: tosia1984 dnia 23-07-2018 09:22
Jak matka może tak źle życzyć córce?Nie rozumiem tego.Ona mnie tak krzywdzi,a ja nie wiem za co...Przedwczoraj znowu była policja bo była awantura na szczęście mamy świadków.W czoraj za to z zemsty zrobiła coś za co ją znienawidzilam na zawsze-zadzwoniła do mojego ex a ojca mojego syna i napuscila go na mnie.Znowu policja.Jak zobaczyłam jak ona idzie z jego kobieta i dzieckiem to mi serce zamarło.Jak mozna mnie tak gnębić?Jestem w tym wszystkim sama i gdyby nie mój partner to bym się poddała.Już nawet zwątpiłam w prawo i w Boga bo czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie.Chyba tym,że chce żyć po swojemu i z człowiekiem z którym mi dobrze a oni wszyscy mi to chcą zabrać.Nie mam siły już na to wszystko.Jeszcze mieli czelność nagadać nie prawde moim sąsiadom.Wszyscy patrzą się na nas jak na jakąś patologie.A my nic nie robimy.Nawet rzadko kogoś zapraszamy bo jak zaprosimy to jest awantura jak w sobote.Z chęciom bym się z tad wyniosła,ale nie mam gdzie i za co....Najgorsze jest to że jestem bez silna i jedyna rzeczą która mogę zrobić jest pójście na policje i oskarżenie ich o psychiczne nękanie.Tak nie da się żyć.Predzej ja się wykończe.Dla wszystkich było by najlepiej jak bym została sama i robili by ze mna co by chcieli.A jeszcze lepiej gdybym umarła.Wszyscy byli by szczęśliwi.
Nadesłane przez: tosia1984 dnia 17-07-2018 17:30
Czuję się zaszczuta.Sytuacja mnie pszerasta.Nikt nie chce pomóc.Przez to wszystko żyje w strachu przed właściwie wszystkim...przed sąsiadami bo mam wrażenie że wszyscy się patrzą na mnie i oceniają,przed tym co ludzie powiedza na jakiś temat.Przed matką przed ciotka i chyba przed sobą.Z chęciom bym się z tad wyniosła ale nie mam gdzie.Zresztą czemu mam uciekać ja skoro jestem ofiarą.Kaci chodzą i się śmieją.A ja bym chciała spokoju,żeby wszyscy dali mi żyć.Jestem potępiona za to,że chcę żyć po swojemu,że chce ułożyć sobie życie.Jestem wściekła na ludzi którzy mnie doprowadzaja do szaleństwa.Nie mam już sił z tym wszystkim walczyć.Co się powoli układa to znowu się wali.Ile można zaczynać wszystko od początku????Czuje w sobie jedną tykajaca bombę która wybuchnie.Nie chce mi się już nic.
Nadesłane przez: tosia1984 dnia 16-07-2018 23:21
Spotkałam się z przypadkiem patologii i nie mogę od niej się uwolnić.Rodzina z ojcem alkoholikiem który jest na odwyku,wrócił syn który też ma problem z wyskokowymi,córka która ewidentnie ma nie pokolei i jest zazdrosna o wszystko i nie wiedziałam,że można być tak zawistnym i aż tak komuś zazdrościć.I matka która leczyla się u psychologa ale przestała i ma problem z główką.Nie pisalabym o tym gdyby nie fakt,że moja matka zadała się z towarzystwem i jest problem.Nie dosyć,że jest chora to chodzi do nich i oni ją nastawiaja przeciwko nam.Wymyślili ostatnio takie brednie,że musiałam na policje zadzwonić.Oczywiście teraz są obrażeni na mnie.Niestety są niereformowalni.Bardzo bym chciała żeby się obrazili na amen i z matką się przestali odzywać.Zrozumialam w końcu kto jest winien kłótni u nas ..Boże jak oni mnie wkurzaja ale jestem bezradna...szukałam pomocy u prawnika,u psychiatry i u lekarza rodzinnego.Wszyscy mają związane ręce.Puki nam nie zrobi krzywdy to nic nie mozna zrobić.A ona omija nas szerokim łukiem jak na złość.Jeszcze do tego wtrąca się matki siostra.Jak tak to nie widzi,że siostra psychiczna jest ale co innego widzi chociaż nie przebywa tutaj.Co robią z ludźmi pieniądze???A raczej możliwość ich zdobycia.Ciociunia z córeczką tak matkę obwinely wokół palca,że ta głupia chce im majątki przepisać a mnie osobe najblizsza chcącom jej pomóc pod most wyrzucić z dzieckiem.Wkurza mnie to strasznie że mam związane ręce.Jestem załamana...