No właśnie, różnie to w życiu bywa. Nie od razu ma się tą wymarzoną. Czasami trzeba na nią poczekać. A pieniądze trzeba skądś brać. To tak jak w tytule, kto się pochwali?
7 sierpnia 2013 15:58 | ID: 999477
Mhhh, ja sadziłam lasy, obierałam krewetki...
7 sierpnia 2013 15:59 | ID: 999478
Sadzenie lasów i umnie by ło, ale nie było źle... Najgorsze było zbieranie porzeczek i wiśni...Nie mam cierpliwości do takiej pracy..
7 sierpnia 2013 16:10 | ID: 999484
najgorsza praca to przebranie się za łosia w zakopanem (praca miała polegać na sprzedaży pamiątek, po przyjeździe okazało się inaczej). Przy ponad 40stopniowym upale byłam ubrana w strój łosia. Na głowie miałam ogromny łeb, który był przymocowany do cięzkieho kasku, na rękach miałam rękawice a na sotpach buty ocieplane. Istna masakra. Na dodatek "pseudopracodawca" kazał nam namawiac ludzi do zrobienia sobei ze mną zdjęcia i mieli za to płacić 10zł. Nie dośc, że ledwo stałam w tym stroju, poty się ze mnie lały to miałam ludzi zabawiac i prosić do zdjęcia. Kto był w Zakopanem to wie jak wyglądaja te miski. na drugi dzień pojechałam do domu.
7 sierpnia 2013 16:15 | ID: 999485
a i zbiór truskawek i praca w Mc Donaldzie:/ bleeee masakra
7 sierpnia 2013 16:20 | ID: 999487
może zabrzmi to antysemicko ale dla mnie najgorszą pracą było bycie kelnerką na śniadaniach w hotelu, do którego przyjeżdżały wycieczki młodzieży żydowskiej. To co tam przeżywaliśmy zakrawało na mini horror- podstawianie nóg (bo to takie śmieszne jak kelnerka z tacą pełną brudnych naczyń się wywala), śmiecie porozwalane po całej sali, pomidory na ścianach... masakra- zero szacunku, kultury czy empatii dla drugiego człowieka...
pomijam wspomnienia dziewczyn z house keepingu - wyrwane umywalki, kible obsrane nawet po desce, wyrwane krany...
7 sierpnia 2013 16:29 | ID: 999489
Różnej pracy w życiu się imałam i dalej różnej się imam:)
Po liceum pracowałam w polu i dbałam o warzywka do hurtowni ( pielenie, sadzenie, pikowanie, wyrywanie), najgorsze w tym było wiązanie pomidorów (nie umiałam i do tej pory nie umiem- zawsze któreś połamię)
Hotel- 3 w 1 - pokojówka,kelnerka, recepcjonista i pomoc kuchenna jak rąk zabrakło- najgorszy w tym wszystkim był nienormowany czas pracy (bo gość nasz pan) i ból nóg po całym dniu pracy, okropne zmęczenie.
Do tej pory dorabiam na weselach i imprezach okolicznościowych, przerwa na ciązę.
Teraz nauczyciel na umowę zlecenie kilka godzin w tygodniun. To najbardziej mi odpowiada. Ale bywają uczniowie, do których nic nie dociera i uważają,że to oni są najważniejsi.
Na pewno przyjdzie mi się w zyciu jeszcze pełno ról w życiu do odpracowania:)
A naj naj najgorszą praca była praca w Niemczech miesiąc czasu jako opiekunka babci 98- letniej, starej Hitlerówy (dosłownie)- tak wróciłam zmasakrowana psychicznie stamtąd,że głowa mała...
7 sierpnia 2013 16:30 | ID: 999490
a ja sprzedawałam usługi w salonie - na początku była fajnie ale później niestety było coraz gorzej. I dziś wiem, że jako osoba posiadająca rodzinę nie mogłabym sobie pozwolić na taką pracę, nie dałabym rady nie przynosić stresu do domu a i trwać każdej lub prawie każdej niedzieli w pracy.
7 sierpnia 2013 17:51 | ID: 999506
Zajmowałam się przez 5 miesięcy 90 letnia babcią z zaburzeniami psychicznymi. Cieszę się,że już nie muszę tam pracować!
7 sierpnia 2013 18:57 | ID: 999526
Różnej pracy w życiu się imałam i dalej różnej się imam:)
Po liceum pracowałam w polu i dbałam o warzywka do hurtowni ( pielenie, sadzenie, pikowanie, wyrywanie), najgorsze w tym było wiązanie pomidorów (nie umiałam i do tej pory nie umiem- zawsze któreś połamię)
Hotel- 3 w 1 - pokojówka,kelnerka, recepcjonista i pomoc kuchenna jak rąk zabrakło- najgorszy w tym wszystkim był nienormowany czas pracy (bo gość nasz pan) i ból nóg po całym dniu pracy, okropne zmęczenie.
Do tej pory dorabiam na weselach i imprezach okolicznościowych, przerwa na ciązę.
Teraz nauczyciel na umowę zlecenie kilka godzin w tygodniun. To najbardziej mi odpowiada. Ale bywają uczniowie, do których nic nie dociera i uważają,że to oni są najważniejsi.
Na pewno przyjdzie mi się w zyciu jeszcze pełno ról w życiu do odpracowania:)
A naj naj najgorszą praca była praca w Niemczech miesiąc czasu jako opiekunka babci 98- letniej, starej Hitlerówy (dosłownie)- tak wróciłam zmasakrowana psychicznie stamtąd,że głowa mała...
moja mama kilka lat jeździła do Włoch do różnych staruszek. dziś ma kręgosłup na wykończeniu :(
7 sierpnia 2013 18:58 | ID: 999527
pracowałam np. w blaszanej budzie-kiosku. w lecie gorąco,w zimie z farelką,bo zimno. otwieranie o 6,po ciemku.
7 sierpnia 2013 19:04 | ID: 999530
Zawieżli nas na praktyki do wojskowego ogrodnictwa Cieszyłam się , bo jestem ze wsi i sobie poradzę , ale.... .....Co nam kazali robić? Roztrząsać obornik po terenie ogrodnictwa Zwykle robili to wojskowi, ale byli na poligonie Nie zapomnę tego do końca życia Ale pominąwszy te zapachy, to dopiero było ekologicznie Nie używano nawozów Potem ta praca dawała mi dużo radości Pomagałam przy kwiatach w szklarni To dopiero widok ! Same gożdziki , a jak pachniały....
7 sierpnia 2013 19:12 | ID: 999535
Pracowałam w pseudobarze..Budka cempingowa, nad jeziorem, pełno ludzi.... Praca od 12 w południe do...Ostatniego klienta, czyli często grubo po północy. Żadnego dnia wolnego przez trzy msc.... Nawet niedzieli, bo wtedy najwięcej ludzi przecież... Poza tym wypłata..Za miesiąc wyszło mi 550 zł...
7 sierpnia 2013 20:34 | ID: 999546
pracowałam np. w blaszanej budzie-kiosku. w lecie gorąco,w zimie z farelką,bo zimno. otwieranie o 6,po ciemku.
tez tak pracowała - z goraczka prawie 40 stipni ehhh
7 sierpnia 2013 21:04 | ID: 999567
Zawieżli nas na praktyki do wojskowego ogrodnictwa Cieszyłam się , bo jestem ze wsi i sobie poradzę , ale.... .....Co nam kazali robić? Roztrząsać obornik po terenie ogrodnictwa Zwykle robili to wojskowi, ale byli na poligonie Nie zapomnę tego do końca życia Ale pominąwszy te zapachy, to dopiero było ekologicznie Nie używano nawozów Potem ta praca dawała mi dużo radości Pomagałam przy kwiatach w szklarni To dopiero widok ! Same gożdziki , a jak pachniały....
W takich chwilach docenia się trud pracy rolnika prawda? :)
Ja miałam praktyki na studiach w gospodarstwie rolnym, ale tam było mi wspaniale, cudownie i w ogóle super :)
Najgorszą praca była praca na kasie w supermarkecie, opryskliwi klienci, marudzący że przy kasie inna cena niż na półce, że duże kolejki, że za duże kolejki. Bywały krzyki, rękoczyny (na szczęście nie wobec mnie, ale wobec koleżanki). Traktowanie jakby było się najgorszym głąbem, gorszą częścią społeczeństwa. A najlepsi byli tacy, którzy walnęli wszystkie zakupy na taśmę (szynka w ubraniach, mięso z proszkiem do prania), a potem marudzili że źle im to pakuję, bo jak to tak mięso z serem żółtym wkładać?! BRRR
7 sierpnia 2013 21:08 | ID: 999571
Zawieżli nas na praktyki do wojskowego ogrodnictwa Cieszyłam się , bo jestem ze wsi i sobie poradzę , ale.... .....Co nam kazali robić? Roztrząsać obornik po terenie ogrodnictwa Zwykle robili to wojskowi, ale byli na poligonie Nie zapomnę tego do końca życia Ale pominąwszy te zapachy, to dopiero było ekologicznie Nie używano nawozów Potem ta praca dawała mi dużo radości Pomagałam przy kwiatach w szklarni To dopiero widok ! Same gożdziki , a jak pachniały....
W takich chwilach docenia się trud pracy rolnika prawda? :)
Ja miałam praktyki na studiach w gospodarstwie rolnym, ale tam było mi wspaniale, cudownie i w ogóle super :)
Najgorszą praca była praca na kasie w supermarkecie, opryskliwi klienci, marudzący że przy kasie inna cena niż na półce, że duże kolejki, że za duże kolejki. Bywały krzyki, rękoczyny (na szczęście nie wobec mnie, ale wobec koleżanki). Traktowanie jakby było się najgorszym głąbem, gorszą częścią społeczeństwa. A najlepsi byli tacy, którzy walnęli wszystkie zakupy na taśmę (szynka w ubraniach, mięso z proszkiem do prania), a potem marudzili że źle im to pakuję, bo jak to tak mięso z serem żółtym wkładać?! BRRR
Pracowałam tak w supermarkecie,.... Niektórzy naprawdę potrafią dać w kość..... Dlatego teraz zbyt długa kolejka mnie nie zraża, nie mówię, że coś mi nie gra, że Pani kasjerka ma mi spakować zakupy...ja mam ręce, poradzę sobie:)
7 sierpnia 2013 21:14 | ID: 999576
Zawieżli nas na praktyki do wojskowego ogrodnictwa Cieszyłam się , bo jestem ze wsi i sobie poradzę , ale.... .....Co nam kazali robić? Roztrząsać obornik po terenie ogrodnictwa Zwykle robili to wojskowi, ale byli na poligonie Nie zapomnę tego do końca życia Ale pominąwszy te zapachy, to dopiero było ekologicznie Nie używano nawozów Potem ta praca dawała mi dużo radości Pomagałam przy kwiatach w szklarni To dopiero widok ! Same gożdziki , a jak pachniały....
W takich chwilach docenia się trud pracy rolnika prawda? :)
Ja miałam praktyki na studiach w gospodarstwie rolnym, ale tam było mi wspaniale, cudownie i w ogóle super :)
Najgorszą praca była praca na kasie w supermarkecie, opryskliwi klienci, marudzący że przy kasie inna cena niż na półce, że duże kolejki, że za duże kolejki. Bywały krzyki, rękoczyny (na szczęście nie wobec mnie, ale wobec koleżanki). Traktowanie jakby było się najgorszym głąbem, gorszą częścią społeczeństwa. A najlepsi byli tacy, którzy walnęli wszystkie zakupy na taśmę (szynka w ubraniach, mięso z proszkiem do prania), a potem marudzili że źle im to pakuję, bo jak to tak mięso z serem żółtym wkładać?! BRRR
Pracowałam tak w supermarkecie,.... Niektórzy naprawdę potrafią dać w kość..... Dlatego teraz zbyt długa kolejka mnie nie zraża, nie mówię, że coś mi nie gra, że Pani kasjerka ma mi spakować zakupy...ja mam ręce, poradzę sobie:)
Ja też przy kasie nie narzekam, bo wiem co to znaczy. A sklep był taki, że się pakowało, klienci nie dostawali reklamówek tylko my je miałyśmy na takich hakach i był obowiązek pakować, więc niektórzy to wykorzystywali i narzekali że źle się pakuje..
7 sierpnia 2013 21:16 | ID: 999577
Zawieżli nas na praktyki do wojskowego ogrodnictwa Cieszyłam się , bo jestem ze wsi i sobie poradzę , ale.... .....Co nam kazali robić? Roztrząsać obornik po terenie ogrodnictwa Zwykle robili to wojskowi, ale byli na poligonie Nie zapomnę tego do końca życia Ale pominąwszy te zapachy, to dopiero było ekologicznie Nie używano nawozów Potem ta praca dawała mi dużo radości Pomagałam przy kwiatach w szklarni To dopiero widok ! Same gożdziki , a jak pachniały....
W takich chwilach docenia się trud pracy rolnika prawda? :)
Ja miałam praktyki na studiach w gospodarstwie rolnym, ale tam było mi wspaniale, cudownie i w ogóle super :)
Najgorszą praca była praca na kasie w supermarkecie, opryskliwi klienci, marudzący że przy kasie inna cena niż na półce, że duże kolejki, że za duże kolejki. Bywały krzyki, rękoczyny (na szczęście nie wobec mnie, ale wobec koleżanki). Traktowanie jakby było się najgorszym głąbem, gorszą częścią społeczeństwa. A najlepsi byli tacy, którzy walnęli wszystkie zakupy na taśmę (szynka w ubraniach, mięso z proszkiem do prania), a potem marudzili że źle im to pakuję, bo jak to tak mięso z serem żółtym wkładać?! BRRR
Pracowałam tak w supermarkecie,.... Niektórzy naprawdę potrafią dać w kość..... Dlatego teraz zbyt długa kolejka mnie nie zraża, nie mówię, że coś mi nie gra, że Pani kasjerka ma mi spakować zakupy...ja mam ręce, poradzę sobie:)
Ja też przy kasie nie narzekam, bo wiem co to znaczy. A sklep był taki, że się pakowało, klienci nie dostawali reklamówek tylko my je miałyśmy na takich hakach i był obowiązek pakować, więc niektórzy to wykorzystywali i narzekali że źle się pakuje..
Jednym słowem, chcieli Wam uprzykrzyć życie.... Nie wiedzą, że kasjer musi czasem przerezucić kilkanaście ton towaru??? Sami powinni usiąść na kasę na tydzień, nie marudziliby więcej;)
7 sierpnia 2013 21:31 | ID: 999592
A ja każdą moją dotychczasową pracę miło wspominam - i harówkę na truskawkowym polu (jakich fajnych ludzi tam poznałam) i pracę jako kelnerka. Zarobki były tak genialne, że z jednej pracy przychodziłam coś zjeść i się przebrać i szłam do drugiej, czasami od 5 do 6 rano byłam na nogach a wcale nie czułam zmęczenia. Tylko, że to było w Norwegii, całkiem inne zarobki, pracodawcy itp, inne życie. Po przyjeździe w Polsce też próbowałam trochę kelnerowania. 10 razy mniejsze zarobki i dziesięć razy więcej obowiązków - do tego dla pracodawcy byłam zwykłą maszyną do roboty. Później niecały rok byłam w ZUSie na stażu. Też miło wspominam. A jedyne co niemiło wspominam to wykorzystanie przez nieuczciwego pracodawcę. Zapierniczałam prawie trzy tygodnie w hurtowni materiałów budowlanych - oczywiście praca biurowa, zupełnie za darmo. Pracodawca zwlekał z podpisaniem umowy, bo niby chciał mnie najpierw sprawdzić, czy się do tej pracy nadaję. Uczyłam się o specyfikacjach pap, wełny mineralnej i innych pierdół, jak do egzaminu. Po trzech tygodniach sama zrezygnowałam, bo widziałam, że człowiek jest niepoważny. Później się dowiedziałam, że ten gość tak ma w zwyczaju. W ten sposób ma przez cały rok darmowe pracownice, bo chętnych nie brakuje.
7 sierpnia 2013 21:50 | ID: 999620
moją najgorszą pracą była praca w sklepie z alkoholem w Warszawie.Pracowałam po 12 godz. w nocy, miałam 1 lub 2 noce wolne w tygodniu.Pracowałam latem było gorąco a tam nie dało się wytrzymać bo nie było klimatyzacji.A najgorsze było to że szef robił sobie sam remanent i ciągle brakowało towaru na duże kwoty które pózniej nam obcinali.Więc nigdy nawet nie dostałam całej wypłaty.To po prostu byli zwykli oszuści którzy robili z pracowników złodzieji żeby nie płacić im wypłaty
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.