1 czerwca 2012 02:44 | ID: 789568
1 czerwca 2012 06:38 | ID: 789569
Często spotyka się w przychodniach takich ludzi. Dla nich ważne jest tylko to , że oni są chorzy. Często z urojenia. A jak już widzą w kolejce młodsze osoby albo tylko nieco młodsze, to walą bez skrupułów. Po to są zapisy i kolejki aby tego przestrzegać. Ale takie osoby tego nie dopuszczaja do siebie. One zawsze muszą postępować tak aby im było wygodniej. I jest to bardzo powszechne. Trzeba odmawiać. I niestety dla odmawiającego nie jest to miłe i to on się bardziej zdenerwuje niż osoba wciskająca się do kolejki.
1 czerwca 2012 06:54 | ID: 789574
do lekarza zawsze chodzę chora i nauczyłam się odmawiać , gdy ktoś prosi , bym go wcześniej wpuściła ...
1 czerwca 2012 07:48 | ID: 789578
ja zawsze przepuszczałam takie osoby dopóki nie byłam w ciąży i miałam anginę! wtedy bardzo źle się czułam i chciałam jak najszybciej wejść do gabinetu, nie zgodziłam się przepuścić i jedna z tych życzyła mi abym poroniła bo ona była tylko leki przepisać
takie sytuacje zdarzają się wszędzie - ale po to są zapisy i numerki żeby z tego korzystać!
1 czerwca 2012 07:58 | ID: 789581
Niestety niektórzy asertywność uważają za brak życzliwości, a odmowa nie zawsze nim jest.
Od kiedy mam dziecko i muszę do niego wracać mój czas stał się wyjątkowo cenny i jeśli muszę to uprzejmie odmawiam. Ktoś kto ma dzieci powinien to zrozumieć.
1 czerwca 2012 08:00 | ID: 789583
ja zawsze przepuszczałam takie osoby dopóki nie byłam w ciąży i miałam anginę! wtedy bardzo źle się czułam i chciałam jak najszybciej wejść do gabinetu, nie zgodziłam się przepuścić i jedna z tych życzyła mi abym poroniła bo ona była tylko leki przepisać
takie sytuacje zdarzają się wszędzie - ale po to są zapisy i numerki żeby z tego korzystać!
o litości - to już przesada i to nie lekka
a te proszące Panie to często emerytki ( oczywiście nie chcę w tej chwili generalizować ani obrażać nikogo na emeryturze), które mają bardzo dużo wolnego czasu i spokojnie mogą poczekać na swoją kolej,
a skoro ktoś już jest tak bezczelny, to wcale nie było by mi głupio, że odmówiłam
1 czerwca 2012 08:03 | ID: 789584
kiedyś wpuściłam jedną panią , która chciała tylko o coś zapytać . Okazała się znajomą pani doktor i w gacinecie spędziła 1,5 godziny ...
1 czerwca 2012 08:08 | ID: 789586
ja zawsze przepuszczałam takie osoby dopóki nie byłam w ciąży i miałam anginę! wtedy bardzo źle się czułam i chciałam jak najszybciej wejść do gabinetu, nie zgodziłam się przepuścić i jedna z tych życzyła mi abym poroniła bo ona była tylko leki przepisać
takie sytuacje zdarzają się wszędzie - ale po to są zapisy i numerki żeby z tego korzystać!
o litości - to już przesada i to nie lekka
a te proszące Panie to często emerytki ( oczywiście nie chcę w tej chwili generalizować ani obrażać nikogo na emeryturze), które mają bardzo dużo wolnego czasu i spokojnie mogą poczekać na swoją kolej,
a skoro ktoś już jest tak bezczelny, to wcale nie było by mi głupio, że odmówiłam
dlatego od tamtej pory nigdy nikogo nie przepuszczam! niektóre sytuacje zostają w pamięci na całe życie i uczą nas jak powinniśmy się zachować
1 czerwca 2012 08:55 | ID: 789593
Takie sytuacje zdarzają się i u mnie...Niestety, ostatnio moje zdrowie nie pozwala na to, abym była litościwa...Idę do lekarza chora, czekam w kolejkach....I innych też to obowiązuje. Nie chodzę do lekarza na widzimisię, tylko wtedy, gdy muszę. A mój czas jest tak samo cenny, jak innych ludzi. Poza tym, często jest tak, że wracam od lekarza "na styk", aby odebrać dzieci ze szkoły. Nauczyłam się dmawiać,a właściwie, nauczyli mnie ludzie.
1 czerwca 2012 09:06 | ID: 789604
ostatnio jestem bardzo nie mila i jakos dobrze mi z tym.
co do kolejki u lekarza u mnie w miejscowosci znamy sie wszystcy prawie wiec normalkna o te przepuszczanie.
1 czerwca 2012 09:12 | ID: 789608
WYchodzi na to,że nie zawsze warto być uprzejmym,bo niektórzy potrafią to perfidnie wykorzystać.A wiadomo,że do lekarza nikt raczej zdrowy nie idzie i każdemu się spieszy.
1 czerwca 2012 10:23 | ID: 789632
ja miałam sytuacje że stalam przy okienku do rejestracji po wyjsciu od lekarza gdzie pani miala mi wystawić zwolnienie do pracy, ale przede mną były jeszcze 3 oosby rejestrujace sie do lekarza, ledwo stalam miałam wtedy stłuczona stope i nagle gdzy przyszla moja kolej podleciala strasza pani i mowi ze ona tu czekała ale siedziala bo nie może stac, a ja do niej na poczatku miło że ja widzi tez nie moge stac ale stałam i pilnowalam swojej kolejki a ona że jestem młoda to moge postac, a ja mowi ze to ze młoda nie znaczy zdrowa i że wogole sie nie liczy z innymi i że wiek nie ma znaczenia bo teraz coraz młodsze osoby chorują i musimy patrzec nie tylko na czubek wlasnego nosa, ja wyglądam na osobe zdrową jak by spojrzec a tak nie jest, mam orzeczenie o niepełnosprawnosci i tak kolorowo nie jest. tez kiedys przepuszczałam, ale mnie nikt nigdy nie chce, bo młoda to poczeka, to co się dzieje w szpitala i przychodniach ten brak organizacji to przechodzi ludzkie pojecie i niesety nie potrafie byc wtedy miła....
1 czerwca 2012 10:40 | ID: 789650
1 czerwca 2012 11:02 | ID: 789680
ja bardzo czesto chodze o kulach i nikt w tramwaju mi nie ustepuje miejsca a jak uda mi sie usniaść to patrza jak na jakas nienormaln,a wracałam przedwczoraj ze szpitala o kulach i z wielką torbą udało mi sie usiasc kazdy patrzał na mnie jakos dziwnie... nasz świat dziwne streotypy sobie przyjoł że wolno chorowac starszym osoba, że im trzeba pomagać i ustępowac miejsc przepuszczac w kolejkach, a wiekszosci one nawet nie potrafia powiedziec dziekuje bo im sie to nalezy!!
1 czerwca 2012 21:15 | ID: 790033
Jest taki typ ludzi - ja ich nazywam "bez pardonu" - czyli nigdy nigdzie się nie umawiają tylko wpychają. A jak ktoś im zwróci uwagę to jest "obraza majestatu". Ja nie wpuszczam (no chyba, że ktoś się ledwo na nogach trzyma lub jest cierpiący. W przeciwnym razie... może poczekać jak inni.
1 czerwca 2012 21:20 | ID: 790042
Dziś pojechałam odebrać swoje wyniki...Stoję w kolejce, przede mną jeden młody mężczyzna...Czekam grzecznie, aż ja będę mogła podejść do okienka...Wpada Pani, koło 50 latr i mówi, że ona tylko po wynik, i jej się spieszy...No, przepraszam, ja też tylko po wynik i też mi się spieszy, bo dzieci zostały w domu.... Ależ mina Jej zjechała...Mówi się trudno, każdy czeka, ja też, więc nie muszę przedłużać swojego czekania, bo ktoś narobi rabanu....
1 czerwca 2012 21:46 | ID: 790061
1 czerwca 2012 21:53 | ID: 790066
A ja myślę że po to są wizyty na godzinę by przestrzegać cennego czasu pacjenta i lekarza. U nas pacjent umawiany jest na 15 minutową wizytę. Jeżeli to coś poważniejszego przy rezerwacji terminu musi powiadomić recepcję i zarezerwować podwójny termin. Jeżeli niespodziewanie wizyta ma być dłuższa lekarz przerywa i prosi o kolejny termin. Wszystko odbywa się przez recepcję nie bezpośrednio przez lekarza. Owszem zdarzają się czasem opóznienia ale trwają zaledwie kilka minut. Inni ludzie nie mogą tak poprostu wejść i ,,o coś zapyatać,, lekarza - na to mają mieć swoją własną wizytę a nie wkradać się w czas innym pacjentom.
1 czerwca 2012 22:14 | ID: 790081
A ja myślę że po to są wizyty na godzinę by przestrzegać cennego czasu pacjenta i lekarza. U nas pacjent umawiany jest na 15 minutową wizytę. Jeżeli to coś poważniejszego przy rezerwacji terminu musi powiadomić recepcję i zarezerwować podwójny termin. Jeżeli niespodziewanie wizyta ma być dłuższa lekarz przerywa i prosi o kolejny termin. Wszystko odbywa się przez recepcję nie bezpośrednio przez lekarza. Owszem zdarzają się czasem opóznienia ale trwają zaledwie kilka minut. Inni ludzie nie mogą tak poprostu wejść i ,,o coś zapyatać,, lekarza - na to mają mieć swoją własną wizytę a nie wkradać się w czas innym pacjentom.
U Ciebie jest jak w bajce ;)
Ja nigdy nie śmiałam prosić o "przepuszczenie". Nawet jak byłam w ciąży i co miesiąc chodziłam na badanie krwi. Pielęgniarki zawsze na mnie krzyczały, że powinnam bez kolejki, ale ja zawsze dzielnie czekałam, choć raz mało dzielnie zrobiło mi się słabo i wylądowałam w gabinecie zabiegowym, zrobiono mi ekg, wezwano kardiologa na konsultację, bo ekg wyszło złe ( i tak zaczęła się później moja przygoda z kardiologiem i moją ciążową arytmią - więc w sumie troszkę na dobre to wyszło, bo gdyby nie ten incydent to by ta cała arytmia na jaw by pewnie nie wyszła).
Denerwują mnie strasznie osoby, które domagają się przepuszczenia, ale ja taka ciapowata jestem, że odmawiać nie potrafię :/
1 czerwca 2012 22:15 | ID: 790083
ostatnio jestem bardzo nie mila i jakos dobrze mi z tym.
ja też ostatnio tak mam..nie wiem czy to dobrze, ale czasem naprawdę ciężko być uprzejmym...
2 czerwca 2012 10:59 | ID: 790179
ile razy ja wpuszczałam, bo ktoś 'tylko na chwilkę' w efekcie ja siedziałam 5 godzin, kolejka moja przechodziłą i wtedy mnie nikt wpuścić nie chciał. nigdy więcej.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.