Pamiętacie może takie sytuacje w swoim życiu gdy ktoś Wam coś obiecał, ale obietnicy nie dotrzymał? Bardzo byliście rozczarowani i czego nauczyło Was te doświadczenie?
Do dzisiaj pamiętam jak w liceum byłam sekretarzem i uzupełniałam dziennik dla naszej wychowawczyni (normalnie wyzysk). Przy całej klasie padła obietnica, że dostanę od niej w podziękowaniu książkę na zakończenie roku. I nic nie dostałam. Nawet zwykłego dziękuję.
A w poprzedniej pracy oceniałam wykonane prace budowlane – na zebraniu Zarządu Prezes zapowiedział, że za każdą udokumentowaną fotograficznie wadę płaci 3,5 tyś zł (chyba był za bardzo pewny jakości wykonania). Znalazłam błędów, niedoróbek i partaniny na 70 stron prezentacji. Oczywiście o pieniądzach mogłam sobie pomarzyć. Zresztą podobnych sytuacji w tamtej firmie było ogromnie dużo.
Życie nauczyło mnie nie wierzyć w to co ktoś obiecuje. Oczywiście miło mi jest gdy słyszę taką obietnicę, ale nie nastawiam się, żeby znowu się nie rozczarować.
A jak z obietnicami jest u Was? Przejechaliście się kiedyś na jakiś „cacankach”?