Kilka bomb wybuchło w dzielnicy rządowej w Oslo oraz (ponoć) w pobliżu parlamentu i w redakcji jednej z gazet. Nieznany mężczyzna ostrzelał malutką wyspę, na której odbywał się zjazd Partii Pracy. Liczba ofiar - niestety - wzrasta.
Od poczatku podejrzewano ekstremistów muzułmańskich, jednak kiedy złapano napastnika z wyspy okazłao się, iż to biały, wysoki mężczyzna o skandynawskim typie urody.
Pojawiają się pogloski, że to nie muzułmanie, ale ekstremalna prawica.
Co o tym sądzicie?