Psoty naszych dzieciaczków - Forum

Moje smyka ciągnie do piekarnika. Uwielbia pykać i przekręcać. Piekłam biszkopt do tortu a ten jak mi podkręcił to ciasto w 15 minut i czarne na szczęście tylko na wierzchu   w porę zauważyłam 

Do niedawna chwaliłam się, że mój synek nie maluje kredkami po ścianach, tak jak inne dzieci. Maluje sobie na kartkach i na tablicy. 

Pewnego dnia synek musiał zająć się sam sobą, bo ja gotowałam obiad. Nagle coś mnie tknęło i zorientowalam się, że od jakiegoś czasu ponuje złowróżbna cisza. Wchodzę do pokoju synka, a ten w pośpiechu coś chowa za plecami. Patrzę, a tu ściany "przyozdobione" w esy-floresy, mało tego, na dywanie widzę nowe wzory zrobione - niestety- dlugopisem. Pomalowana była również szyba w oknie, krzesła i stolik oraz przykrycie łóżka. Zabierał się już do malowania...psa.

W rączce trzymał narzędzie zbrodni - długopis. Patrzył na moją reakcję z łobuzerskim uśmieszkiem pod tytułem: "Mamo, znalazłem sie tu przypadkowo".

Cóż, że ściany malowane były niedawno, a długopisu nie można zmyć, bo schodzi razem z farbą. Jego mina była bezcenna. Nie krzyczałam. Najwyżej naklei się jakieś naklejki na ścianę. 

Też to przerabiałam, tylko u mnie były kredki świecowe, ścierałam gumka myszką, ale było roboty ..

Jakieś 2 lata temu dziecko moje podczas kąpieli postanowiło umyć lalce włosy- tym sposobem wylała cały nowy emolient do kąpieli. 50zł w plecy ;/

Mój starszy syn (7 lat) ostatnio ma pociąg do różnych narzędzi np. siekiery i próbował rąbać drzewo. Oczywiście dostał zakaz w ogóle dotykania tego narzedzia. Biegali po podwórku nagle słyszę okropny płacz młodszego, starszy wpada do domu biegiem a ja za serce się złapałam!!! Cały był pochlapany  w kolorze krwi na twarzy na ubranku...na szczęście okazało się że to farba, M. cośtam malował a dzieciaki mu zawzięcie pomagały, ja omal na serce nie padłam 

Scena jak z horroru 

moi siostrzeńcy spali u nas na weekend, przyszedł wieczór i poszli się kąpać, nalałam im wodę oni do niej wskoczyli i tylko na chwilę wyszłam po ręczniki słyszę przeraźliwy krzyk " ciocia krew!!!" wbiegam do łazienki a oni wlali do wanny różową płukankę do włosów, bo zamiast "płukanka" przeczytali "pianka" :) do połowy ciała byli różowi a jak ciężko było to zmyć!

u mnie miesiąc temu synek przestwił w pralce (w trakcie prania)temperaturę na 90stopni. Nie muszę pisać co się stało. ostatnio wyjał z szuflady tłuczek do mięsa metalowy i tłukł nim o ściane -dziury niesamowite w ścianie.. Przewraca kwiatki, do tego stopnia, aby ziemia się wysypała a potem jeszcze raczką przenosi w inne miejsca. 

Siostrzenica ostatnio kredkami pomalowała ściany a w łazience rozlała dwa płyny do kąpieli.

Na chwile tylko stracic dzieci z oczu a juz cos napsocą

Na to bym nie wpadła

Co Ziemuś wyprawia to lepiej nie pisać... he he he - ten nasz mały "terrorysta"... Wszędzie wchodzi nawet do łóżeczka do Tymusia, ze swojego turystycznego wychodzi przez wierzch bo po co przez "dziurę", jak lepiej górą... na stół wchodził, jak jeszcze nie chodził...

By wejść do środka pralki też znalazł na to sposób...

Zmywarkę uruchomi i się cieszy...chowa się do szafy i zadowolony śmieje się by go szukać, swego czasu wszedł do szuflady w kuchence pod piekarnikiem... itd., itd.

Nawet do samochodu wszedł sam i na motor...

Na razie po ścianach nie maluje tylko na kartkach... to się mu chwali...

  jakby tak brązowa to opalenizna jak znalazł 

Mamo mogę się pomalować szminką? -zapytała moja 3,5 letnia córcia. Chwilę się zastanowilam i pomyślałam-wyjątkowo,przecież to takie dziecięce i sama jak byłam mala to taaaak bardzo mnie to fascynowało,więc odpowiedziałam TAK możesz.

Mamo,ale mogę? - zapytała jeszcze raz. Tak- możesz odpowiedziałam z uśmiechem,ale nie widziałam mojej córki w przedpokoju. Po kilku minutach zapytałam już??? Potem raz jeszcze - już? Trwalo to zbyt długo. Kiedy wyszlo nie wiedziałam czy się śmiac czy płakać. Miała pomalowaną caaaałą twarz i ręce- tylko oczka się świeciły.  Przecież mama pozwoliła :)

A Córcia wykorzystała moment:) I dobrze;)))

Mój smyk wczoraj wrzucił małego kotka.  Mówi do niego ,, Co gorąco ci, chcesz popływać" i bach kot wylądwał w wodzie! Dobrze że byłam  blisko.. Już chyba nie będzie łasił się przy jego nóżkach. 

Mały uwielbia się kąpać więc chyba pomyślał że zwierzakowi to też zrobi przyjemność.. 

Ziemek to dopiero psotnik, ostatnio zwalił mi skrzynkę moich pięknych pelargonii na balkonie i teraz  już tak oko nie cieszą, jak wcześniej...

U mnie na podwórku też są połamane, ciągle piłka na nich ląduje. 

Trzeba najpierw odchować dzieci, potem kwiaty..

O nie - nauczę wnusia, że nie wolno ciągać za kwiatki...