22
ducinaltum
Zarejestrowany: 10-12-2009 23:12 .
Posty: 1300
2010-09-15 09:48:19
Dla mnie wybaczanie jest trudne - tym trudniejsze, im boleśniejsza rana, im bliższa osoba, im ważniejsza sprawa. Jeśli osoba, która skrzywdziła - wypiera się tego, zaprzecza bądź nie widzi problemu - jeszcze trudniej jest wybaczyć w sercu.
Przebaczania jest sztuką, której chyba będę uczyła się całe życie, tak jak cierpliwości i pokory. Jak miłości. W końcu przebaczenie jest jedną z części składowych miłości.
Zgadzam się, że brak przebaczenia jest przede wszystkim morderstwem zadanym samemu sobie - wyniszcza od środka.
Dla mnie pierwszym krokiem do przebaczenia jest przyjęcie rany - przyznanie przed samą sobą, że ktoś mnie zranił, że to jest ważne, że nie tak powinno być, dopuszczenie do siebie, że boli, że jestem zła. Czasem trzeba coś wykrzyczeć. Gdy przyznam, że była krzywda, mogę próbować przebaczyć - trochę racjonalizując, dlatego mogło tak być, choć nie zawsze racjonalizować się da.
Uczę się przebaczać, bo chcę - dla samej siebie. I - jak wyżej napisano - nie oznacza to, że zapominam bądź udaję, że nic się nie stało. Stało się, ale przebaczam.
Ja przepraszam - ilekroć jestem winna. I próbuję naprawić szkodę.