Mam koleżankę która ma mnie za swoją przyjaciółkę. Ostatnimi czasami odzywa się do mnie tylko wtedy kiedy czegoś potrzebuje..Być może ma to związek z nowym chłopakiem ( którego swoją drogą pomogłam Jej zdobyć..).. Ja rozumiem- miłość wciąga. Boli mnie jednak to,że poszłam w totalną odstawkę. Nie jestem zazdrosna. Jest mi przykro.
Czuję się odtrącona ale Ona nie widzi w tym nic złego. Mam rację czy reaguję nadmiernie?