Ja myślałam że gorzej już być nie może a jednak może...
Moja Patrycja w styczniu tego roku miała bliskie spotkanie z mikserem. Robiła ciasto z moją mamą i nachyliła się nad mikser który złapał jej włosy (miała długie za ramiona) Skończyło się na odcięciu włosów przy samej skórze, nic jej się nie stało poza tym z czego się cieszyliśmy niezmiernie (bo mikser potężny i nawet oskalpować by mógł) Była modna przez jakiś czas, bo z jednej strony miała jeżyka a z drugiej za ramiona. Jak pod wiosnę włoski odrosły to frzjerka jej pocieniowała tak że nie było już nic widać i miała taką młodzieżową fajną fryzurkę.
A dzisiaj moja gwiazda tydzień przed weselem mojego szfagra postanowiła sobie włoski nożyczkami skrócić. Robiła wycinanki z papieru a ja sprzątałąm w tym samym pomieszczeniu. Kontem ona na nią spojrzałam a ta zamiast wycinanek z papieru zrobiła sobie wycinanki z włosów... Obcieła sobie z jednej strony do ucha... Teraz będzie miała fryzurę "na grzybka" - taka która najbardziej mi się nie podoba - ale nie ma wyjścia. Chyba z godzinę siedziałam i płakałam, bo włoski zdążyły odrosnąć to taki numer wycięła