Anonim (Risa) (2011-10-04 08:30:46)
kiedyś powiedziano mi tak.była to moja prababcia,,Mąż i Żona nie powinni się rozstawać,wyjeżdżac samemu''.kiedy pozwala się ukochaej osobie wyjechać na dość długi czas to nie wróży nic dobrego.tak,tak wiem zaufanie itd.nie jeżeli ma się tą drugą połówkę to trzeba ufać,ale JA nie pozwoliłabym nigdy wyjechać swojej połówce samej daleko od rodziny.albo razem albo wcale.Małżeństwo to jedność.ja bym sprawdziła telefon,maile,co tylko bym mogła.czy to normalne? zona siedzi w domu z dzieckiem sama wychowuje malucha a maz sie bawi - rzecz jasna sluzbowo!!same na ta zabawe pozwalamy.przyjedzie mąż do domu na tydzień i nawet dziecko go nie pozna.takie zycie to nie dla mnie.dla poniektórych to nalepiej jakby zonka nie martwiła się że męza nie ma w domu i do tego najlepiej czekac z cielym obiadkiem,zimnym piwkiem i rozgrzanym lozkiem,ale to zapewne mu nie zaimponuje.Dyskoteki,kolacje itd.to ma sie na codzień w tych ich delegacjach.
Mój Mąż też ma pracę, że wyjeżdża na 2-3 tygdonie, potem wraca i jest 2-3 tygodnie w domu. O dyskoteki raczej go nie posądzam, czasem może jakieś piwo z kolegami. I wolę wierzyć, że tak jest naprawdę. Przeważnie pracuje na nocki, a w dzień odsypia, więc kiedy niby miałby czas na te zabawy i dyskoteki? Wiertnie przeważnie są z dala od centrum, w śrocku lasu. Kiedyś byłam u niego w odwiedziny i wiem jak to wygląda. Bardzo lubi swoją pracę i mnie to cieszy. Ciężko mi czasem jak go nie ma, ale czy byłoby lżej gdybyśmy mieli żyć z jednej polskiej pensji? Tu z jednego wyjazdu ma tyle, co na co w Polsce musiałby pracować pół roku. Dzięki jego pracy mogliśmy się isamodzielnić, możemy dać synkowi wszystko, czego potrzebuje. Myślę, że mój Mąż więcej spędza czasu z synkiem niż niejeden Tatuś, pracujący na miejscu, bo kiedy jest w domu, synek widzi go 24 h na dobę. Nie wraca z pracy i nie jest zmęczony, tylko może poświęcić synkowi cały dzień. Ja przestałam się użalać nad sobą, zawsze czekam z utęsknieniem kiedy Mąż wraca, bo wiem, że wtedy będziemy go mieć tylko dla siebie. A jakby mnie miał zdradzić, to tu na miejscu też by mógł. Ale po co tak w ogóle myśleć?