Morfeusz (2011-08-05 18:56:45)
Odp. na: #66
Loana, myślę że realnie nie jest to wykonalne. Czy spotakałaś kiedykolwiek się kiedykolwiek z sytuację, że np. mąż/żona spotyka na swojej drodze życiowej kogoś w kim się zakochuje, wkrótce czuje, że to jest miłość, ale w tym czasie nie chcąc zdradzać męża/żony jest lojalna nie kontaktuje sie z nowo pokochaną osobą? A potem w swojej szerości rozmawia z tym partnerem, że w jego sercu jest ktoś inny, a miłość w obecnym związku wygasła.
Według mnie ZAWSZE jeśli powodem rozstania/rozowdu jest druga osoba, to zawsze NAJPIERW jest zdrada - chociażby emocjonalna - a potem wyjście ze starego związku. Odwrotne przypadki tej sytuacjito raczej demagogia.
Morfeuszu, czy aby nie mylisz miłości z zauroczeniem?
Owszem, zdarza się sytuacja, którą opisujesz. Ale powiedz mi - czy osoba z kilkunastoletnim stażem małzeńskim jest w stanie pokochać kogoś innego? Pokochać, a nie zauroczyć się?
Miłość to nie tylko sprawy łózkowe - a smiem twierdzic, że im dłuższy staż małżeński, tym mniej liczy się łóżko, a więcej rodzina.
Czymże zatem potrafi rozkochać nas potencjalna kochanka?
Jest młodsza, ładniejsza, bardziej wygadana niż nasza zona? oczywiście, są takie typy i każdy facet, jeśli szuka, taką potencjalna partnerkę znajdzie (usprawiedliwienie zreszta też).
Ale czy to ma coś wspónego z miłością?
Skoro kocham swoją żonę, to kocham jej zalety i pracuję, by jakieś nieporozumienia wyjaśnić. Podobnie jak ona pracuje nade mną.
Związek to nie tylko "och! ach!", to także trwanie ze sobą przez lata!
Jak to sie przysięga - na dobre i na złe.
To oczywiste, że w długotrwalych małzeństwach czy związkach przychodza te trudniejsze dni. Ale zdrada to zdecydowanie najohydniejsze "rozwiązanie".