Jakie jest Wasze zdanie i doświadczenie? Czy lepiej zamieszkać razem przed ślubem i się sprawdzić. Czy może warto poczekać do ślubu?
14 czerwca 2016 16:47 | ID: 1321680
Moim zdaniem stanowczo przed. Niesttey przebywajac razem z doskoku nie jest się w stanie poznać drugiej osoby. Pomieszkiwanie razem to tez nie dosć dobre wyjscie bo wiele przyzwyczajeń wychodzi z czasem.
i tego się będę trzymać, choc rodzina kręci nosem...
Moj maz pomieszkiwal u mie przed slubem, ale wiecznie gdzies wujezdzal i tak to bylo z doskoku. Jak po slubie zesmy zaczeli mieszkac razm sami, to dopiero wylazly wszystkie grzeszki pana meza. Przede wzystkim okropne balaganiarstwo nie do ogarniecia i jeszcz pare innych cech, ktore mnie wyprowadzaja z rownowagi. Gdybysmy mieszkali tak przed slubem przynajmniej dwa lata, napewno do slubu by nie doszlo a teraz to po ptokach. Cyrograf sie podpisalo to trzeba zyc. Ja lubie porzadek, jak jest wszystko poukladane, czyste, a zyciem mojego meza rzadzi haos i zero dbalosci o cokolwiek. I tak zyjem cztery lata w mieszkaniu ze swiata haosu, niejednokrotnie chcialam sie juz spakowac i wyprowadzic, i o nic mi innego nie chodzi, zeby bylo w domu czysto i byl porzadek. Probowalam prosba, grozba, ale on ma tak silny charakter ze nie ma szans zeby zmiecic choc cokolwiek odrobine.Np. komoda sie rozleciala wiec stwierdzilismy, ze moze w to miejsce postawi sie mala szafe. Szafa jest i owszem tylko nie zlozona od dwoch miesiecy i pewnie poczeka jeszcze do jesieni bo po co sie spieszyc, jak jest bajzel to tak domowo jak u mamusi. Ogarne, psprzatam a za tydzien jest tak jakby ktos rewizje w tym mieszkaniu przeprowadzal. Ja nigdy nie wiem co zastane jak wroce do mieszkania po pracy, jaki genialny plan dzialania mial moj maz np danego dnia.
I niech mi ktos nie wmawia ze przeciwienstwa sie przyciagaja to totalna bzdura.
Po prostu mezczyzni przed slubem udaja, sie staraja, a jak juz zdobycz zdobyta po slubie to juz nic ich nie interesuje, oprocz wygodnego zycia.
Nie wierzę!!! Rozstać się z powodu bałaganiarstwa współmałżonka! Jak to możliwe, że dwoje kochających się (?) dorosłych ludzi, nie potrafi dogadać się w tak prozaicznej sprawie? Może to nie o bałagan chodzi? Może nie ma między Wami więzi, miłości, a bałagan to tylko pretekst? Może to Ty jesteś przewrażliwiona na tle porządku? Może odpuść, nie sprzątaj po mężu, gdy nie znajdzie ulubionej np. koszuli, zastanowi się. Powodzenia!
wlasnie ! bałaganiarstwo to jeszcze nie koniec swiata ;)
Spróbuj pomieszkać z bałaganiarzem 25 lat. Po tym czasie albo sama staniesz się bałaganiarą albo zwariujesz.
mieszkam ;) spokojnie i tak chodze sprzatam po nim :)
14 czerwca 2016 17:06 | ID: 1321701
Uważam, że po prostu trzeba w pewnej kwesti dorosnąć , czy chodzi tu o ślub czy np o zostanie rodzicami. Fakt można "przetestować " się wzajemnie przed ślubem pomieszkująć razem, ale nawet jeśli okarze się że zamieszkamy z bałaganiarzem czy innym typem mężczyny, nalerzy wówczas odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie : czy kocham taką osobę?? czy jesteśmy w stanie iść dla siebie na kompromis??
Odpowiedź sama nadejdzie !!!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.