Byłam dziś w przychodni. W gabinecie przyjmował lekarz pediatra a na korytarzu tylko szereg krzeseł. Była pani z maleńkim dzieciątkiem, nawet nie miała gdzie zmienić mu pieluszki lub położyć na chwilę.. Była sam więc nie łatwo było jej poradzić sobie ze wszystkim.. W całej przychodni widziałam tylko jeden przewijak, gdzieś w głębi korytarza i o całe piętro niżej..
Jak sobie poradzić z maleńkim dzieckiem gdy ma się tylko dwie ręce i obydwie zajęte?
Czy w waszych przychodniach są przewijaki, a jak jest w innych publicznych miejscach? Czy jest gdzie przebrać dziecko w razie czego?