WITAM, mam nadzieję że wśród społeczności familie.pl są rodzice których dotknęła dysplazja bioderek i możemy podzielić się zdobytą wiedzą w trakcie jej leczenia.
Moja córeczka ma w tej chwili 7 miesięcy. Jest od prawie 6 tygodni w gipsie ponieważ zdiagnozowano u niej zwichnięcie lewego biodra. Ale zacznę od początku... Oliwcia gdy miała 5,5 tygodnia była na rutynowej kontroli w poradni preluksacyjnej.Ortopeda stwierdził że ma lekką wadę i zalecił szerokie pieluchowanie. Na następnej kontroli (po miesiącu) dalej zalecił szeroko pieluchować. Po kolejnym miesiącu stwierdził że jest poprawa i dalej kazał ją szeroko pieluchować. Na kolejnej kontroli na szczęście nie było mojego lekarza,był inny w zastępstwie.Od razu wypisał skierowanie do poradni w DSK w Białymstoku. Po wizycie załamałam się.Myślałam że zakończy się na tym że dostaniemy poduszkę Frejki,szelki albo inne ustrojstwo. A tu... miesiąc na wyciągu a potem gips, i pewnie kolejny gips. Mała znosi go w sumie dobrze. Najgorsze jest to że takim maluszkom gips zakładają pod narkozą. 4 maja jedziemy do szpitala na zdjęcie pierwszego gipsu i raczej założenie kolejnego. Choć mam cichą nadzieję że wrócimy bez tego balastu.Szanse 1% na 100%.
Chciałabym przestrzec rodziców aby nie popełnili takiego błędu jak ja, konsultujcie dzieci u różnych lekarzy.Ja tego nie zrobiłam.Gdybym zareagowała od razu pewnie byłoby już po wszystkim a mała nie męczyła się by w gipsie.