Poradźcie coś, bo zwariuję. Szymuśka udało się odpieluchować w sierpniu, w zasadzie bez większych problemów. Wcześniej może ze dwa razy mu się zdarzyło zrobić kupę w majtki, zaraz po odpieluchowaniu. Początkowo pampersy były tylko na noc zakładane ale od jakichś 4 miesięcy nie ma ich w ogóle w naszym życiu.
I wszystko było pięknie jak w bajce. A od 4 dni mamy powrót do przeszłości. Szymuś regularnie robi kupy w majty. Mogę go sadzać na nocnik a on po półgodzinnym posiedzeniu i tak narobi w majtki. I nie jest to żadna luźna kupka, w sensie biegunka. To "zdrowe" kupki, że się tak wyrażę. Jeszcze wcześniej, robił takie cyrki, gdy się kupa zbliżała, że łatwo było wychwycić moment i posadzić na nocniku. Teraz po prostu przychodzi, żeby go wykąpać, bo zrobił kupę. Albo wcale nie przyhodzi, tylko się bawi dalej jak gdyby nigdy nic. A ja sobie mogę go sadzać na nocnik, pytać co 5 minut, czy kupy mu się nie chce robić a on i tak zrobi po swojemu. Nie pomagają tłumaczenia ani prośby :( Z sikaniem nie mamy problemów :( Co ja mam robić, jak go przekonać i wytłumaczyć, żeby wrócił do nocnika/kibelka i podkładki?