Ojciec mojego dziecka ( nie jestesmy małzenstwem ) postanowil wyrzucic z mieszkania mnie i nasza córke. mieszkanie kupił mu ojciec i w pełni nalezy ono do niego. jedank mi nie chodzi o mieszkanie, ale o jego przyszłe kontakty z córka. Mała ma 8 miesiecy. zrezygnowalam z pracy, aby w pełni poswiecic jej swoj czas. jedank partner twierdzi iz sad przyzna mu pełnie praw rodzicielskich, bo ma mieszkanie i prace ( nie jest zarejstrowany ). Pozatym jest dziennym studentem w warszawie i teoretycznie nie ma go caly tydzien. Teraz bede musiala zamieszkac u rodziców bo nie staca mnie na wynajecie mieszkania i wynajecia opiekunki dla dziecka. ojciec dziecka niby sie zobowiazal do łozenia na nia pieniedzy, ale ja mam ich nie dostawac... jezeli sprawa trafi do sadu, to czy moge zlozyc wniosek,z e podczas spotkan ojca z córka bede obecna? i jaka jest szansa na pozytywne rozpatrzenie tego wniosku? dodam iz on nigdy nie zajmowal sie mala. nie zmienial jej pieluch, nie karmil, nie usypial. mala jest do mnie strasznie przywiazana i gdy tylko wyjde z pokoju, ona juz za mna jedzie i wola mamamama. Kiedy mieszkalismy razem on w tygodniu jezdzil na uczelnie i chodzil do pracy. w weekendy wchodzil ze znajomymi.