Aguś, powtórzę dokładnie to samo, co piszą moje poprzedniczki. Nic na siłę i więcej cierpliwości. Z Szymuśkiem przechodziłam dokładnie to samo. Kilka podejść nocnikowania robiliśmy i wszystkie były jedną wielką porażką. Aż jednego razu zobaczył swojego pół roku młodszego kuzyna, który na spacerku sikal pod krzaczek i nie miał pieluszki. Miał wtedy dokładnie 2 lata i 5 mcy. Wróciliśmy do domu i zażądał ściągnięcia pieluszki - no bo jak to Oskarek chodzi bez a on z pieluchą? Nawet na noc nie dawał jej sobie zakładać - musiał zasnąć, żebym mu ją założyła (w nocy wpadki się zdarzały, więc wolałam, żeby jednak z pieluchą spał).
To samo mieliśmy ze smoczkiem - ja już miałam wizję, że on do końca życia smoczka nie porzuci To był must have na noc - gadżet niezbędny do zaśnięcia. A czasami w sytuacjach kryzysowych nawet i w dzień się go domagał. Jutro minie dokładnie miesiąc odkąd nie ma w jego życiu smoczka. Po prostu nastąpił odpowiedni moment i Szymuś sam wyrzucił swojego citunia do kosza i nawet o nim nie wspomina. Wyrzucił go w szpitalu, przed wyjściem, bo wytłumaczyłam mu, że są na nim zarazki i jak go włoży do zdrowej buzi, to będziemy musieli wrócić do szpitala.
Zobaczysz i Wam się uda, tylko więcej cierpliwości, bo siłą nic nie zdziałasz a tylko pogarszasz sprawę i stresujesz niepotrzebnie małą. Może zacznijcie od zakupów - niech Natalka sama sobie wybierze jakieś super ekstra majteczki, w których będzie chciała chodzić.
Dużo meliski pij i głowa do góry