Te terminy to o kant d*** sobie można rozbić ;)
Metoda używana przez lekarza przyjmuje długość cyklu 28 dni, a która z nas ma taką książkową długość cyklu? W przypadku gdy dwie kobiety miały ostatni okres tego samego dnia, ale jedna ma cykle 24 dni, inna 36 dni, to jedna z mam została zapłodniona prawie 2 tygodnie wcześniej niż druga - a lekarz wyliczy im jednakowy termin porodu.
Poza tym nawet jak ktoś w kalkulacjach uwzględnia długość cyklu (może są takie kalkulatory, chociaż przeciętny lekarz na bank z nich nie korzysta), to przecież nawet jak poprzednie cykle miały długość 30 dni, to nie wiadomo czy ten ciążowy też miałby taką długość, czy nie byłby np. krótszy o parę dni.
Metoda z USG oznacza wiek poprzez dokonanie "opomiarowania" dziecka, że niby przeciętny płód rozmiar jakimś tam osiąga w którymś tam tygodniu.Niby w tych pierwszych tygodniach dzieci rosną bardziej "przeciętnie" i te wczesne pomiary są bardziej wiarygodne, bo później to już się szopka na całego robi, bo dzieci zaczynają rosnąć w swoim tempie. A potem rodzi się jedno dziecko 2900g, a drugie 4500g.
No i jeszcze w odniesieniu do tych dalece przybliżonych metod szacowania daty porodu dochodzą odchyły +/- 2 tygodnie (w ramach ciąży terminowej) a nawet więcej (w przypadku porodu przedwczesnego i ciąży przenoszonej) i ogólnie to chyba najwięcej racji mają mamy, które zapytane o termin porodu mówią ogólnie "a jakoś w lipcu" ;)