Coraz częściej spotykam osoby które z wyboru nie biorą slubu. I wcale nie z powodu np. braku środków na wesele. Często się słyszy, ze małżeństwo ogranicza swobodę.
Co o tym myślicie?
14 listopada 2011 18:26 | ID: 681377
Ano właśnie, to mnie zawsze zastanawiało. "nie potrzebuję takiego świstka" - to skoro to świstek, to czemu tak się od niego opędzasz?
Nie mogłabym i nie chciałabym tak żyć.
14 listopada 2011 18:27 | ID: 681379
A mnie - szczerze - trochę to przeszkadza. Dlaczego? Bo ma to społeczne konsekwencje. Ślub w ujęciu cywilnym lub sakralnym to ważne wydarzenie, ale także zobowiązanie, formalne wzięcie odpowiedzialności za drugą osobę. Bez wymówek - a może się rozejdziemy, jak się nie uda. Bez zostawiania furtek - na wszelki wypadek.
Trudno jest mi zrozumieć, że może być to tylko niepotrzebny "papier". Gdyby był to tylko "papierek" - wiele osób nie panikowałoby, nie bałoby się odpowiedzialności.
Zgoda na traktowanie związku jako "nieformalnego" - gdy nie ma przeszkód do wzięcia ślubu, spłyca relacje. Zabiera poczucie bezpieczeństwa. Społeczne przyzwolenie na życie bez ślubu - byleby zawsze można było się rozstać - to strzał w najsilniejszą i najważniejszą część - małżeństwo i rodzinę.
Wiele osób nie bierze ślubu z powodów swiatopoglądowych. I dlatego chcą ustawy o związkach partnerskich, która nie będzie go narzucać jako jedynego sposobu na bycie parą według prawa.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.