Czy jako chrzescijanie mamy prawo podwazac wiarygodnosc wydarzen przedstawionych w Biblii?
5 października 2011 13:19 | ID: 652374
Nie wszystkie wydarzenia przedstawione w Biblii wydarzyły się naprawdę. Choćby - przypowieści.
Czy mamy prawo podważać wiarygodność tak fundamentalnych wydarzeń takich jak np. narodziny Jezusa czy Jego śmierć? Myślę, ze cod o szczegółów, mogło być różnie, jednak w sam fakt ich zaistnienia wierzymy jako chrześcijanie... A ta wiara jest podstawą naszego wyznania, więc gdybyśmy podważali ich wiarygodność to...chyba nie bylibyśmy chrześcijanami...
5 października 2011 13:22 | ID: 652381
Wiara chrześcijańska opiera się na biblii, starym i nowym testamencie. Jeśli zostanie podważone to co zostało tam zawarte, to z wiara chyba też nie będzie OK
5 października 2011 13:27 | ID: 652388
Czy jako chrzescijanie mamy prawo podwazac wiarygodnosc wydarzen przedstawionych w Biblii?
A konkretnie co chcesz podważać i na jakiej podstawie?
5 października 2011 13:43 | ID: 652402
Aż tak dobrze nie znam Biblii by cokolwiek podważać. Teraz więcej też się nie dowiem bo ktoś mi ją "podwędził "z domku - o a może to zrobił Nergal...
5 października 2011 15:29 | ID: 652508
Czy jako chrzescijanie mamy prawo podwazac wiarygodnosc wydarzen przedstawionych w Biblii?
A konkretnie co chcesz podważać i na jakiej podstawie?
Ale Asia nie napisała, ze ona chce coś podważać. Pyta Bartt, czy jako chrześcijanie mamy takie prawo? Czy też powinniśmy bez mrugnięcia okiem przyjmować wszystko tak, jak jest w Biblii przedstawione?
5 października 2011 18:45 | ID: 652643
Dziękuję Mamo Julki. Ja niczego nie podważam. Jedynie straram się podejść do tematu Biblii ze strony naukowej.
5 października 2011 20:53 | ID: 652748
Dziękuję Mamo Julki. Ja niczego nie podważam. Jedynie straram się podejść do tematu Biblii ze strony naukowej.
Nie powinniśmy jako chrześcijanie podważać tego, co zawarte w Biblii. Natomiast wątpliwości, jakie się narodzą, można jak najbardziej starać się rozwiewać.
5 października 2011 21:57 | ID: 652788
Dziękuję Mamo Julki. Ja niczego nie podważam. Jedynie straram się podejść do tematu Biblii ze strony naukowej.
Nauka lubi konkrety. Co i na jakiej podstawie - to zasadnicze pytania. :-)
5 października 2011 22:03 | ID: 652790
np. sam czas powstania Biblii datujący na sporo pózniej, postać Jezusa którego istnienie budzi wątpliwość, postać Marii Magdaleny, postać Józefa który naprawdę pochodził z bardzo bogatej rodziny. Zachęcam do przeczytania ponad 100 stronnicowego czasopisma ,,21 Wiek Extra,, na temat Biblii jest to wydanie archiwalne.
5 października 2011 22:39 | ID: 652808
Każdy, wierzący czy nie, ma obowiązek dochodzić do prawdy.
W przypadku Biblii każdy może mieć wątpliwości.
Z historycznego punktu widzenia postać i życie Jezusa Chrystusa nie budzą żadnych wątpliwości.
Ważne, żeby do wszelkich wątpliwości podchodzić na zasadzie poszukiwania prawdy. Jak ktoś szuka taniej sensacji - jego wybór.
5 października 2011 23:27 | ID: 652857
Czy jako chrzescijanie mamy prawo podwazac wiarygodnosc wydarzen przedstawionych w Biblii?
A konkretnie co chcesz podważać i na jakiej podstawie?
Ale Asia nie napisała, ze ona chce coś podważać. Pyta Bartt, czy jako chrześcijanie mamy takie prawo? Czy też powinniśmy bez mrugnięcia okiem przyjmować wszystko tak, jak jest w Biblii przedstawione?
Zastanawia mnie co konkretnie sprawiło, że Autorka zadała takie pytanie.
6 października 2011 09:55 | ID: 653081
Czym innym są wątpliwości, czym innym podważanie wiarygodności (jeśli dobrze rozumiem, bo to bardzo ogólne sformułowanie).
Pismo Św. nie jest dokładnym podręcznikiem historii. Obok autentycznych wydarzeń, opisów - występują ubarwienia, nieścisłości, legendy, przypowieści, mnóstwo metafor. Historyk zawsze będzie w pewnym sensie rozczarowany.
Nauka w pewnym momencie staje przed murem wiary - chrześcijanin albo uwierzy i pokona mur albo będzie dalej walił w niego głową. Zatrzyma się na naukowej analizie.
Podważanie wiarygodności często prowadzi do odrzucenia.
Czymś normalnym natomiast dla chrześcijanina są wątpliwości. Ja mam ich mnóstwo. I dobrze, że je mam - bo dzięki nim szukam prawdy. Pytam, czytam, rozmawiam.
6 października 2011 11:46 | ID: 653151
Czym innym są wątpliwości, czym innym podważanie wiarygodności (jeśli dobrze rozumiem, bo to bardzo ogólne sformułowanie).
Pismo Św. nie jest dokładnym podręcznikiem historii. Obok autentycznych wydarzeń, opisów - występują ubarwienia, nieścisłości, legendy, przypowieści, mnóstwo metafor. Historyk zawsze będzie w pewnym sensie rozczarowany.
Nauka w pewnym momencie staje przed murem wiary - chrześcijanin albo uwierzy i pokona mur albo będzie dalej walił w niego głową. Zatrzyma się na naukowej analizie.
Podważanie wiarygodności często prowadzi do odrzucenia.
Czymś normalnym natomiast dla chrześcijanina są wątpliwości. Ja mam ich mnóstwo. I dobrze, że je mam - bo dzięki nim szukam prawdy. Pytam, czytam, rozmawiam.
A jaka jest różnica pomiędzy wątpliwościami a podważaniem wiarygodności? jak powinien podchodzić do tego dobry chrześcijanin?
6 października 2011 18:04 | ID: 653461
Wątpliwości może mieć każdy nawet najbardziej radykalny chrześcijanin ale podważanie jest już poważniejsze. Oznacza że dana osoba nie zgadza się i odrzuca to co jest napisane w Biblii. Ja jako chrześcijanin nie podważam ani nie niepodważam. Najzwyczajniej lubie znać stronę naukową. Biblia jest ważną leturą nie tylko dla naszej religii ale trzeba pamietać by wszystkiego nie traktować dosłownie.
6 października 2011 18:20 | ID: 653477
Historycy traktują Biblię jako ważne źródło wiedzy o dawnych czasach. Nie rozumiem, dlaczego próbuje się ją przeciwstawić nauce.
6 października 2011 18:36 | ID: 653486
To jest tak samo jak z kulą ziemską. Kiedyś wierzono że jest płaska a po dokładniejszych badaniach stwierdzono że jednak jest okrągła. Dzisiaj dysponujemy nowymi metodami. To co kiedyś było uważane za niemożliwe do rozstrzygnięcia dziś za sprawą technologii jest realne. Z Biblią jest podobnie. Kilkadziesiąt lat temu nie dysponowaliśmy aż taką wiedzą. Dzisiaj można chronologicznie pozestawiać, przeprowadzać ponownie badania i wychodzą całkiem inne wnioski. Nikt nie zaprzecza że Biblia jest jedną z najstarszych ksiąg ale wszystkiego nie można traktować dosłownie.
6 października 2011 18:42 | ID: 653491
To jest tak samo jak z kulą ziemską. Kiedyś wierzono że jest płaska a po dokładniejszych badaniach stwierdzono że jednak jest okrągła. Dzisiaj dysponujemy nowymi metodami. To co kiedyś było uważane za niemożliwe do rozstrzygnięcia dziś za sprawą technologii jest realne. Z Biblią jest podobnie. Kilkadziesiąt lat temu nie dysponowaliśmy aż taką wiedzą. Dzisiaj można chronologicznie pozestawiać, przeprowadzać ponownie badania i wychodzą całkiem inne wnioski. Nikt nie zaprzecza że Biblia jest jedną z najstarszych ksiąg ale wszystkiego nie można traktować dosłownie.
Z najstarszych ksiąg to Biblia była kopiowana - prawie cały pięcioksiąg mojżeszowy jest zerżnięty z pism sumeryjskich, babilońskich, egipskich i hetyckich.
6 października 2011 18:45 | ID: 653494
Historycy traktują Biblię jako ważne źródło wiedzy o dawnych czasach. Nie rozumiem, dlaczego próbuje się ją przeciwstawić nauce.
Dokładnie! Także tego nie rozumiem.
I nie rozumiem też, dlaczego zawarte w Biblii przypowieści ktoś chce wykorzystać do podważenia jej wiarygodności historycznej. Czy jeśli znajdę pamiętnik praprababki i będzie w nim napisane, że jej babka opowiadała jej bajkę z morałem o biednym szewczyku, to mam podważyć istnienie prapraprababki dlatego, że szewczyk był nieprawdziwy? I czy opisanie tej bajki w pamiętniku sprawi, że straci on swoją wartość historyczną, bo inne zapiski, np. o wybuchu wojny, o tym jak dziadek walczył, jaką dostał broń, jak zostało zbombardowane miasto, jak wyglądał mundur wroga i co mówili w radio, kto był burmistrzem będą mniej wiarygodne przez tego szewczyka? Zacznijmy od tego, że wszystkie zapiski z przeszłości, natchnione i nie, osobiste jak np. listy, urzędowe, a nawet dzieła literackie, wszystkie mogą być źródłem historycznym o minionych czasach w mniejszym lub większym stopniu. Biblia jak mniemam nie została napisana w tym samym celu co kroniki historyczne, więc nie można podważać jej autorytetu tym, że jest za mało historyczna.
6 października 2011 19:14 | ID: 653510
Historycy traktują Biblię jako ważne źródło wiedzy o dawnych czasach. Nie rozumiem, dlaczego próbuje się ją przeciwstawić nauce.
Bo teraz wiele rzeczy próbuje się wyjaśniać naukowo, właściwie wszystko - od miłości począwszy, poprzez śmierć i na Biblii skończywszy... Taki trend...
6 października 2011 21:18 | ID: 653616
Ja myślę że obecne naukowe odkrycia nie tyle co podważają autentyczność co szokują. Bo na przykład odkrycie że Jezus był homoseksualisąa nie jest łatwe do przyjęcia.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.