Dodam, że synek ma prawie 6 miesięcy, a tata wraca za granicę pod koniec sierpnia. Chcę go pozbawić praw, bo boję się, że jak mi się coś stanie to wtedy synek automatycznie trafia do niego, obawiam się nawet tego, że on mógłby targnąć się na moje życie, aby tak się właśnie stało. Za nic w świecie nie pozwolę by oni go wychowywali. A czy dowodem w sprawie o pozbawienie władzy rodzicielskiej może być nagranie rozmowy ojca dziecka z jego matką, taka sprzeczka gdzie matka mówi, że synowie jej byli leniwi, że ona wszystko robiła itp, a syn jej na to odpowiedział: "a ty zrobiłaś sobie dzieci aby ci pomagały?", no i tak dalej. śmiechu warte, jak tak do matki można powiedzieć, albo jak mówił do matki, że jak się jej nie podoba to niech wypie...dala. Nie ma szacunku do własnej matki, no i będzie zagranicą bardzo daleko. Czy mam szansę go pozbawić włądzy? No i jak był nastolatkiem siedział w poprawczaku i ma wytatułowane kropki na rękach - złodziejskie takie.
Kogo mogłabym się w ogóle poradzić jak wygląda cała sprawa z ograniczeniem praw a późńiej z pozbawieniem, wiem, że oto ciężko, kiedy mogę mu ograniczyć prawa a kiedy pozbawić, bo nie ukrywam, że chciałabym jak najszybciej. Mam zasądzone alimenty na 450zł, ale nie zależy mi na tych pieniądzach, chciałabym mieć poprostu spokój dla mnie i dziecka, bo on nie da mu dobrego przykładu jako rodzic i wiem, że jakby mój synek by był wychowywany przez niego tzn, jakbym go nie zostawiła to za kilkanaście lat też by mi powiedział tekst, że mi się nie podoba to mam wyp.... i takie tam inne. Oczywiście na rozprawie powiem to wszystko, ale pewnie niedoszła teściowa będzie bronić synka i będzie mnie mieszać z błotem. Ja już nie wyrabiałam psychicznie z nim, nadal się denerwuję, a karmię piersią i synek spija te wszystkie nerwy i dlatego taki nerwowy jest, w ciąży też tatuś mi ciągle dostarczał nowych emocji, przynajmnie raz albo dwa razy w tygodniu, żałuję, że się zgodziłam na nazwisko jego dla syna, bo w pierwszym tyg po porodzie był ze mną w domu i dużo mi pomagal przy dziecku, ale jak poszedł do pracy to się skońćzyło, Jak przychodził z pracy to musiał się zdrzemnąć a potem zaraz szybko do laptopa i tak już do końca dnia a raczej do późna w nocy. Dzieckiem się nie zajmował, nie pomagał, jak go prosiłam by go wziął, bo chciałąm iść do łazienki to po 5 minutach on mówił do syna, że już go nie będzie nosił, a on płakał na kanapie. Albo jak mu go dawałąm, bo chciałam coś porobić, to on po minucie musiał iść do łazienki nagle i siedział tam....leń niesamowity, dosłownie nic nie robił w domu, jak sprzedaliśmy autko to mi powiedział, że mam z wózkiem jeździć do sklepu na zakupy zamiast nad stawek. Czuję się wykończona psychicznie po tym związku toksycznym i ciągle wiecznie miał do mnie pretensje, chorobliwie zazdrosny i w ogóle, oj jeszcze długo dlugo mogłabym pisać, ale już nie będę zanudzać. Stałąm się przez niego nerwowa, rozkojarzona, zamyślona, wiecznie smutna, nie potrafie się cieszyć jak wcześniej, tylko synuś mnie ewentualnie może minką rozśmieszyć :) Jak o nim myślę to aż czuję, że ręce mi się trzesą, zastanawiam się czy nie powinnam iść do psychologa albo jakiś leków brać, bo wiecznie niespokojna jestem i się boję. Może się nerwicy nabawiłam przez niego albo w depresję popadłam, smutno mi jak widzę szczęśliwe rodziny, od razu mam łzy w oczach, że mi się nie udało, najgorzej będzie miało dziecko, ale wybrałąm mniejsze zło dla niego. Nie chcę aby mój synuś miał styczność z tą rodziną, czy mam jakieś szanse na to? Ale i tak obawiam się, że jak mu się nie uda prawnie to będzie próbował jakoś to załątwić na własną rękę dlatego byłąm na policji, bo mówił, że pożałuję i takie tam inne, ale już nie będę o tym pisać. Bardzo proszę Panią prawnik o poradę i ewentualnie odpowiedź z kim się konsultować w sprawach o ograniczenie praw i pozbawienie, pytać adwokata czy w sądzie z kimś porozmawiać. Z góry dziękuję