Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 245733 |
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 19-02-2012 19:05
Tak się dzisiaj czuję. Mąż od 18 w pracy więc ja siedzę z Julką, niedługo pójdziemy do kuchni, zrobię jej kolację bo ostatnio samym mlekiem się nie najada bo wypija 250 mleka plus jeszcze druga butelka 120 ml a w ciągu dnia zjada tyle co zawsze! Potem kąpiel i usypianie. Dzisiaj mała ma dzień rozrabiaka, wszystkie zabawki tarzają się po pokojach, ubrania z szafek wyrzuca, kuchenne szuflady poopróżniane były dzisiaj kilka razy a ja chodzę i sprzątam co i rusz...
Wczoraj byliśmy na parapetówce u siostry więc troszkę wśród ludzi, ale ze względu na małą musieliśmy się zmyć wcześniej. W sumie to i dobrze bo jakoś mnie głowa bolała i nie byłam w formie. Ale mieszkanie, zaczyna przypominać mieszkanie:) Już dużo zrobili , ale i tak jeszcze duuużo przed nimi. Między innymi remont kuchni i przedpokoju. To takie najważniejsze, potem sypialnia a kiedyś jak będzie gotówka to remont piętra które można zaadoptować do zamieszkania. Ja im życzę tylko teraz ciążowego brzuszka z którym nie będzie problemu, by dzidziuś się pojawił, by wesołe mieszkanie stało się jeszcze weselsze:)
Ja jutro mam ciężki dzień...Najpierw załatwianie pilnych spraw , a potem wizyta u neurologa. Mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze. Trzymajcie kciuki za mnie:)
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 15-02-2012 22:25
Nasza malutka jeść kwaśnych rzeczy nie może , bo pupę jej odparza za każdym razem, żadnych jabłek, cytrusów, kiwi musi być słodkie ,zupy pomidorowej, buraczkowej, ogórkowej i żurku nie ruszamy bo kończy się tak jak zawsze, czyli ogień na pupie. Wczoraj teściowa kupiła słodkie mandarynki, ale tak słodkie, że ja dzisiaj zjadłam ok 15:) a Julka podpatrzyła ,że ja jem to i ona chciała. Dałam jej kawałek, upomniała się o następny i następny...więc w sumie zjadła 4 mandarynki! i chciała jeszcze, tak jej smakowały ,że zaprowadzała mnie za rękę do kuchni i pokazywała, żeby jej dać. Bałam się o jej pupę ale nie potrzebnie. Owszem jest lekko czerwona ale nie tak by robić alarm. I to też dlatego,że dzisiaj częściej zrobiła kupkę.
My po obiadku mieliśmy gości, moja siostra cioteczna z chłopakiem nas odwiedzili, bo Łukasz chciał się napić z moim Maćkiem piwka. Oni pili, my sobie gadałyśmy. I zostałam pochwalona, bo zrobiłam parówki w cieście francuskim z serem zapiekane. Łukasz zażyczył sobie na następny dzień na kolację, a że Ania pomagała robić to wie co i jak:) heh a on był taki szczęśliwy że jutro ma taką pyszną kolację:) Wieczorkiem z mężem byliśmy na spacerku, a teraz w domu. Nasza mandarynkowa panna śpi od 20.30 więc chwila dla nas. Mały skubańczyk nauczył się wchodzić na łóżko i zwala mi wszystko z biurka, mam nadzieję że laptopa oszczędzi:) A jak nie pozwalam wchodzić, to krzyczy mama mama i jest szczęśliwa, a ja nieugięta bo boję się ,że spadnie.
Wczoraj były walentynki, dostałam od męża piękne kwiaty, chociaż na początku mnie wkurzył bo dał mi je zawinięte w papier i w słoiku z wodą. Ale powiedziałam, że nie przyjmę, że nie dziękuję i że jest mi przykro że mnie tak traktuje, plus jego mama przywołała go do porządku i się poprawił. Aż wkońcu i jemu głupio się zrobiło, a to dobrze bo może się nauczy ,że takie żarty mnie nie bawią!
Dzisiaj mężuś zaliczył ostatni egzamin, więc prawomocnie zakończył swoje kształcenie!Jeszcze obrona pracy której jeszcze nie zaczął, ale już na dniach ma to zrobić.
Dobranoc:)
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 13-02-2012 23:08
No to się uświadomiłam. Dzisiaj znowu po lekarzach, najpierw ginekolog żeby dał skierowanie na usg piersi i resztę badań. Poszłam do rejestracji żeby się zapisać i pani mi mówi ,że o godz 13 wolny termin więc bez zawachania zapisano mnie. No i mam, torbiela na piersi 6mm , narazie za mały by coś z nim robić więc czekać musze na rozwój sytuacji.
Malutka od kilku dni na przemian, a to wesoła a to nieznośna. ZĘBY:/ Niby się tuli, a zaraz gryzie. Całe szczęście, że bez problemu zasnęła bo miałam po dziurki w nosie!
A co do samochodu to cieszę się bardzo że jest nasz! Jest śliczny:) granatowy, taki jak chciałam,a reszta? W sumie mnie nie interesuje, a może tylko to czy jak zrobię prawo jazdy to czy coś będę widzięć. Tak, będę bo sprawdzałam:) heh mąż się śmiał ,że on fotel odsuwa do końca, a ja przysuwam do początku i podnoszę siedzenie w górę , a on widzi wtedy całą maskę:) a ja tylko troszkę wystaję zza kierownicy. Takie są uroki bycia małym:) Małej też się podobał samochód:) Obeszła dzisiaj go z każdej strony i cieszyła się bardzo jak siedziałam za kierownicą:)
Teraz wieczorkiem byliśmy u siostry i szwagra, bo szwagier był z moim Maćkiem, moim bratem i kumplem po samochód. Postawiliśmy piwko, posiedzieliśmy, pośmialiśmy się i już w domku. Zaraz kąpiel i spać! Mężuś wczoraj był tak zmęczony podróżą bo nic nie spał od 3 rano w niedzielę do 23 więc padł szybko, a ja leżałam i myślami odbiegałam daleko...
Dobranoc kochani...
Ludzie, czy WY wiecie co z CENTAMI? Bo od jakiegoś czasu wchodzę ,a może coś nowego i na nic się nie natykam...