Blog anormalnyKategorie: Polityka, Religia Liczba wpisów: 99, liczba wizyt: 7341694 |
Nadesłane przez: Bartt dnia 06-08-2009 14:50
Powyższą zasadą kierował się najprawdopodobniej szczeciński sąd okręgowy w sprawie Anny S, mieszkanki Wolina, orzekając zapłatę 15tys. PLN za nazwanie sąsiada "pedałem". Właściwie sąd wziął przede wszystkim pod uwagę intencje sprawczyni, rezultatem czego jest wspomniany wyrok. Mnie zastanawia trochę inna kwestia. Mianowicie sąd powołał się w uzasadnieniu na Rezolucję Parlamentu Europejskiego z 2006 roku potępiającą rasizm, ksenofobię i definiującą homofobię jako nieuzasadniony lęk i niechęć do osób homoseksualnych, biseksualnych i transseksualnych, bla, bla, bla... Tylko jakim prawem? Wszak rezolucja PE nie jest częścią polskiego systemu prawnego. Ba! to można co najwyżej podciągnąć pod tzw. soft law chociaż i tak będzie to naciągana kombinacja. Słusznie zwrócił na to uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Dlaczego sąd w swoim działaniu opiera się na POLITYCZNYCH aktach. Bo owa rezolucja jest typowym aktem politycznym, ociekającym ideologią. No bo co to znaczy "nieuzasadniony lęk"? Dlaczego mam komuś uzasadniać swój lęk i na jakiej podstawie ktoś ma go oceniać? Jakie kryteria tu przyjmie? Czy nie mogę być homofobem? Czy MUSZĘ być homofilem, skoro nie mogę czuć niechęci do homoseksualizmu? Chyba sąd się trochę zagalopował... Nie jestem zwolennikiem chodzenia po ulicach i obrażania homoseksualistów czy w ogóle kogokolwiek. Ale nie cierpię jak ktoś ogranicza swobodę myśli, poglądów, słowa... i nazywa to wolnością.
Nadesłane przez: Bartt dnia 06-08-2009 11:29
Chcąc nie chcąc przeglądam strony Gazety Wyborczej. Bardziej nie chcąc ale muszę im przyznać, że serwis informacyjny mają bardzo rozbudowany i informacje pojawiają się szybko. Na tym koniec pozytywów.
Dziś na tapetę dziennikarze z GW podążając za Dziennikiem, wzięli projekt raportu z Ministerstwa Zdrowia nt. wykonania ustawy o planowaniu rodziny. Wielka trwoga, ministerstwo promuje antykoncepcje z przeszłości. Jeśli o mnie chodzi, to wolałbym, żeby nie promowało żadnej antykoncepcji. Ale… marzenia ściętej głowy. Chociaż gdzieniegdzie na Świecie pojawiają się już ogniska zdrowego i przede wszystkim mądrego podejścia do kwestii seksualności i macierzyństwa. Ale nie o tym miałem pisać…
Pomijając antykoncepcyjne medykamenty i liczbę aborcji solą w oku dziennikarzy jest traktowanie stosunku przerywanego jako antykoncepcji. Swego czasu pewien znany polski seksuolog mówił, że mniej więcej połowa Polaków urodziła się dzięki tej metodzie ;)
Na nic się zdają tłumaczenia pani minister Kopacz, że to nie ministerstwo traktuje stosunek przerywany jak antykoncepcję, ale sami respondenci, którzy w ten sposób odpowiadali na pytania w badaniach przeprowadzonych przez GUS.
„To totalne oszukiwanie społeczeństwa” powtarza fragment wywiadu za Dziennikiem Gazeta. I tu się z nimi zgodzę. To mącenie w głowie społeczeństwu, czyli codzienne zadanie GW (ale złośliwy jestem… )
Nadesłane przez: Bartt dnia 06-08-2009 11:03
Wpadł mi w ręce Super Express. Zazwyczaj nie marnuję czasu na tego typu gazety, ale dziś... nazwijmy to "polecenie służbowe". Jak mus to mus.
„Dodę opętał szatan?” bije mnie po oczach tytuł z pierwszej strony. Ciekawe – a że siedzę trochę w temacie – Religii, nie Dody bynajmniej – postanowiłem przeczytać cały artykuł. Zaniepokojony Super Express martwi się, co stało się z „królową piosenki”. Normalnie z krzesła spadłem! Doda królową piosenki? Litości… Ale jadę dalej. Redaktorzy z trwogą piszą o tym, jak piosenkarka podważa autentyczność Biblii i śmieje się z Ewangelistów. Wzruszyłem się – w redakcji już dziwnie się na mnie patrzą. Super Express pierwszym obrońcą wiary katolickiej w Polsce! Zaraz stronę poświęconą katechezie w codziennym wydaniu dorzucą. No nic, czas otrzeć łzy wzruszenia i czytać dalej. Ale podbudowali mnie swoją troską, naprawdę.
Co jest powodem tak „skandalicznego” zachowania Dody? Ha! Nie wpadlibyście na to. Za sprawą jej nowego chłopaka Nergala, lidera „czarciometalowej” (co to ma być?) grupy Behemot naszą królową (sic!) miał opętać demon. Kurczę, robi się ciekawie… Ja na miejscu dziennikarzy Super Expressu udałbym się od razu do egzorcysty… a może ten demon jest zaraźliwy?
Pewna swego Doda z rozbrajającą szczerością pyta się o to, gdzie w Biblii są dinozaury? Nazywa Ewangelistów kolesiami naprutymi (co to za słowo!?) winem i palącymi zioła… Zaprawdę, słusznie SE podniósł krzyk.
A teraz trochę poważniej. Co jest przyczyną takiej a nie innej wypowiedzi Doroty Rabczewskiej? Nie demon, nie zły duch, nie chłopak a metalowego zespołu. Pieniądz. Dziewczyna w ostatnim czasie coraz rzadziej pojawiała się w mediach więc trzeba działać. Parę słów dla dziennik.pl i od razu pierwsza strona w SE – kasa leci. Jej gadki o Biblii są kretyńskie, ale demonowi z pewnością „zasłużyła się” bardziej swoim życiem, a nie jakimś wywiadem… ale jej życie, to nie moja broszka. Postawa SE – rozdwojenie jaźni. Zazwyczaj jeżdżą po Kościele i katolickich wartościach jak po łysej kobyle, a teraz święte oburzenie…
Tak – tu jest demon. A nawet więcej – tu jest bożek: kasa, kasa, kasa…
__________________________
A to tak dodatkiem...