Dostałem pilne wezwanie i mam dylemat.
Otóż pewien znany operator telefonii komórkowej, nie będę mówił który ;) wzywa mnie w trybie pilnym do odebrania samochodu. Któryś już raz...
Teraz mam dylemat, co ja zrobię z tymi wszystkimi BMW, które na mnie czekają. Jakoś nieszczególnie przepadam za tą marką samochodów, (chociaż nie powiem, nowym X6 to bym sobie poszalał) ale jak policzyłem wszystkie pomarańczowe SMSy, które dostałem, zacząłem się martwić, gdzie ja te wszystkie auta upchnę...
Na początku przyjąłem strategię "na przeczekanie" - póki co mój poczciwy Matiz mi wystarczy, więc nie będę odpowiadał na SMSy - niech ktoś inny doświadczy tego szczęścia. Ale ma taktyka okazała się niewłaściwa i nie spodobała się organizatorom rewelacyjnego konkursu. Przysłali mi wezwanie z ponagleniem i szczerze mówiąc, trochę się przestraszyłem... to już nie żarty. Chyba rzeczywiście przyjdzie mi odstawić dziecko koreańskiej myśli technicznej i przesiąść się na flagową limuzynę z Monachium.
A już na poważnie.
Konkurs z BMW zaczyna mnie denerwować. Bywa, że otrzymuję w ciągu 10 minut 4-5 SMSów, w których operator błaga mnie, żebym się odezwał, bo nie wie co zrobić z kluczykami do auta. Nie chcę dostawać tych SMSów, podoba mi się mój Matiz i nie mam zamiaru przesiadać się na żadną X6.
Co powinienem robić?
W niektórych SMSach jest informacja o tym, że mogę wysłać na wskazany numer SMSa o treści "NIE" a operator przestanie nękać mnie SMSami. Jednak z doświadczeń internautów jakie znalazłem na różnego rodzaju forach - ta metoda to pic na wodę, fotomontaż. Kolejne SMSy reklamowe potrafią przyjść nawet parę minut po wysłaniu "NIE".
Mogę również przejść się do przedstawiciela operatora i wręczyć mu pismo z prośbą o nie przesyłanie reklam. Tylko dlaczego? Z jakiej racji mam się fatygować do siedziby operatora i użerać się z jego pracownikami, którzy z każdej strony próbują wcisnąć mi nowy telefon czy usługę?
Orange ma mnie chyba za frajera... z resztą nie tylko mnie. I dalej SPAMuje w najlepsze!
Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną w artykule 10 stwierdza:
Art. 10. 1. Zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej.
2. Informację handlową uważa się za zamówioną, jeżeli odbiorca wyraził zgodę na otrzymywanie takiej informacji, w szczególności udostępnił w tym celu identyfikujący go adres elektroniczny.
3. Działanie, o którym mowa w ust. 1, stanowi czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu przepisów ustawy, o której mowa w art. 9 ust. 3 pkt 1.
SMSy o samochodach BMW informacją handlową zdecydowanie są. Pytanie, czy zamówioną przeze mnie? Nie! Nigdy nie zamawiałem takiej informacji - jestem użytkownikiem pre-paid'owym, czyli mam telefon "na kartę", nie rejestrowałem się nigdzie, nic nie podpisywałem. Słowem - nie wyrażałem swojej zgody na otrzymywanie informacji handlowych.
Operator wysyła mi wiadomości łamiąc prawo.
Warto zwrócić również uwagę na art. 4 wspomnianej ustawy:
Art. 4. 1. Jeżeli ustawa wymaga uzyskania zgody usługobiorcy, to zgoda ta:
1) nie może być domniemana lub dorozumiana z oświadczenia woli o innej treści,
2) może być odwołana w każdym czasie.
2. Usługodawca wykazuje uzyskanie zgody, o której mowa w ust. 1, dla celów dowodowych.
Operator nie może zakładać, że moje milczenie oznacza zgodę. A jeśli coś mi się nie podoba, to mogę im to zgłosić, a on łaskawie zaprzestanie wysyłania SPAMu. To nie ja mam wyjść z inicjatywą. To operator ma obowiązek zapytać mnie, czy życzę sobie otrzymywać reklamy. I moja odpowiedź, jeśli będzie inna niż jasne i klarowne "TAK", oznacza, że nie ma prawa przesyłać mi żadnej wiadomości.
O, właśnie znowu pomarańczowy spamer poprosił mnie via SMS, żebym odebrał moje BMW...