Producent czekolady Milka kontynuuje popularny konkurs na najlepsze i najbardziej oryginalne życzenia walentynkowe. Najlepsi będą mieli okazję do zaprezentowania swoich życzeń na ekranach w 9 miastach Polski.
Rok temu w rankingu wysokie miejsce (chyba nawet prowadziła) zajmowała walentynka o treści "
Bóg kocha Ciebie dzisiaj - i ja też". Wszystko wskazywało na to, że powyższe życzenia znajdą się na plakatach promujących Milkę. Ale w ostatniej chwili organizator usunął walentynkę z konkursu? Dlaczego Milka ocenzurowała własny konkurs?
Otóż doszły ją głosy, że zdanie "
Bóg Cię kocha"... obraża <sic!> uczucia religijne. Jakim cudem organizatorzy (
upss... przepraszam Milkę za użycie słowa "cud") doszli do tego, że ta walentynka jest niemal obelgą - Bóg jeden wie (
upss... mam nadzieję, że państwo z Milki się nie obrażą, naprawdę robicie całką niezłą czekoladę!).
Podobnie skończyły inne walentynki o treściach takich jak "Kocham Cię - Bóg" albo "Bo jak śmierć potężna jest miłość...", itd... co ważne, większość z nich prowadziła w poszczególnych rankingach! Dlaczego tak się stało? Przecież wszystkie one traktowały o miłości - nie jakiejś tandetnej, plastykowej - ale o najprawdziwszej. Droga Milko, to tak, jakby one mówiły o prawdziwej, alpejskiej czekoladzie, a nie wyrobie czekoladopodobnym z marketu...
W jaki sposób sam organizator tłumaczył się z tego posunięcia, mającego "uratować nas przed tą bezczelną obrazą"? Przedstawiciel firmy powiedział:
Jesteśmy firmą międzynarodową i wielonarodową, której podstawą funkcjonowania jest tolerancja i szacunek dla indywidualizmu każdego człowieka - poszanowanie jego uczuć religijnych i światopoglądowych.
Widać wg organizatorów, tolerancja i szacunek są najważniejsze, ale nie dla chrześcijan. Im się nie należy, bo... bo nie! Widać, że poprawność polityczna weszła już niemal wszędzie - nawet w czekoladę. A szkoda - Milka chciała
zorganizować akcję promocyjną, zdobyć popularność wśród ludzi - tymczasem olała wyniki głosowań i pokazała, że "wyraź swoje uczucia" obowiązuje, ale pod warunkiem, że "Twoje uczucia będą się nam podobały".
Swoją drogą, jak powiedział wówczas Szymon Hołownia, gdyby ktoś napisał na tych walentynkach "Stasiu kocha Krzysia" to mówilibyśmy o promocji tolerancji i postępu - gdy napisaliśmy "Bóg Cię kocha" - obrażamy innych... paranoja!.
W tym roku organizatorzy postanowili zabezpieczyć się przed możliwością ponownego szerzenia bożej miłości, tak niebezpiecznej wg nich i zawarli w
Regulaminie postanowienie o zakazie nawiązywania w walentynkach do jakichkolwiek treści religijnych, wyznaniowych, sugerujących jakikolwiek związek z religią...
to na pewno w imię ich tolerancji i szacunku dla każdego człowieka!
Za rok zapewne znajdzie się tam zapis zakazujący używania języka polskiego, aby nie obrazić obcokrajowców - wszak organizator jest firmą międzynarodową, szanującą bla, bla, bla...
Wedy już niczego nie będą musieli się bać.
foto:
sxc.hu
Zamknij