SLD w całym kraju, a szczególnie w Olsztynie - nudzi się. I to bardzo.
Kraj powoli wydostaje się z kryzysu, społeczeństwo porusza ważne tematy jak tarcza antyrakietowa, wspólnotowa polityka energetyczna czy dziura budżetowa. A co robią przedstawiciele marginalnej partii, znaczy się SLD?
To co zawsze - czyli zajmuje się
Kościołem. To urocze, że ci ludzie tak wiele czasu i energii poświęcają na sprawy wiary i religii - szczególnie tej katolickiej. Prawie się wzruszyłem...
Teraz olsztyńscy członkowie Sojuszu przygotowali nowy pomysł na ratowanie kraju. Jaki?
Ta-dam!
Lekcje religii w szkołach!
To właśnie przyczyna zła wszelkiego, kłopotów gospodarczy, złych relacji z Rosją i przede wszystkim - blamażu naszych piłkarzy w eliminacjach do mundialu w 2010 w RPA. To przez lekcje religii w szkole mamy stadionowe burdy, młodzież coraz częściej i wcześniej sięga po alkohol i narkotyki, a dziura budżetowa osiąga niespotykane rozmiary...
Recepta prosta -
trzeba wyrzucić religię ze szkół. Albo chociaż zmienić źródło finansowania - czemu za pracę katechetów musi płacić budżet - niech płaci Kościół!
Jak partia zaczyna znikać z sondaży, to trzeba jakoś w mediach zaistnieć - nawet tych lokalnych. A jeśli się nie ma żadnego pomysłu na poprawę sytuacji w kraju, jeśli się nie ma nic mądrego do powiedzenia w kwestiach gospodarczych - to trzeba sięgnąć po to, co wywoła lekką sensację. Lekką, bo ludzie już wiedzą, że to pic na wodę - fotomontaż.
Dlaczego katecheci nie mają być utrzymywani z budżetu państwa? Przecież wykonują swoją pracę tak samo jak inni nauczyciele - ciężko pracują edukując dzieci. Więc pensja im się należy. Ale wzorowy SLD-owiec powie, że przecież nie wszyscy ludzie wpłacający swoje pieniądze pod postacią podatków do budżetu są wierzący - więc czemu pieniądze ateistów mają iść na naukę religii w szkołach? W tym miejscu należy postawić sobie pytanie, kto będzie w demokratycznym państwie miał głos decydujący. Odpowiedź jest banalna - skoro demokracja - to większość. A jeśli większość chce, żeby religia pozostawała w programie edukacji - to tak będzie. Nie może mniejszość dyktować większości, co i jak ma wyglądać - to by była oligarchia.
Olsztyńscy SLD-owcy porównują też wydatki jakie samorząd ponosi tytułem pensji katechetów z wydatkami na pomoc społeczną, zapomogi, itd... Smucą się SLD-owcy, że wydatki na naukę religii są niższe - o kilka do kilkunastu procent, czasem nawet 40%...
Ja jestem jeszcze bardziej zatrwożony - bo porównałem sobie wydatki na pomoc społeczną z wydatkami na budowę dróg... wydajemy na drogi kilkadziesiąt razy więcej niż na pomoc! Czyż to nie straszne!? Uważam, że natychmiast powinniśmy zaprzestać dalszego finansowania budowy i remontów dróg publicznych! A co!
Sojusz ma jeszcze jeden pomysł - skoro jest wolny rynek, to rodzice mogą sami płacić za lekcje religii! Ha! A to ciekawe... wolny rynek, który zwykle ością stoi w gardle SLD, teraz jest potrzebny... Pomysł genialny! Stwórzmy cennik poszczególnych przedmiotów i niech rodzice za wszystko płacą! Np. - godzina matematyki - 50zł, religii - 20zł, j. polskiego - 30zł. Przy zakupie 100h - kolejne 10 gratis!
A podobno edukacja w Polsce jest bezpłatna...
Religia - szczególnie katolicka - w szkołach to sól w oku SLD. Mimo wielu wad tej formy katechizacji, to jednak nadal szansa, że część ludzi pozna religię, że część pogłębi swoją wiarę - a to nie w smak SLD...
Zamknij