Styczeń - miesiąc zimowy, ale gdzie jest ten śnieg?
Będąc małą dziewczynką nigdy nie przepadałam za śniegiem. Gdy wstawałam rano do szkoły, widziałam za oknem na biało pokryte ulice i samochody, w głębi serca czułam jakiś smutek, złość oraz zadawałam sobie pytanie: Kiedy w końcu będzie lato? Dni wolne od szkoły były przełomem - wtedy zima mnie nie obchodziła, nie miałam o niej zdania, a może
w jakimś stopniu nawet ją lubiłam?
Z czasem mój tok myślenia się zmieniał i polubiłam zimę. Uwielbiam te piękne płatki śniegu, które przybierają różne kształty, skrzypienie śniegu pod nogami, "pomalowane" okna mrozem. Uwielbiam śmiech dzieci podczas zabaw na podwórku. Od razu przypomina mi się dzieciństwo i moment, w którym chodziłam ze znajomymi za dom na górkę. Tam spędzałam całe dnie, mama musiała po mnie przychodzić, a ja i tak upierałam się, że nie chcę iść do domu.. Dodatkowo śpiewałam piosenkę "hu hu ha nasza zima zła.." Fałszowałam strasznie
( zostało mi tak do dzisiaj ), ale w zime chociaż raz, ale musiałam zaśpiewać to. Ahh.. wspomnienia..
Zastanawia mnie jedno - dlaczego ja tak bardzo nie chciałam zimy, gdy chodziłam do szkoły,
a w weekendy była mi obojętna? Byłam dziwnym dzieckiem.. chyba do teraz mi zostało tak.
Czasy dzisiejsze ... Rzadko kiedy jest spotkać aby dzieci bawiły się na dworze, a o zimie to już nie wspomnę. Teraz tylko komputery, telewizja, telefony. To wszystko odbiera dzieciństwo. Dzieci nie będą miały co wspominać, nie będą miały co opowiadać swoim dzieciom
w przyszłości. Po prostu.. okres dzieciństwa w dzisiejszych czasach jest nudny, monotonny, nie ciekawy.
No ale nie o tym tu mowa teraz.. Już się rozkręciłam i mimo, że nie skończyłam jednego tematu już chcę zaczynać drugi. Taka właśnie jestem..
Wracając do tematu - Zimo - gdzie jesteś? - możemy to pytanie zadawać sobie ciągle, ale niestety odpowiedzi na nie nie dostaniemy. No bo kto nam odpowie?!
Znacie może sposoby na przywołanie zimy do nas? Wiadomo, każdy lubi, uwielbia ciepło, ale troszkę chłodu i mrozu jest nam potrzeba.
Zamknij