Pisanie do szuflady szukam opini i rady.Kategorie: Liczba wpisów: 1, liczba wizyt: 5383 |
Nadesłane przez: mitu4 06-09-2011 16:36
Bajka o Jadzi jej krasnoludkach. Szanowni goście solenizantko miła pragnęłam, aby ta uroczystośc wyjątkowa byla dlatego w sobie się zebralam i parę słów rymem napisałam. Mam nadzieję, że mi wybaczyciete rymy niezbyt składne, ale nie jestem poeta więc czasami są niedokładne. Miał to byc tekst krótki powiem szczerze,ale 80 lat życia muszę zmieścic na tym papierze, więc tak oto rodzinko kochana taka opowiastka została napisana. Jubilatko miła chcę żebyś mi wybaczyla, bo będe czasami mieszać fikcję z faktami. To może zacznę w stylu bajkowym i tak brzmi teraz początek nowy. Za siedmioma górami, siedmioma lasami i i siedmioma jeziorami mieszkało sobie dziewczę razem z rodzicami i razu pewnego poznaqlo to dziewczę chlopca przystojnego i tak się pokochali, że młodym małżeństwem Retzlafów zostal Bozia im szybko pobłogoslawiła i we wrześniu 1930 roku córką ich obdarzyla.Dziewczynka byla śliczna, zdrowa i wyjątkowa, dlatego rodzice długo się zastanawiali za nim na chrzcie imię Jadwiga jej nadali. Rodzice bardzo Jadwisię kochali dlatego o rodznstwo dla niej się postarali, żeby ich córeczka mała sama się bawić nie musiała i w razie czego miała do pomocy brata jakiegoś krzepkiego i tak się zapędzili, że jeszczepiątkę dzieci spłodzili. Wśród tego rodzeństwa była również siostrzyczka mala, której Jadzia warkocze zaplatala. Kiedy nasza bohaterka lat 9 skończyć miała dnia 1 września 39 roku straszna wiadomość Polskę obleciała, bo Hitlerwszystkich zaskoczyl i miał zamiar w naszy kraju sie rozpanoszyć. Nasza Jadwisia szczęścia nie miała bo wojnę na wlasne oczy widziała i zamiast być dzieckiem- wydoroślała (bo dzieci juz tak mają gdy je los ciężko doświadcza szybko dorastają). Pewnie teraz dzieci myślicie, że ominęlo babcie szkolne życie, ale nic z tego bo wasza babcia do szkoły chodziła i niestety języka niemieckiego się uczyłai nie byłoby w tym nic zlego, bo dobrze jest się nauczyć języka obcego, ale ona tak prze chlapane miała, ze nawet liczyc i myśleć po niemiecku musiała, a niema w tym nic dobrego, gdy ci zabraniają używać języka ojczystego. Gdy się wojna w 45 roku skończyła, nasza Jjadwisia nastolatką już była i cięzko z rodziną pracowali, bo przecież nasz kraj odbudowywali. Nasza bohaterka bylo to dziewcze słodkie i nagle zauważyli chlopcy, że przestala być podlotkiem, a wszyscy z bliska i z oddali panną Jadwigą już ją nazywali.MuszA pilnować panienek matki, bo zaczynają na nie polować chłopcy gagatki, a że Bozia Jadwidze urody nie poskąpiła to ciągle kawalerka się koło niej kręciła. Bracia choć młodsi wciąz nogami tupali, bo tym tupaniem kawalerów odstraszali, żeby ich siostra kochana nie miła za męża jakiegoś barana. przeraziła ich tez myśl nowa, że za kilka lat młodsza siostra też będzie za mąż pójść gotowa, ale na ten temat nic nie usłyszycie, bo przecież opisuję Wam naszej solenizantki życie. Bracia przezornie płotem dom ogrodili, bo ciągle jacyśkawalerowie do nich zachodzili niby w jakiejś sprawie każdy coś tam kwęka, a tak naprawdę to jednym okiem na Jadziunię zerka. Pewnie by panienką długo jeszcze byla, tylko się cudownym sposobem w płocie vdziura zrobiła. I dzięki tej dziurze nasza Jadzia miła w końcu sobie kawalera upatrzyla. Był to facecik niewielki Franek się nazywali być może byl niecnotą, ale z pewnością nie był idiota, bo docenił nie tylko Jadzi urodęale też jej pracowitość i myśli złote. Franek nie był szczegolnej budowy, ale byl przystojny, młody i odlotowyi nawet jeśli miał jakieś wady, to i tak tylko zalety widzi serce zakochanej kobiety, a serce nie sługa zwłaszca gdy na naszej drodze stanie połówka jabluszka druga. Tym ktorzy nie wiedzątłumaczę że jest teoria taka, że każda dziewczyna jest przeznaczona dla jakiegoś chlopaka. Porównuje sięich do dwóch połowek jabłuszka i tylko kiedy te dwie połówki się spotkają wtedy jeden rytm ich serca wybijają. I tak ten rytm serca młodych wybijały, że do księdza [poszły i na zapowiedzi daly , a jak minęly trzy niedziele przyszla rodzina sąsiedzi na wesele. Ateraz moi mili chcę byście się trochę, życiu wiejskiej gospodyni przypatrzyli. Młodzi już tego nie wiedzą jak w gospodarstwie zasuwać trzeba, żeby mieć na kawalek chleba. Dziś się pracuje na etacie, a potem wypłatę za swoją pracę otrzymacie, ale nasza Jadzia miła na czterech etatach była. Pracę o świcie zaczynala, a kończyła gdy rodzinka juz spała .Wtedy jej wynagrodzenie wynosiło: uśmiech milość i rodziny zadowolenie. Ale teraz wrócmy do tematu tych czterech etetów. 1. etat Jadzia miała jako pani domu gdzie prała, sprzątala i gotowała, 2. jako gospodyni- i tu w wielkim skrocie; zwierzeta karmiła krówki doiła, jajka zbierała, jak trzeba było gnój wyrzucala i ogródek uprawiała, 3. jako krawcowa wszystko dla wszystkich uszyć gotowa, 4. jako matka bo w roku 52 urodziła córeczkę Terenię uroczego gagatkaa jak znowu wystzreliła Frankowa armata doczekala się mała Tereska brata, że nasi młodzi bardzo się kochali razem9 dzieci się doczekali. Jadzię i Franka już znacie teraz kilka slow o ich krasnalach posłuchacie. Jak już wiecie było ich 9: cztery dziewczynki i chlopców pięcioro. Mieciu- tak samochody sobie upodobal, że w koncu autobusem kierował. Jurek- tak mi się wydaje, że powinien był zostać kucharzem , bo tak pyszne ziemniczki smażylże do dziś dnia mi się takie zjeść znowu marzy. Kazik tu nic wam nie opowiem bo pecha miałam i go nie poznałam. Mirek to pracoholik wiem co mówie w końcu jestem z nim już 19 lat po ślubie. Jasiu- jak gdzieś zawita to już przy drzwiach nikt nie ma wątpliwości, że do nich zagoscił, ale wszyscy wiedzą że dobra jest dusza z naszego Janusza. A teraz slow kilka jaka jest kazda dziewczynka. Terenia- tak mamusi pomagała, mała i drobna zostala . Krysia- już jak była mala to też nieźle po podworku zasuwalai tak się do wszystkiego przykładala że jej ta pracowitośc do dzis dnia zostala. Gosia- to dziewczynka miła po mamie miłość do ludzi odziedziczyła i wiecie jakoś nie pamiętam żeby jej buzia kiedyś nie była usmiechnięta. Bożenka- gust ma doskonały, więc jeśli rady potrzebujecie jak mieszkanie urzadzić bo nie wiecie albo jak dobrze wyglądac i co na siebie włożyc to powinniście jej wizytę złozyć. Życie ma jednak swoje blaski i uroki, ale tez często dotyka nas smutek głęboki. Wujek powiedział mi kiedyś, że nie ma nic gorszego niż kiedy rodzic musi pochować dziecia swojego, a nasza Jadzia mila trzy takie smutne chwile przeżyla i niestety już od ponad dziesięciu lat idzie bez Franka przez ten świat. Ale naszej mamusi nie grozi nuda , bo niewiem czy się komuś z nas mieć tak liczną rodzinę się uda, bo z dzieci 8 doczekala się babcia wnuków 34, nie którym wnukom tak się złożyło, że jedno lub kilkoro dzieci już się urodziłoi dlatego własnie prawnukow babcia ma już 16. W listopadzie będzie17, bo Mariuszowi urodzi się dziecinka (podobno ma to być dziewczynka) i niestety już się nie ukryje, że Kasia nam trochę tyje i nie ma watpliwości , że 18 prawnuk wkrótce w tej rodzinie zagosci. A na koniec skromne życzenia: Zdrówka ci mamusiu życzymy, niech Cię w życiu tylko to co dobre spotka i niech nas długo jescze cieszy buzia twoja slodka.